michal85 napisał(a):Jakoś nikt nie podważa umiejętności Maty, który w ostatnich tygodniach jest zupełnie bezbarwny i nie stanowi nawet w połowie takiego zagrożenie pod bramką rywali jak wychowanek United.
Pewnie dlatego, że Mata to zawodnik o uznanej marce i raczej nikt nie wątpi w jego umiejętności. Natomiast ja się zgadzam, że Lingard zagrał kolejne bardzo dobre zawody. Jest niesamowicie dynamiczny, szuka gry na jeden kontakt, zagrywa piłkę i nie zatrzymuje się. Można mieć do niego pretensje o tę niewykorzystaną sytuację, ale każdemu może się coś takiego przytrafić, szczególnie młodemu, niedoświadczonemu grajkowi.
Ja jestem zdecydowanie bardziej rozczarowany występem Martiala, który imo miał lepszą sytuacje do strzelenia bramki. W pierwszej połowie jeszcze był widoczny, miał ze dwie sytuacje, ale w drugiej go po prostu nie było. Został w szatni.
michal85 napisał(a):O Rooneyu to już w ogóle szkoda gadać.
Nie rozumiem, bo akurat wczoraj Roo zaliczył moim zdaniem dobry, a może nawet bardzo dobry mecz. Często pod grą, zapieprzał po boisku, miałem wrażenie, że tylko on i Lingard coś chcieli w tym meczu zmienić.
Schneiderlin - rządził, kapitalny mecz Francuza.
Depay - słabizna
Jeśli chodzi o grę to mam wrażenie, że wczoraj stłamsił nas Luj. Dominowaliśmy w pomocy do momentu wejscia Fellainiego, który był kompletnie zagubiony. W środku sobie nie radził, potem poszedł do ataku - człapał. W jego miejsce do środka pola przesunięty został Rooney, który grał bardziej ofensywnego pomocnika i stąd w środku powstawała dziura. Dziura, która była moim zdaniem spowodowana też tym, że linia obrony grała w drugiej połowie zbyt głęboko.
Podsumowując: zabrakło nam wczoraj pomysłu i cierpliwości. Taktyka z dzidą na Fellainiego jest strasznie żałosna. Oprawa kibiców znakomita, CIARY. Tylko szkoda, że zawodnicy się nie dostosowali poziomem. Poza tym znowu było słychać pomruki niezadowolenia na trybunach. Słusznie, bo z taką grą to my nie wyjdziemy z grupy. Kompromitacja coraz bliżej.