Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Szkoła/Studia
Sarni Offline
Member
***

Liczba postów: 125
Dołączył: Jul 2008
Reputacja: 0
Post: #166
Re: Szkoła
Rezim kazal mi przeniesc sie tu z dyskusja o matmie.

Ringo, napisales cos w stylu, ze bez uczenia sie wzorow ciezko jest pojac matematyke. Ja sie nie zgadzam, wzorow nie trzeba wkuwac na pamiec, trzeba je rozumiec. Jak sie je rozumie, to wie sie skad sie biora i potrafi sie z nimi obcowac. Do tego nie trzeba ich zapamietywac.

jestem barmanem na tym dancingu
02-07-2008 20:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ring0 Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 484
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 0
Post: #167
Re: Szkoła
Sarni napisał(a):Ringo, napisales cos w stylu, ze bez uczenia sie wzorow ciezko jest pojac matematyke. Ja sie nie zgadzam, wzorow nie trzeba wkuwac na pamiec, trzeba je rozumiec.

No właśnie. A te rozumienie to skąd - z nieba spadnie? Pojmowanie matematyki to złożony proces, dziejący się na przestrzeni wielu lat i bez porządnego nauczenia się wzorów się ich nie zrozumie. Koniec kropka. Potem nawet jeżeli wypadnie z głowy a razy h przez 2 to nie zostanie się "z palcem w nocniku" krótko mówiąc.

Sarni napisał(a):Jak sie je rozumie, to wie sie skad sie biora i potrafi sie z nimi obcowac. Do tego nie trzeba ich zapamietywac.

To jest konsekwencja tego że się po prostu człowiek nauczy. A wiedza sama do łba nie spadnie, przykro mi. Jak się opanuje w gimnazjum czy podstawówce że V = s/t to potem wzory na przemiany izobaryczne czy izochoryczne nie będą takie straszne.
Krok po kroczku, a nie "matematyka to jest prościzna i ja się uczyć nie bendem bo ja umiem od razu".
02-07-2008 20:51
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Kisia92 Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 577
Dołączył: Apr 2008
Reputacja: 0
Post: #168
Re: Szkoła
Matematykę jak sie zawali już w podstawówce to się potem ma problemy. To nie historia czy biologia którą można wykuć na blachę z książek.
Już nie patrząc nawet na wzory, zawalisz w tej 5 klasie ułamki to potem nie zrobisz nic(miałam takich asów w gimie), nie nauczysz sie śmiesznej tabliczki mnożenia też nic nie zrobisz, kolokwialne przykłady ale taka prawda.

Ring0 ma tutaj racje, zwykły wzór na p.trójkąta, ale jak sie ruszy mózgiem to można to obejść wieloma innymi sposobami. Matma to nie bez powodu królowa nauk, musisz mieć świetna pamięć i zdolność używania swojej wiedzy, bo co z tego, że nawet wykujesz te wzory to nic z nimi nie zrobisz...

do tej pory nie miałam żadnych problemów z matmą, ale to co jest w gimie w porównaniu z LO to ogromna przepaść, chociaż na szczęście miałam niezła babe od matmy która zdążyła nam już troszkę wpoić z zakresu z 1lo^

If I'd observed
all the rules
I'd never have got

Anywhere

Marilyn Monroe
02-07-2008 21:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rafcio Offline
Member
***

Liczba postów: 187
Dołączył: Mar 2008
Reputacja: 0
Post: #169
Re: Szkoła
Maju

Idziesz teraz do trzeciej klasy gimnazjum prawda? Więc uwierz mi, różnica między matematyka w gimnazjum a w LO jest olbrzymia. I jeżeli wszystko teraz rozumiesz - to dobrze, w LO też prawdopodobnie będziesz. Nie o to mi teraz chodzi.

