Tomasson napisał(a):Zazwyczaj jest tak, że szanujemy tych, którzy również potrafią okazać szacunek. Jak dla mnie Barcelona nie zalicza się do takich zespołów, które mógłbym szanować. Zraszacze, podkreślanie swojej domniemanej wielkości na każdym kroku i wspaniała gra aktorska nie są przejawami szacunku do rywala, więc nie wymagaj, żebyśmy po czymś takim odnosili się do Barcelony z respektem.
Wybacz, ale nie zgodzę się z Twoją definicją szacunku. Szacunek bowiem trzeba mieć dla każdego, dlatego że ten ktoś po prostu jest. A co natomiast trzeba potępiać, to poszczególne zachowania. Zatem Barcelona to wielki klub, Duma Katalonii (to jej nazwa własna, rodzaj przydomku, więc też tu szacunek się należy, bo przecież nikogo nie obraża, a jest tylko wyrazem rzeczywistej dumy Katalończyków), ale np. wspomniane przez Ciebie zraszacze po meczu z Interesem były żenujące, hańbiące, naprawdę brak mi słów na określenie tego typu zachowanie; najciekawsze jest jednak to, że ci, którzy o zraszaczach zdecydowali, nie okazali szacunku nie Mourinho, ale swoim własnym kibicom, takie odniosłem wrażenie, zresztą wszyscy mamy takie same odczucia. Ale choćbyśmy narzekali na to używając każdego dostępnego nam arsenału słów, czym innym jest szacunek dla klubu FC Barcelona jako klubu jako takiego, ponieważ za kilka godzin klub Manchester United będzie grał wedle zasad piłki nożnej z klubem FC Barcelona, Czerwone Diabły kontra Duma Katalonii. Inne rzeczy to historia, zostawmy je w spokoju.
To zabrzmi patetycznie, ale powiem to:
Nikt nie wie, co będzie działo się w trakcie meczu, mamy swoje osobiste typy jako kibice, lecz już teraz i potem możemy być zwycięzcami jako ludzie - każdy z nas osobna - jeśli nie będziemy upokarzać przeciwnika.
CL: FC Barcelona 3-1 Manchester United (28.05.2011)
