Kosma napisał(a):Hubson napisał(a):
I generalnie to smutny wniosek mi się narzuca, że póki Rooney sobie nie pójdzie to każda koncepcja każdego trenera będzie psuta przez tego grubasa i obawiam się, że to może być największy problem w tym klubie na następnych parę lat.
Ja rozumiem, że można Rooneya nie lubić (nie lubię), krytykować (krytykuję), twierdzić, że psuje atmosferę w zespole (z czym się nie zgadzam), ale zrzucanie wszelkie niepowodzenia na jego osobę i wysunięcie na poważnie tezy, że dopóki się go nie pozbędziemy gówno ugramy, to już dla mnie abstrakcja.
Nie do końca, może nie obwiniałbym Rooneya za całe zło, które się dzieje, ale jednak jestem w stanie sobie wyobrazić, że jego osoba ma ujemny wpływ na cały zespół. Z dwóch powodów. Po pierwsze jako zawodnik, który gra w tym sezonie, z małymi przebłyskami, źle, którego forma jest adekwatna do ławki rezerwowej, a nie do pierwszego składu, co jak mniemam (pomimo tego co mówią w mediach) zauważają również inni gracze. Po drugie zaś, będąc nietykalnym kapitanem, zawęża pole manewrów taktycznych i optymalizacji składu.
To jest tylko daleko idąca hipoteza, ale nie odrzucałbym jej tak z miejsca. Po prostu zastanawiając się, co jest nie tak z tym zespołem, również takie myśli, także mnie, nachodzą. Aczkolwiek być może, są one zupełnie błędne.