Spokojne zwycięstwo, ale skuteczność była dzisiaj dramatyczna. To powinno się skończyć różnicą pięciu lub sześciu bramek. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy i dzięki porażce City ze Swansea weszliśmy na fotel lidera.
Co do samego meczu. Początek zwiastował problemy, WBA wyglądało solidnie w obronie i wyprowadzało groźne ataki. Z czasem zaczęliśmy przejmować kontrolę i dominowaliśmy, choć nie było huraganowych ataków. Czerwona kartka dla Olsona zakończyła mecz. Jak wspomniałem, szkoda zmarnowanych okazji. Oby bilans bramek nie musiał decydować o ostatecznym układzie tabeli.
Bardzo dobry występ Younga. Widać, że powoli dochodzi do dobrej formy. W końcu świetny mecz Evry - nie można się do niczego przyczepić, a z przodu robił bardzo dużo. Ogólnie, ciężko do kogokolwiek mieć zarzuty, no z wyjątkiem skuteczności napastników. Hernandez powinien zdobyć kilka bramek, Welbeck to samo - chyba pudło sezonu to na pustą bramkę.
Mecz bez historii, chociaż to właśnie dzisiaj wyprzedziliśmy City w tabeli, więc ten dzień może okazać się bardzo ważny. Mamy sprzyjający terminarz, czego nie można powiedzieć o City. Swansea to dopiero początek - mają jeszcze wyjazdy do Stoke, Norwich czy na Emirates. Obyśmy nie zaliczyli żadnych wpadek i konsekwentnie zdobywali komplet punktów. Nie chciałbym, aby mecz z City decydował o mistrzostwie. Mam nadzieję, że ewentualna porażka nie będzie miała żadnych konsekwencji. A jest to możliwe, bo City gubi formę akurat w momencie kiedy muszą wspiąć się na wyżyny