Chyba robak na SB zadał fajne pytanie - ciekawe, gdzie byśmy dzisiaj byli, gdyby przez cały sezon RVP i Roo byli zdrowi? I ja niestety muszę stwierdzić, że bylibyśmy w piździe. Jedyne, jak próbuje to sobie jeszcze wytłumaczyć, to że LVG chciał sprawdzić w tym meczu, czy rzeczywiście dobre nasze mecze to była kwestia tego, że Roo grał na szpicy. Tylko, że to bez sensu, bo gdyby tak było, to porzuciłby ten pomysł po godzinie gry, a nie dorzucał do środka pola Rooneyowi jeszcze RVP
A pamiętam, jak dziś, jak się cieszyłem, że przychodzi LVG i jest to gość, który ma jaja, który poustawia nasze gwiazdeczki. Marzenia ^^