Sedno. W gimnazjum nigdy ie zdarzyło mi się, żeby zabrakło mi czasu na sprawdzianie z matematyki. Mialem do rozwiązania 10 zadań, zrobiłem je raz, dwa i kończyłem pisac 20 minut przed końcem lekcji. W LO mam do rozwiązania 4, czasem 5 zadań. Czasu brakuje mi zawsze. Dlaczego? Bo zadania, które rozwiązuje teraz są dużo bardziej skomplikowane i weloetapowe. Owszem zrobię je bez poprzedniego przygotowania w domu - ale zbyt wolno. Często nie zdąże policzyć wszystkiego. Dzięki liczeniu w domu, rozwiązujemy zadania szybciej, mamy większą szansę na lepsza ocenę.

Nie wiem jak wygląda kwestia czas/zadania na maturze, zainteresuje sie tym po wakacjach Wink

Sarni

Trochę tak zdupy to napiszę.
Jestem pewny, że jeżeli dałbym Ci do rozwiązania kilka z przerobionych preze mnie w tym roku zadań to mógłbyś mieć pewien problem. Bo, owszem - rozwiązałbys je ale zajęłoby Ci to dużo więcej czasu niż gdybyś wczesniej choć przejrzał metodę rozwiązania Wink
Dlatego nie traktuj uczenia tylko w kwesti pojmowania ale też szybkości rożwiązywania.
A o to właśnie chodzi. (przynajmniej na moich sprawdzianach) - o czas.

Pieprzony kłamca
Leń
Idiota
02-07-2008 21:10
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sarni Offline
Member
***

Liczba postów: 125
Dołączył: Jul 2008
Reputacja: 0
Post: #170
Re: Szkoła
Rafcio napisał(a):Sarni

Trochę tak zdupy to napiszę.
Jestem pewny, że jeżeli dałbym Ci do rozwiązania kilka z przerobionych preze mnie w tym roku zadań to mógłbyś mieć pewien problem. Bo, owszem - rozwiązałbys je ale zajęłoby Ci to dużo więcej czasu niż gdybyś wczesniej choć przejrzał metodę rozwiązania Wink
Dlatego nie traktuj uczenia tylko w kwesti pojmowania ale też szybkości rożwiązywania.
A o to właśnie chodzi. (przynajmniej na moich sprawdzianach) - o czas.

Z szybkoscia nigdy problemow nie mialem, tegoroczna mature rozwiazalem ponizej 2 godzin, a uwierz mi, ze nie kulem godzinami w domu wzorow i tablic. Wiedzialem, w ktorym momencie gdzie zajrzec, bo przerabialismy to wszystko na lekcjach, mielismy dobre powtorzenia i wszystko bylo oczywiste. Mialem w klasie kumpli, ktorzy uczyli sie po 3-4 godziny dziennie, zrobili wszystkie istniejace 3982381 zestawow maturalnych, a napisali na 60 czy 70 procent, bo rozwiazan i schematow uczyli sie na pamiec, a np. logarytmy przerabialismy tylko tydzien czy dwa i juz tego nie znali.

Pojmowanie sie z szybkoscia wiaze. Na poziomie licealnym matematyka jest zwykle taka, ze albo cos obczaisz w zadaniu szybko, albo bedziesz sie z nim meczyl godzinami i nic sensownego nie wykombinujesz, chyba, ze na fuksa.

Ja nie pisze o tym, zeby w ogole sie w ogole nie uczyc. Jak ktos nie pojmuje wszystkiego w lot to niech sie uczy, ale matmy na pamiec sie nikt w pelni nie nauczy. Mam kumpli, ktorzy byli zagrozeni z matmy i musieli sie nauczyc do jednego czy dwoch zaliczen, i po prostu nie potrafili, mimo siedzenia godzinami przed wzorami. Znali wzory na pamiec (bez potrzeby, bo do wszystkiego mieli dostep), ale nie potrafili sie nimi poslugiwac. Ja np w domu sie nie uczylem prawie w ogole, maksymalnie dwa krotkie, najprostsze zadania rozwiazywalem kiedy mielismy w pracy domowej po 8-10 (nie bylo ocen za pd) i jakos sobie poradzilem i z kolejnymi klasami (najnizsza ocena, w klasie drugiej na koniec to 4), i z matura. Nie ma zasady na to.

