MPH napisał(a):Swoją drogą dla mnie chore jest, że my Pique przygarnęliśmy, nauczyliśmy wiele, daliśmy mu warunki na rozwój, puściliśmy za psie pieniądze żeby spełnił marzenia, a on nam na twitterze życzył porażki (rozumiem, że chciał słabszego rywala w finale, ale kurde...) i używa formy Manchester United.
Z tą wypowiedzią Pique to nie wiedziałem. Nie chodzi mi już o Gerarda, ale w ogóle "życzenie porażki" komukolwiek o nikim dobrze nie świadczy. A czy go Manchester puścił za "psie pieniądze" to tu wyrażę votum separatum: 5 mln funtów
<a class="postlink" href="http://www.guardian.co.uk/football/2009/may/24/gerard-pique-barcelona-champions-league">http://www.guardian.co.uk/football/2009 ... ons-league</a>
to były pieniądze nawet wysokie jak na ówczesnego Pique, bo w sezonie 2007/08 zagrał w United zaledwie 9 meczów w lidze. W kolejnym sezonie w Barcelonie, już 25 i zdobył gola. Jak sobie przypominam, to po trudnościach przez pierwsze miesiące, gdzie był wskazywany jako stały rezerwowy, potem wskoczył do pierwszej jedenastki i "pochwalił" się świetną formą, i od tego czasu cały czas gra jako stoper przy Puyolu, bo cały czas jego forma błyszczy; jedynie kilka tygodni temu miał większą, znaczniejszą zniżkę formy. Tak więc 5 mln funtów to była cena w sam raz, a że się poprawił w swym fachu, tego nie dało się przewidzieć na 100%, acz każdy z nas widział w nim pewien potencjał od najmłodszych lat (no i ta sytuacja z Cesciem, który rozwinął skrzydła w Anglii też robiła swoje). Rocznik 1987 w canterze Barcy to przecież i Messi, i Cesc, i Pique. I, dodam jako ciekawostkę, Victor Vazquez, o którym Messi mówił, gdy grali razem, że "on jest najlepszy"; tylko, że karierę Vazqueza zniszczyły kontuzje...