A ja dalej w FM-a 2008 gram, pewnie dlatego, że wersja od początku przypadła mi do gustu, a nawet oryginał stoi na półce.
Dawno się nie chwaliłem, a przez te półtora roku wydarzyło się mnóstwo.
1. W zapisie prezentowanym ostatnio
tu dotarłem aż do roku 2031. W tym czasie:
- Wolverhampton awansowałem do Premier League, dokonując kilku znakomitych transferów (strzałem w dziesiątkę okazali się Keisuke Honda i Wang Dalei, a newgen-środkowy obrońca parę lat później był trzonem reprezentacji Anglii i Barcelony; za tych trzech zapłaciłem 5 milionów), jako beniaminek zajmując 8. miejsce mimo pobytu przez 30 kolejek w strefie dającej awans do Ligi Mistrzów i awansując do Pucharu Intertoto,
- korzystając z okazji przeszedłem do przeżywającego kryzys Juventusu,
- tam przez 3 lata budowałem drużynę w oparciu o młodzież z całej Europy (samo Juve dzięki tym transferom po moim odejściu zostało najbogatszym klubem Europy, zyskując na większości zdolnych młodzianów średnio 20 milionów, z czego paru kupiłem ja) i doświadczonych zawodników z list transferowych (wyciągnąłem Wilshere'a, Benzergę czy Araujo), jednak bez sukcesów: w lidze najwyżej byłem 2., w Coppa Italia dwukrotnie dochodziłem do półfinału, w LM zatrzymywałem się na 1/8,
- poirytowany odpadnięciem w grupie LM zrezygnowałem, przechodząc w środku sezonu do będącego głęboko w strefie spadkowej Evertonu, którego nie udało mi się jednak uratować: zabrakło jednego zwycięstwa do utrzymania,
- odszedłem więc do Fulham, gdzie jedną gwiazdę rozmieniłem na paru dobrych piłkarzy, ostatecznie plasując się pod koniec pierwszej dziesiątki tuż przed końcem sezonu przeszedłem do Tottenhamu, gdzie świetni zawodnicy dawali dopiero 15. miejsce,
- wyciągnąłem ich na 12. pozycję, przewietrzyłem lekko kadrę, ale z takimi piłkarzami można było się tylko bić o mistrzostwo: klub opuszczałem w 32. kolejce jako wicelider po zwycięstwie 4:0 na Old Trafford,
- United po tym meczu zwolnili trenera, którego zastąpiłem ja,
- skład MU był jednak okropnie zaniedbany, a dwunasta pozycja w lidze doskonale odzwierciedlała możliwości zespołu o średniej wieku 29 z trzema piłkarzami, na których można było liczyć w następnym sezonie,
- mając do dyspozycji ograniczone fundusze, ściągnąłem mnóstwo zawodników z wolnego transferu, nim ci jednak się zgrali, minęła połowa sezonu, który zakończyłem ostatecznie na 6. miejscu; w kolejnym, dokonując kolejnych wzmocnień, zawiodłem jednak zarząd oczekujący bezpośredniego awansu do fazy grupowej LM piątym miejscem i nie zaoferowano mi nowego kontraktu,
- zdenerwowany wybrałem Milan na swój nowy klub, gdzie mając do dyspozycji mnóstwo gwiazd i mnóstwo pieniędzy zbudowałem w ciągu dwóch okien transferowych prawdziwego giganta, z którym w pierwszym sezonie zdobyłem potrójną koronę: scudetto zapewnione po 34 kolejkach, Coppa Italia wygrane w cuglach rezerwami, Ligę Mistrzów po dramatycznym finale z Arsenalem i wyniku 4:3,
- klub opuściłem chyba za szybko, wybierając Real, w poprzednim sezonie piąty,
- odświeżając skład (paru zawodników ze starych klubów + paru młodych, zdolnych) zapoczątkowałem już pierwszym meczem w Primera Division rekordową passę 78 meczów bez porażki (w tym passa 29 zwycięstw), w pierwszych dwóch sezonach sięgając po podwójną koronę i dochodząc do półfinału LM,
- "na fali" rozpocząłem prowadzenie reprezentacji Hiszpanii, z którą wpierw nie wyszedłem z grupy na Euro, by później zatriumfować w Mundialu; kwalifikację do Euro 2032 mam już zapewnioną,
- trzeci sezon przyniósł niepowodzenia: "zaledwie" wicemistrzostwo Hiszpanii, ćwierćfinały CdR i LM, za to w czwartym pokazałem klasę, po raz drugi w karierze sięgając po potrójną koronę, w żadnym z turniejów nie pozostawiając wątpliwości, kto tu rządzi,
- obecnie trwa piąty sezon, w którym w kwietniu 2031 roku jestem liderem Primera Division z dwoma punktami przewagi nad Valencią, w finale CdR z Celtą Vigo i zaraz po porażce w ćwierćfinale LM z CSKA, gdzie gola straciłem w ostatniej minucie po tym, jak bramkarz postanowił kiwać się z napastnikiem - był to jedyny strzał Rosjan w tym meczu.