Teoria, ze zeby matme rozumiec trzeba miec w pamieci wszystkie wzory jest bezsensowna. Mialem w klasie finaliste olimpiady matematycznej, ktory z urzedu na maturze mial 100% i sam znal jedynie kilka podstawowych wzorow, do wszystkiego skomplikowanego mial przeciez dostep. Nawet nauczyciele nie znaja tego wszystkiego czesto.

ring0 napisał(a):
Sarni napisał(a):Ringo, napisales cos w stylu, ze bez uczenia sie wzorow ciezko jest pojac matematyke. Ja sie nie zgadzam, wzorow nie trzeba wkuwac na pamiec, trzeba je rozumiec.

No właśnie. A te rozumienie to skąd - z nieba spadnie? Pojmowanie matematyki to złożony proces, dziejący się na przestrzeni wielu lat i bez porządnego nauczenia się wzorów się ich nie zrozumie. Koniec kropka. Potem nawet jeżeli wypadnie z głowy a razy h przez 2 to nie zostanie się "z palcem w nocniku" krótko mówiąc.

Tylko, ze ty mowisz teoretycznie, ja mowie wedlug doswiadczenia bo edukacje z matematyki mam juz wlasciwie w wiekszosci za soba. Przez podstawowke matmy w domu w ogole sie nie uczylem, a bylem dwukrotnym laureatem Kangura, wygralem pare konkursow szkolnych i bylem 3 w wojewodzkim. W gimnazjum dalej nic sie nie uczylem, ale mialem przy tym bardzo kiepska nauczycielke, ktora nas uczyc po prostu nie chciala (mimo klasy o profilu matematycznym), ale dalej jechalem na 5tkach i 6tkach bez wkuwania. W liceum w pierwszej klasie i przez polowe drugiej mialem 3 matmy w tygodniu, z czego zwykle przepadala 1, bo nauczycielem byl dyrektor ktory zawsze mial cos do zalatwienia. Dopiero przez ostatni rok i kilka miesiecy w klasie o profilu matematycznym mialem wiecej materialu + jakies powtorki. W domu non stop wysluchiwalem, ze nie ucze sie do matury i jej nie zdam. Efekt? 94% na poziomie rozszerzonym.

To na pewno nie jest przedmiot na poziomie historii czy biologii, gdzie trzeba wlozyc naprawde bardzo, bardzo duzo pracy zeby przejsc przez mature.

Poza tym to o czym piszesz, Rafcio, to nie poziom matematyki, tylko zla konstrukcja sprawdzianow. Jesli nauczyciel robi sprawdzian, z ktorym klasa sobie nie radzi i na 5 zadan robi 3, to tylko i wylacznie jego wina. Fakt jest taki, ze liceum ma cie przygotowac do matury, na ktorej czasu bedziesz mial az za wiele.

W sumie to juz mozna tu dyskusje skonczyc, ja przedstawilem swoja strone, wy przedstawiliscie swoj punkt widzenia. Nic juz raczej tutaj nie wykombinujemy, czyli trzeba sie zgodzic co do niezgadzania sie.\


----

Inny problem: Nie wierzcie, jak wam mowia, ze liceum bedzie milion razy trudniejsze niz gimnazjum. Z takim samym wkladem pracy, fakt, bedziecie mieli oceny o 1 stopien nizsze, ale tak naprawde w liceum juz sie czerwonych paskow itd nie oczekuje, czyli wszystko sie wyrownuje.

jestem barmanem na tym dancingu
02-07-2008 21:25
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
pawlo Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 415
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 0
Post: #171
Re: Szkoła
Sarni pełna zgoda. Ale pewnie Radzio potwierdzi, że przyjdzie algebra i analiza i oczywiście, że nie wszystko na pamięć, ale są pewne podstawy, które znać musisz. Bo pewnych wzorów nie wyprowadzisz sobie sam (przynajmniej, nie na tym poziomie) a później nikt nie pozwala zaglądać do tablic.

