Carling Cup 2011/2012

[Tomek91]

Obejrzałem sobie mecz Arsenalu z City i muszę przyznać, że City średnio zasłużyło na awans. Mimo, że mecz jakiś wspaniały nie był to Kanonierzy sprawiali ogólnie lepsze wrażenie. Szczególnie podobali mi się Oxlade-Chamberlain, który na prawym skrzydle szalał aż miło (naprawdę dobry strzał ze słabszej, lewej nogi), i Frimbong w środku, który grał naprawdę agresywnie, a zarazem skutecznie. Zawiedli nieco bardziej doświadczeni gracze. Park i Gervinho potwierdzili moje przekonanie, że są pierdołami. Wspomniani wyżej młodzi gracze Arsenalu dawali zdecydowanie więcej korzyści dla drużyny gospodarzy.

Kanonierzy mogli prowadzić po pierwszej połowie, ale dwa razy świetnie zachował się bramkarz City. Goście stworzyli sobie jedną naprawdę groźną sytuację i ją wykorzystali. Tragiczny rożny Arsenalu i City wymieniając łącznie dwa podania doprowadziło do sytuacji, że Aguero nie miał problemów z pokonaniem Fabiańskiego.

Szkoda Arsenalu, ale sami są sobie winni.