Co ciekawe - zarówno w Anglii (Arsenal), jak i w Hiszpanii (Valencia), potykać musiałem się z Ole Gunnarem Solskjaerem, który stał się jednym z najlepszych europejskich menedżerów. Oby tak "w realu", Ole!
2. W momencie przyjścia do United dokonałem jednak drugiego zapisu - "profilaktycznie", jak to mówiłem. Nie na darmo - z racji zwolnienia mnie z tej posady postanowiłem kiedyś na nowo otworzyć rozdział w MU. Drugie podejście okazało się daleko bardziej skuteczne. Co prawda w pierwszym sezonie ponownie byłem 6., ale za to wygrałem Puchar UEFA, a sukces powtórzyłem w następnym roku, zdobywając również wicemistrzostwo Anglii. Zadowolony zarząd zaoferował mi nowy kontrakt, a zbudowana drużyna wygląda już naprawdę dobrze, "powrót w chwale" do Ligi Mistrzów idzie całkiem nieźle, a w lidze jestem na dobrej drodze do ponownego ukończenia rozgrywek zaraz za niesamowitym Arsenalem.
3. Zupełnie inna kariera miała miejsce w Szwecji. Skuszony perspektywą doprowadzenia do sławy klubu o reputacji początkowej 0, Varmbolu, najsłabszego grywalnego klubu w świecie Football Managera, postanowiłem w innym zapisie zabrać manatki do kraju Wazów właśnie. W pierwszym sezonie budując skład na zawodnikach wypożyczonych i tych pobierających głodowe pensje równe 5 funtów tygodniowo, zająłem 7. miejsce na dwanaście drużyn, w drugim zaś - sprowadzając "polski zaciąg", który ratował mnie już nieraz, oparty na kontraktach juniorskich - bez trudu czwartą ligę szwedzką wygrałem. Również w trzeciej poszło gładko, triumfując jako beniaminek. Do innych moich sukcesów z tego okresu należy zaliczyć też awans do ćwierćfinału Pucharu Szwecji, gdzie odpadłem z Orgryte, późniejszym mistrzem Szwecji z tego sezonu.
W Superettan przesiedziałem 5 lat, trzykrotnie będąc czwartym, raz odpadając z trzeciego miejsca w barażach (awansowała pierwsza dwójka). Skład miałem jednak całkiem niezły, opierając go na Polakach (najlepiej spisywał się znany także zwykłym kibicom Mateusz Cetnarski) i młodych, zdolnych Szwedach (oczywiście nie wychowankach, bo tych miałem dramatycznie słabych). Gdy w końcu Szwedzi dorośli do prowadzenia drużyny, w piątym sezonie wygrałem rozgrywki i zameldowałem się tym samym w Allsvenskan. Tam jednak szło po grudzie. Wpierw jedenaste, potem siódme (na szesnaście zespołów) miejsca. W tym momencie swoje trzy grosze wtrącić musiał jednak prezes, sprzedając moją największą gwiazdę - szwedzkiego napastnika - do mojego największego ligowego rywala, AIK.