Choć zgadzam się, że matma nijak ma się do wkuwania czegokolwiek na pamięć, podobnie jak fizyka. Też miałem koleżanki, co wkuwały wszystko jak leci a jak nauczyciel podał zadanie, gdzie wystarczyło przekształcić wzór prosty i zacząć od drugiej strony, to nagle stawało się to nie do przejścia dla nich.

Nie mówiąc już o pewnych rzeczach, która są banalne do wyprowadzenia, ale student znać musi, bo nie ma czasu przy tablicy albo na kole ich wyprowadzać.

50 years ago, our team lay in the snow.
Battered and bloodied some of them died,
Some of them survived.
Charlton and Matt Busby,
They took us to Wembley.
And we beaten Benfica and we won the cup,
all those years ago.
03-07-2008 00:08
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rafcio Offline
Member
***

Liczba postów: 187
Dołączył: Mar 2008
Reputacja: 0
Post: #172
Re: Szkoła
Źle mnie zrozumielieście Wink

W życiu nie uczyłbym się niczego z maty na pamięc. Mówiąć o powtórkach w domu miałem na myśli policzenie, choćby jednego z każdego typu zadań jakie przerabialiśmy. Dla mnie jest to pomocne by później na sprawdzianie szybciej dane zadanie zrobić Wink Tu nie chodzi o nauke tyllko bardziej o przypomnienie sobie odpowiednich metod Wink

Co do nauczycielki to głównie ze względu an nią wybrałem tą szkołę bo uchodzi za najlepsza w mieście. W sumie ja tez ją bardzo dobrze oceniam, chociaż fakt, wymagania ma spore.

Zadania domowe. Zacząłem robic jak dostałem kape za brak. Właściwie i tak po łebkach

Nauka - godzina w dzień przed sprawdzianem, właściwie wytarczy odrobienie pracy domowej, która u mnie przed testem przybiera przeważnie forme powtórki.

Sarni napisał(a):Pojmowanie sie z szybkoscia wiaze. Na poziomie licealnym matematyka jest zwykle taka, ze albo cos obczaisz w zadaniu szybko, albo bedziesz sie z nim meczyl godzinami i nic sensownego nie wykombinujesz, chyba, ze na fuksa.

Zgadzam się. Tylko czasami (przynajmniej w moim przypadku), żeby cos pojąć trzeba poświęcić troche więcej czasu. I dlatego piszę, że warto przerobić sobie kilka zadań w domu. Jak czegos nie czaisz to lepiej posziedzieć nad tym w domu niz na sprawdzianie bo później zabraknie Ci czasu.

Sarni napisał(a):W liceum w pierwszej klasie i przez polowe drugiej mialem 3 matmy w tygodniu, z czego zwykle przepadala 1, bo nauczycielem byl dyrektor ktory zawsze mial cos do zalatwienia

Mogę zapytać jak matura poszła reszcie Twojej klasy? Bo, że ty zdolny jesteś to widać. Z tego może wynikać inne podejście do sprawy Tongue
Ja czwóreczke z maty ogarniam i myślę, że to dobra ocena moich mozliwości (jak narazie), gdybym więcej czasu poświęcił tym powtórkom o których tak teraz piszę to pewnie miałbym 5 Wink

Cytat:Inny problem: Nie wierzcie, jak wam mowia, ze liceum bedzie milion razy trudniejsze niz gimnazjum. Z takim samym wkladem pracy, fakt, bedziecie mieli oceny o 1 stopien nizsze, ale tak naprawde w liceum juz sie czerwonych paskow itd nie oczekuje, czyli wszystko sie wyrownuje.

Tylko zauważ, że klasy w liceach (przynajmniej tych dobrych) składają się głównie z tych uczniów, którzy swoje szkoły kończyli z paskami. A jednak większość z nich z piątek spada na trójki, czwórki, w skrajnych przypadkach lenistwa na dwa. Jak poradziliby sobie Ci, którzy już na poziomie gimnazjum ogarniali dwóje czy tróje.

Pieprzony kłamca
Leń
Idiota
03-07-2008 07:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sarni Offline
Member
***

Liczba postów: 125
Dołączył: Jul 2008
Reputacja: 0
Post: #173
Re: Szkoła
Rafcio napisał(a):Mogę zapytać jak matura poszła reszcie Twojej klasy? Bo, że ty zdolny jesteś to widać. Z tego może wynikać inne podejście do sprawy Tongue
Ja czwóreczke z maty ogarniam i myślę, że to dobra ocena moich mozliwości (jak narazie), gdybym więcej czasu poświęcił tym powtórkom o których tak teraz piszę to pewnie miałbym 5 Wink

Z tego, co wiem to drugi wynik w klasie to bylo 88%, jeszcze jedna osoba miala 84%, reszta ponizej 80%. Dwoch moich kumpli, ktorzy na probnych mieli zwykle kolo 70%, rozwiazali wiekszosc zestawow maturalnych i wytykalo mi, ze sie nic nie ucze i nie chodze na dodatkowe zajecia mialo kolejno 60% i 46%. Ogolnie poszla dosc przecietnie, srednia byla cos kolo 60%, co w klasie o profilu matematycznym w najlepszym liceum w powiecie i jednym z lepszych w wojewodztwie imponujace nie jest.

Cytat:
Cytat:Inny problem: Nie wierzcie, jak wam mowia, ze liceum bedzie milion razy trudniejsze niz gimnazjum. Z takim samym wkladem pracy, fakt, bedziecie mieli oceny o 1 stopien nizsze, ale tak naprawde w liceum juz sie czerwonych paskow itd nie oczekuje, czyli wszystko sie wyrownuje.

Tylko zauważ, że klasy w liceach (przynajmniej tych dobrych) składają się głównie z tych uczniów, którzy swoje szkoły kończyli z paskami. A jednak większość z nich z piątek spada na trójki, czwórki, w skrajnych przypadkach lenistwa na dwa. Jak poradziliby sobie Ci, którzy już na poziomie gimnazjum ogarniali dwóje czy tróje.

No tak, ja chodzilem do dobrego liceum i mialem trojki z tego co mnie zupelnie nie interesowalo, czworki i piatki z wazniejszych przedmiotow i szostke z anglika. Do nauki biologii czy historii nikt mnie zmusic nie potrafil, przygtowywalem sie raz na semestr do odpowiedzi, zglaszalem i koniec. Na sprawdzianie i tak szla czesto "praca grupowa". Gimnazjum skonczylem z 5.0, ale tez mialem (mam dalej) kumpla, ktory w gimnazjum jechal na trojkach, i liceum tez przeszedl dosc lajtowo. Generalnie to w dobrych liceach nie chca raczej oblewac uczniow, przynajmniej z moich obserwacji w moim liceum - gorzej jest w slabych, gdzie im na uczniach nie zalezy.

pawlo napisał(a):Sarni pełna zgoda. Ale pewnie Radzio potwierdzi, że przyjdzie algebra i analiza i oczywiście, że nie wszystko na pamięć, ale są pewne podstawy, które znać musisz. Bo pewnych wzorów nie wyprowadzisz sobie sam (przynajmniej, nie na tym poziomie) a później nikt nie pozwala zaglądać do tablic.

Choć zgadzam się, że matma nijak ma się do wkuwania czegokolwiek na pamięć, podobnie jak fizyka. Też miałem koleżanki, co wkuwały wszystko jak leci a jak nauczyciel podał zadanie, gdzie wystarczyło przekształcić wzór prosty i zacząć od drugiej strony, to nagle stawało się to nie do przejścia dla nich.

