Wątek zamknięty 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
FA Cup: Manchester United 2-2 Chelsea FC (10.03.2013)
Kosma Offline
Król logiki
******

Liczba postów: 3,067
Dołączył: Dec 2009
Reputacja: 73
Post: #16
RE: FA Cup: Manchester United 2-2 Chelsea FC (10.03.2013)
Mi przyszła do głowy jeszcze jedna rzecz - Fergie (mówiąc skrótowo - mam na myśli cały sztab) wyszedł z założenia, że nasi są tak wkurwieni po Realu, że Niebieskich rozniosą w pył, zwłaszcza przy ich dennej formie pod Benkiem. Wydawało się to słuszne, ale starczyło na 11 minut. Największy błąd musiał mieć miejsce jednak w przerwie. Zamiast shuśtać piłkarzy, że odpuścili, wydaje mi się, że poszło zalecenie kontrolowania meczu (z cichym założeniem, że The Blues się nie podniosą) - zwłaszcza, że do końca pierwszej połowy Lamps i spółka nie ugrali nic z powodu granej przez siebie kupy. I to nas kosztowało wpierdziel po przerwie. Ciekawe, czy gdyby jakoś wcisnęli nam bramkę do szatni, mecz ułożyłby się inaczej...

Gdzie jest Groszek?
11-03-2013 19:04
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
BeBaD Offline
Member
***

Liczba postów: 191
Dołączył: Aug 2010
Reputacja: 0
Post: #17
RE: FA Cup: Manchester United 2-2 Chelsea FC (10.03.2013)
Foster- też mnie to śmieszy tym bardziej że na konfie po meczu powiedział że rewanż na SB to nie jest żaden problem.

btw ma ktoś może dokładne statystyki z wczorajszego meczu ?
11-03-2013 22:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Hubson Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 2,275
Dołączył: Jul 2011
Reputacja: 12
Post: #18
RE: FA Cup: Manchester United 2-2 Chelsea FC (10.03.2013)
A ja powiem to czego chyba nikt nie napisał. Obawiam się, że ten Puchar Anglii który miał nas pocieszyć i być dodatkowym bonusem do Mistrzostwa chyba jest dużo dalej niż przed pierwszym meczem. Co prawda Chelsea za Benia gra lepiej na wyjazdach niż u siebie ale mecz z nami pewnie będzie dla nich wyjątkowy, poza tym dochodzi półfinał z City i jeżeli hmm najlepsze określenie to "nie odpoczniemy" to obawiam się, że na samym mistrzostwie może się skończyć. Trochę analogiczny ten sezon gdy odpadliśmy z Bayernem i potem odpadliśmy też z City z Pucharu Anglii i trochę boję się czy nie skończy się tak samo...
I pomyśleć, że tydzień temu byłem wręcz pewien, że nic nas nie zatrzyma po The Treble.
11-03-2013 23:47
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Kosma Offline
Król logiki
******

Liczba postów: 3,067
Dołączył: Dec 2009
Reputacja: 73
Post: #19
RE: FA Cup: Manchester United 2-2 Chelsea FC (10.03.2013)
Dokładnie o tym samym myślę. Chelsea złapało wiatr w żagle, uwierzyli, że pod wodzą kelnera mogą coś wygrać i jest bardzo nieciekawie wbrew suchym statystykom.

O City mniej bym się martwił - z nimi i tak by trzeba było wygrać. Przecież Blackburn, Milwall czy Wigan ich nie zatrzymają.

Gdzie jest Groszek?
12-03-2013 00:49
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
michal85 Offline
diabeł wcielony
*****

Liczba postów: 2,667
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 41
Post: #20
RE: FA Cup: Manchester United 2-2 Chelsea FC (10.03.2013)
Może kogoś to śmieszyć, takie życie. Po Cleverleyu, Carricku, Rafaelu czy Pacie było zdecydowanie widać w drugiej połowie, że nie są sobą. Można oczywiście powiedzieć, że to dowód na to, że nie są oni godni gry w United, że odwalili kolejną "błazenadę". Za długo się jednak futbolem interesuje, żeby gadać takie bzdury.

W moim mniemaniu Fergie popełnił błąd, bo mógł bardziej przewietrzyć skład, ale to tyle. Każdemu może się jendak zdarzyć słabszy dzień, w dodatku kiedy czuje się w nogach mecz z Realem grany przez kilkadziesiąt minut w "10".

Cytat:I pomyśleć, że tydzień temu byłem wręcz pewien, że nic nas nie zatrzyma po The Treble.
Może to jest właśnie problem, że ludzie uwierzyli już, że jesteśmy o krok i teraz wielki zawód.