Ten trzeci sezon przyniósł przełom: trzecia pozycja i awans do Pucharu Intertoto. Stało się to głównie za sprawą ściągnięcia wielu zawodników zza granicy, m.in. Norwega, Fina czy przede wszystkim kilku Rumunów, którzy okazali się prawdziwymi gwiazdami. Do tego wraz z ugruntowaniem reputacji klubu co lato ściągać mogłem coraz to lepszych piłkarzy z wolnego transferu. Początkowo nie zaowocowało to jednak sukcesami w Europie, bo w czwartym sezonie, choć obroniłem trzecią pozycję, szybko odpadłem z SV Ried. Powiodło mi się za to w Pucharze Szwecji, gdzie dotarłem do finału.
Piąty sezon przeszedł do historii: zostałem MISTRZEM SZWECJI! Do tego w Pucharze UEFA jedna bramka z Livorno dzieliła mnie od awansu do pierwszej rundy. Kolejnym sukcesem było otwarcie nowego stadionu: stary, o 750 miejscach (wszystkie stojące), zastąpił nowy, z niecałymi 3400 miejscami, za to z podgrzewaną murawą, a także budowa "doskonałej" bazy treningowej i "dobrych" obiektów młodzieżowych. Mimo tych inwestycji, dzięki sprzedażom piłkarzy i oszczędnym prowadzeniu klubu, na koncie jest mniej więcej 10 milionów funtów, dzięki czemu miałem się z czego wzmacniać przed Ligą Mistrzów: łącznie 5 transferów wartych ponad 300 tysięcy funtów, największy opiewający na 425 tysięcy funtów. Z pensjami szału nie ma: przeciętnie 1300 funtów tygodniowo, jednak wykorzystuję ledwie połowę budżetu, utrzymując ponad 60 zawodników, w tym wygrywające wszystko co się da rezerwy i drużynę U-18, które są w stanie wesprzeć pierwszą drużynę w razie potrzeby. Obecnie trwa szósty sezon w Allsvenskan (czerwiec 2021), po dwunastu kolejkach na trzydzieści jestem dopiero 3., ale niewielka strata do lidera pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość, która dla niegdyś małego klubu ze Szwecji rysuje się w naprawdę różowych barwach.
4. Inne kariery:
- w prowadzonej od dawien dawna "angielskiej przygodzie" od Blue Square Southern z Basingstoke awansuję sezon po sezonie, obecnie jestem w League One, ale balansuję na granicy być/nie być w barażach, więc nie wróżę sobie powodzenia,
- postanowiłem rozpocząć też karierę globtrotera: na razie zatrzymałem się po pierwszym sezonie w drugiej lidze indonezyjskiej, gdzie wywalczyłem awans do wyższej klasy rozgrywkowej z jakimiś pionkami,
- w Polsce natomiast bez powodzenia: do dawnych, utraconych karier Wartą Poznań czy Podbeskidziem, gdzie seryjnie zdobywałem mistrzostwa Polski i walczyłem w fazie pucharowej LM nawiązać teraz mi trudno; zapał przeważnie wygasa w połowie sezonu pierwszej ligi.
Tak się prezentują moje wyczyny. Obecnie prowadzę równolegle kariery 1-3, wedle czasu i ochoty, przerywając na jakiś czas po odbierającym chęć do gry niepowodzeniu, choć myślę nad rozpoczęciem nowej, skoncentrowanej tym razem na Europie Środkowej. Taktyka, której używam, to 4-3-2-1, gdzie środkowi pomocnicy dzielą się na defensywnego, rozgrywającego i ofensywnego (wolny elektron), skrzydłowi natomiast zbiegają do ataku. Raczej nie ograniczam swobody taktycznej, resztę dobieram wedle uznania i zależnie od poziomu mojej drużyny oraz drużyny rywala. Trening to TUG z drobnymi modyfikacjami, więc tutaj nie wykazałem się już taką inwencją jak przy ustawieniu, w którym piłka chodzi jak po sznurku, za to z 30 strzałów wpada jeden.
Jak ktoś reflektuje: w miarę możliwości mogę rzucić screenami (być może różnią się trochę od moich opisów, pewnie też i temu, że piszę z głowy
), o ile mam do nich jeszcze dostęp - nie robiłem wszak na bieżąco.