Nie wiem, czy jeszcze bede mial algebre i analize, jak bede mial to zobacze. Ale tez trzeba powiedziec, ze duzo zalezy od nauczyciela. Jesli nauczyciel jest dobry i wpoi wiedze na lekcji, to mozna przejsc z minimum pracy, jesli jest kiepski to niestety trzeba sie meczyc poza lekcjami. Przeciez fizyka to tez niby przedmiot scisly i przedmiot na myslenie, a nauczycielke w liceum mialem taka, ze do tej pory nikt nic nie rozumie. Ona zamiast pomagac, przeszkadzala - potrafila w trakcie lekcji postawic jedynke za podanie prawidlowego wzoru, a w miedzyczasie sama wpisywala na tablicy bledny, potem mowila ze zrobila to "specjalnie".

Nie mówiąc już o pewnych rzeczach, która są banalne do wyprowadzenia, ale student znać musi, bo nie ma czasu przy tablicy albo na kole ich wyprowadzać.

Sarni nie pisz dwóch postów pod rząd bo się burdel robi. Edytuj.

jestem barmanem na tym dancingu
03-07-2008 17:02
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rafcio Offline
Member
***

Liczba postów: 187
Dołączył: Mar 2008
Reputacja: 0
Post: #174
Re: Szkoła
Można chyba uznać, że się zgadzamy.
A już na pewno co do fizyki. Nikt nic nie rozumie, tyle dobrze, że ściągac można. Kiedyś 'pani profesor' chciała nam zrobić doświadczenie. Po 10m prób stwierdziła, że to doświadczenie nie zawsze wychodzi. A źle prąd podłączyła. Jak ktoś jej zwrócił na to uwagę to oczywiście zignorowała.

Hista to jest 'pełen czilałcik'. Mamy jedna kartkówe na semestr i raz pyta. W dodatku na kartkowkach jak zabierze ściąge to co najwyżej kogoś wyśmieje. Big Grin

Bioli nawet nie komentuje :]

Pieprzony kłamca
Leń
Idiota
03-07-2008 17:55
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Tomassen Offline
Linguistics Llama
*****

Liczba postów: 1,768
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 8
Post: #175
Re: Szkoła
Rafcio napisał(a):A już na pewno co do fizyki. Nikt nic nie rozumie, tyle dobrze, że ściągac można. Kiedyś 'pani profesor' chciała nam zrobić doświadczenie. Po 10m prób stwierdziła, że to doświadczenie nie zawsze wychodzi. A źle prąd podłączyła. Jak ktoś jej zwrócił na to uwagę to oczywiście zignorowała.
Witaj w klubie.

Rafcio napisał(a):Hista to jest 'pełen czilałcik'. Mamy jedna kartkówe na semestr i raz pyta. W dodatku na kartkowkach jak zabierze ściąge to co najwyżej kogoś wyśmieje. Big Grin

Oj u nas gorzej. Facet co lekcje pyta, a jest takim chujem, że potrafi postawić 8 pał na lekcji i jeszcze się z tego cieszyć do klasy. Kiedyś sie go kolega zapytał, czy czuje sie dowartościowany. Wygląd - istny Lenin. Najbardziej przejebane są sprawdziany - u niego nie ma np. "wymień" albo "podaj" tylko "opisz" Tongue Także masz 3 zadania - 1. daty, 2. pojęcia (jak to napiszesz masz dop) i 3. przykładowo: opisz sytuację w Niemczech po przejęciu władzy przez nazistów. I masz napisać jakieś dobre dwie strony. A takich tematów, po 3 kartki w książce, na jeden sprawdzian jest chyba ok. 15 Wink + daty i pojęcia Tongue

Rafcio napisał(a):Bioli nawet nie komentuje :]

Haha Big Grin Przed lekcją wystawiania ocen nie miałem ŻADNEJ cząstkowej. Przez cały semestr. A że siedziałem w pierwszej ławce, to widziałem, co babka skrobie w dzienniku. I nagle ni z gruchy ni z pietruchy wpisała mi dwie 5 cząstkowe i bdb na koniec :lol:

I tak będę skakać po tapczanie
I nigdy szare życie mnie nie złamie
Na podłodze leżą klocki rozsypane
Ja poukładam je

I tak swoich marzeń wam nie oddam
Póki w żyłach krew nigdy się nie poddam
Będzie trzeba to bałagan swój posprzątam
Ja poukładam się
03-07-2008 18:50
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
W.Ł.O.D. Offline
Junior Member
**

Liczba postów: 11
Dołączył: Jul 2008
Reputacja: 0
Post: #176
Re: Szkoła
Rafcio napisał(a):Hista to jest 'pełen czilałcik'. Mamy jedna kartkówe na semestr i raz pyta. W dodatku na kartkowkach jak zabierze ściąge to co najwyżej kogoś wyśmieje. Big Grin

No to Ci zazdroszczę. Zachciało mi się iść do XIV LO we Wrocławiu (ponoć drugie w Polsce :shock: ), do klasy politologicznej i jedyne z czym miałem poważne problemy, to właśnie historia. Tongue

A tak poza tym to dosłownie 'czilałcik', na trójeczkach, ale zdałem. 8-)
04-07-2008 11:21
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
pawlo Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 415
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 0
Post: #177
Re: Szkoła
Sarni, nauczyciel nie ma większego znaczenia.

Bo dostaniesz kolokwium z teorii, czy potem na egzaminie połowa to teoria, polowa to zadania. Zadania bez teorii rozwiazesz, ale musisz uzyskac z teorii przynajmniej polowe punktow by zdac. I wtedy powodzenia bez wkuwania na pamiec Smile

Zreszta taki banalny przyklad, wzory na pochodna Smile Bez nich to nawet nie ma co myslec o rozwiazaniu zadan.

50 years ago, our team lay in the snow.
Battered and bloodied some of them died,
Some of them survived.
Charlton and Matt Busby,
They took us to Wembley.
And we beaten Benfica and we won the cup,
all those years ago.
04-07-2008 12:38
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sarni Offline
Member
***

Liczba postów: 125
Dołączył: Jul 2008
Reputacja: 0
Post: #178
Re: Szkoła
pawlo napisał(a):Sarni, nauczyciel nie ma większego znaczenia.

Bo dostaniesz kolokwium z teorii, czy potem na egzaminie połowa to teoria, polowa to zadania. Zadania bez teorii rozwiazesz, ale musisz uzyskac z teorii przynajmniej polowe punktow by zdac. I wtedy powodzenia bez wkuwania na pamiec Smile

Zreszta taki banalny przyklad, wzory na pochodna Smile Bez nich to nawet nie ma co myslec o rozwiazaniu zadan.

Ale ja tego raczej na studiach miec nie bede Smile

jestem barmanem na tym dancingu
05-07-2008 07:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
pawlo Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 415
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 0
Post: #179
Re: Szkoła
A no, chyba ze tak Smile Ja chcialem tylko pokazac, ze jednak matematyka oprocz tego, ze to glownie przedmiot na myslenie, bez pewnych rzeczy wyuczonych na pamiec obyc sie nie da.

Nawet glupia tabliczka mnozenia jest wkuta na pamiec.

50 years ago, our team lay in the snow.
Battered and bloodied some of them died,
Some of them survived.
Charlton and Matt Busby,
They took us to Wembley.
And we beaten Benfica and we won the cup,
all those years ago.
06-07-2008 01:26
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Mata Offline
why duck donald
*****

Liczba postów: 2,982
Dołączył: May 2008
Reputacja: 11
Post: #180
Re: Szkoła/Studia
Kto miał maturę ostatnio i podzieli się wypracowaniem z polaka ??? WAŻNE!

„Winowajcę znali wszyscy, ale każdy spowiadający się odpowiadał, że go nie zna, a na następny dzień z czystym sumieniem przystępował do komunii – bo spowiedź spowiedzią, ale charakter przede wszystkim i kapować nie wolno
18-09-2008 13:05
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 10 gości