Co do Hazarda - taki z niego kozak, że grając dwa razy więcej niż nasz "niewypał" Kagawa, strzelił ledwie 2 bramki więcej. Talent chłopak niewątpliwie ma, ale jak na razie pokazuej, że Fergie miał racje.

Ignorowani:
  • under

Programuję w codeigniter przede wszystkim dla strony internetowe brzesko, ale również dla innych
12-03-2013 09:42
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Cepilek Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 862
Dołączył: Jul 2011
Reputacja: 14
Post: #21
RE: FA Cup: Manchester United 2-2 Chelsea FC (10.03.2013)
Chciałem coś dzisiaj skrobnąć z związku z tym że mam za dużo wolnego czasu ale zobaczyłem komentarz ostmana (nie znam drugiego takiego gościa) na manusite i uznałem że jest tu weszystko i więcej niż chciałem napisać Smile

Cytat:Benitez nie jest widać znowu tak słabym menadżerem, jak go malują. Ludzie w komentarzach koncentrują się na wylewaniu wiadra pomyj na piłkarzy United, którzy rzekomo odpuścili rywalowi i grali w drugiej połowie na pół gwizdka, ale tak nie było. Różnica w poziomie gry Diabłów nie wynikała bowiem z faktu, że naszym nagle przestało się chcieć, ale z tego, że Benitez bezbłędnie rozszyfrował, jak najlepiej naszym zaleźć za skórę. Czasami po prostu są takie mecze, gdzie należy pochwalić rywala, a nie na siłę walić w naszych jak w bęben.

Chelsea zaczęła z respektem dla United, ich obrona grała głęboko, a pressing na połowie rywala nie istniał, przez co nasi środkowi mieli komfort przy konstruowaniu akcji (patrz gol #1). Nasi wyglądali na głodnych zwycięstwa i grali z polotem, grali ładnie dla oka, krótkimi podaniami po ziemi, bo przeciwnik im na wiele pozwalał.

Po zmianie stron (choć symptomy zmian taktycznych w Chelsea pojawiły się już przed przerwą) było inaczej. Benitez zauważył bowiem, że:

a) United nie ma na kogo grać długich piłek, bo ich najlepsi gracze w tym elemencie gry (Welbz, RVP) siedzą na ławie.

b) ryzyko błyskawicznej kontry ze strony Diabłów jest niewielkie, bo Nani już zszedł z placu, Valencia zatracił gdzieś swój pazur, a Kagawa nie jest typem szybkobiegacza i nie przedziera się flanką.

Hiszpan nakazał więc wyższą grę linii obrony oraz zintensyfikowanie pressingu przez ofensywny kwartet już na trzydziestym metrze przed bramką de Gei, tak aby obrońcy United i duet Clev-Carrick nie mieli czasu i miejsca na skonstruowanie ataku. Wypaliło to bezbłędnie. Nasi zawodnicy, znajdując się pod presją, decydowali się zazwyczaj na znaną z hokeja grę na uwolnienie. Skutkowało to najczęściej stratą piłki, bo w przodzie nie było komu wygrać głowy (gdy grano górą) lub wygrać pojedynku biegowego (gdy piłka szła dołem).

Gracze Chelsea wygrali w sumie aż 19/28 (68%) starć powietrznych, w tym prawie wszystkie w defensywie (Azpillicueta 3/3, Cahill 1/1, Luiz 3/3, Cole 1/2). Strasznie dziwnie oglądało się sytuacje, gdy de Gea posyłał długie piłki na Kagawę... Jedynym piłkarzem United, który potrafił powalczyć z Niebieskimi w powietrzu był Valencia (wygrał obie swoje główki). Rooney, Kagawa, Hernandez, Nani, a także wprowadzeni po przerwie Welbz i RVP nie wygrali wczoraj choćby jednego pojedynku w powietrzu.

Tych strat United by nie było, gdyby nie umiejętny pressing ze strony zwłaszcza Ramiresa, Maty i Oscara. To oni tak skracali pole gry, że nasi obrońcy zmuszeni byli grać lagi do przodu. Evans 7/13 wybić piłki posłał pod nogi rywala, Evra 5/8, ale największy dramat to był Rafael, który wywalał piłki najzwyczajniej na oślep. Z sześciu jego tzw. wyjaśnień sytuacji, pięć trafiło wprost do graczy Chelsea. Ponadto żadne z jego trzech długich podań nie dotarło do adresata, a łącznie w meczu zepsuł aż 11 zagrań, notując strasznie słabą jak na obrońcę celność podań (76%).

