CL: Chelsea 0-1 Manchester United (06.04.2011)

[Lukas]

Znakomicie smakuje pierwsze zwycięstwo nad Chelsea na Stamford Bridge od tak długiego czasu i do tego w Lidze Mistrzów :-D

W pierwszej połowie mogliśmy zaobserwować taki typowy angielski futbol, z dużą ilością walki i z wymianą ciosów aczkolwiek słabą wymianą. Udało nam się w tych pierwszych 45 minutach strzelić bramkę i co ważniejsze nie daliśmy sobie strzelić, bo mogłoby to zadziałać mobilizująco na Smerfów. W 2 połowie Chelsea musiała się spiąć i zacząć z większą częstotliwością atakować naszą bramkę, co z resztą starała się uczynić. My natomiast nie forsowaliśmy już tempa, skupiliśmy się na przetrzymywaniu piłki i ewentualnym wyprowadzaniu kontr.

W naszym zespole doskonale funkcjonowały poszczególne formacje i bardzo dobrze współpracowały ze sobą. Świetnie było ujrzeć Rio z Nemanją w środku obrony- zawodnicy Chelsea niewiele mogli przy nich zdziałać, w bramce cudowny Edwin po raz kolejny ratujący nam skórę, gorzej nieco boczni obrońcy, ale na szczęście bez poważniejszych konsekwencji. W pomocy rządził Carrick, do tego szybki, błyskotliwy Giggs, pracowity Park i szybki Valencia który później musiał ustąpić miejsca Naniemu, który miał mało czasu na pełne zaprezentowanie swoich możliwości. W ataku ostatnio bardzo skuteczny Roo i dodatkowo często wspomagający pomoc a czasami i obronę. Trochę mniej widoczny niż ostatnio był Groszek, który był dobrze pilnowany i starał się absorbować uwagę obrońców Chelsea, ale nie był aż tak groźny.

Wprawdzie to gospodarze mieli nieco więcej z gry w przekroju całego meczu, ale to my strzeliliśmy bramkę i to my mamy skromną zaliczkę przed rewanżem u siebie. :twisted:
E: karny był czy nie, nie będę rozstrzygał, ale wreszcie jakaś decyzja na naszą korzyść w meczu z Chelsea na ich terenie, należało nam się za te wszystkie poprzednie. Tak jak wspomniał panopticum karma