matys napisał(a):Gdyby nie jebany fart Robinsona, to już na początku meczu byśmy mieli ustawione spotkanie.
Fart? Zrobił to co do niego należało, rozłożył a Chicha trafił w niego.
matys napisał(a):Ja przyznam szczerze nie pamiętam takich sytuacji, gdzie mogliśmy uderzać z dystansu, bo zwykle wyglądało to tak, że za linią piłki stało 10 graczy Blackburn i nie było miejsca na strzały zza szesnastki.
Było i to co najmniej kilka, zresztą akurat to było odnośnie całego sezonu, bo często jest tak, że aż się prosi by uderzyć, a zamiast tego mamy kolejną piłkę na skrzydło. Poza tym jak się tłum to nawet lepiej, pójdzie dobry mocny strzał obrońca zmieni tor lotu piłki i mamy bramkę.
matys napisał(a):Do wejścia Giggsa, Danny'ego i Ashley'a nie było za bardzo wykonawców do gry na klepę, więc graliśmy wszystko prawą stroną, skąd było największe zagrożenie z naszej strony.
Właśnie o to chodzi, gramy z rywalem, który przecież nie będzie na nas nacierał, a ustawiamy tak zespół, że zabieramy sobie możliwość kombinacyjnej gry. Gry, która akurat z takim rywalem jest niezwykle potrzebna.
Jak mówiłem, oczywiście bardzo się cieszę, że zwycięstwa, bo trudno się z niego niezależnie od stylu, gdy w grę wchodzi tytuł mistrza Anglii.