Cytat:banchoo napisał(a):
Najważniejsze w mojej opinii było wejście Johna Obi Mikela, który zrobił to do czego został stworzony - odwalił kawał czarnej roboty w środku pola. Chelsea wyszła na ten mecz z Lampardem i Ramiresem w środku, czyli bez żadnego gracza typowo defensywnego, bo nic nie ujmując tej dwójce - oboje lepiej sprawdzają się bliżej pola karnego rywala niż swojego własnego. Pojawienie się Mikela sprawiło, że wreszcie na murawie był ktoś kto potrafi przeciąć podanie, odebrać piłkę i wywierać pressing na przeciwniku - krótko mówiąc gasić akcje rywala w zarodku.

Nie demonizowałbym roli Obi Mikela we wczorajszym powrocie Chelsea. Moim zdaniem jest to zresztą piłkarz ze wszech miar przeciętny. Wczoraj przez 40 minut raz przechwycił piłkę, wykonał jeden dobry wślizg (plus jeden zły), do tego nie wygrał żadnej głowy. Trudno zatem, aby jakoś specjalnie chwalić go za grę na tyłach. Zmieniony przez niego Lampard był już produktywniejszy w obronie.

Kluczowe były wczoraj nie tyle zmiany personalne, co taktyczne, o których napisałem wyżej.

Cytat:Szemhazaj napisał(a):Ja po prostu nie lubię tego, że Valencia nie jest już krytykowany, a zwyczajnie gnojony. Swego czasu podobnie wyglądała sprawa z Berbatowem. To NIE jest fajne.

Otóż to.

Valencia to bardzo wdzięczny obiekt ataków, zawsze można na niego wjechać, gdy coś poszło nie po myśli United. Wczoraj zagrał słabo, ale nie on jeden. Mnie zastanawia, dlaczego osoby, które gnoją Valencię za postawę z Chelsea, stawiają jednocześnie pomniki Naniemu, który nie grał wczoraj nic lepiej. Pokuszę się o krótkie, acz rzeczowe porównaniu tej dwójki (wynik Naniego w nawiasie):

Kontakty z piłką: 44 (38);
Podania: 27 (27);
Zepsute podania: 12 (8);
Celność podań: 56% (70%);
Straty: 1 (3);
Główki: 2 (0);
Udane wślizgi: 2 (0);
Przechwyty: 1 (2);
Zablokowane strzały: 1 (0);
Kluczowe podania 1 (1);
Udane dryblingi 3 (2)

Nani wypadł lepiej od Valencii tylko przy dystrybucji podań, ale tylko nieznacznie. Ekwadorczyk lepiej grał na tyłach, wygrał też więcej pojedynków 1 na 1 od Portugalczyka. Gdy zsumujemy wszystkie sytuacje, po których to United tracili posiadanie (złe podania + starty + nieefektywne przerwania akcji) i podzielimy to przez liczbę kontaktów z piłką danego zawodnika, to okaże się, że różnica w umiejętnościach obu skrzydłowych w retencji piłki była minimalna.

Mega słaby, żenujący namber sewen Valencia tracił piłkę raz na 2,93 kontakty z piłką (co 3 min 6 sek), a super fantastyczny, hiper wybitny technik Nani raz na 3,17 kontakty (co 3 min 40 sek). Jeżeli ktoś sugeruje, że graliśmy w dychę, to raczej przez cały mecz, bo Valencia bynajmniej nie zaniżył poziomu.

Dla porównania, ustawiony na lewym skrzydle Kagawa notował stratę co 7,13 kontaktu z piłką (co 9 min 25 sek).


To takie o naszym zadowalaniu się przeciętnością, coś takiego nie istnieje. Na boisku grają dwie drużyny
12-03-2013 10:13
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Kosma Offline
Król logiki
******

Liczba postów: 3,067
Dołączył: Dec 2009
Reputacja: 73
Post: #22
RE: FA Cup: Manchester United 2-2 Chelsea FC (10.03.2013)
Rewanż w lany poniedziałek.

Gdzie jest Groszek?
13-03-2013 17:14
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Tomassen Offline
Linguistics Llama
*****

Liczba postów: 1,768
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 8
Post: #23
RE: FA Cup: Manchester United 2-2 Chelsea FC (10.03.2013)
To pooglądane...

I tak będę skakać po tapczanie
I nigdy szare życie mnie nie złamie
Na podłodze leżą klocki rozsypane
Ja poukładam je

I tak swoich marzeń wam nie oddam
Póki w żyłach krew nigdy się nie poddam
Będzie trzeba to bałagan swój posprzątam
Ja poukładam się
13-03-2013 19:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wątek zamknięty 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości