Ankieta: Najlepiej zaprezentował się:
Ankieta jest zamknięta.
Van Der Sar 0% 0 0%
Brown 0% 0 0%
Evra 0% 0 0%
Vidic 9.09% 1 9.09%
Ferdinand 36.36% 4 36.36%
Anderson 0% 0 0%
Scholes 0% 0 0%
Carrick 36.36% 4 36.36%
Tevez 0% 0 0%
Rooney 0% 0 0%
Berbatov 18.18% 2 18.18%
Giggs 0% 0 0%
Hargreaves 0% 0 0%
Nani 0% 0 0%
Razem 11 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Wątek zamknięty 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
PL: Liverpool 2-1 Manchester United (13.09.2008)
Kisia92 Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 577
Dołączył: Apr 2008
Reputacja: 0
Post: #31
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
Po ostatnim słabym naszym meczu mam nadzieję, że teraz bomba wybuchnie na Anfield. Co prawda nasz skład nadal nie jest optymalny, ale ten upragniony Berbatov nawet psychicznie może nas podbudować. Bynajmniej mnie. Wiem, że na boisku będzie ktoś kto potrafi strzelać gole, który nie marnuje setek i który czeka na okazje i nie lata po innych częściach boiska. W ataku mamy możliwości manewru w przypadku gonienia wyniku( co za abstrakcyjna myśl xD), takiej sytuacji nie mieliśmy już daaawno. W pomocy może być gorzej, nie wiem jak tam Z Carrickiem i Owenem, ale mam nadzieję że ten drugi zdąży się wykurować. Destrukcji w meczu w Monako w ogóle nie było;/ Nani już będzie mógł zagrać więc źle nie będzie, ale mam nadzieję że chłopak troszkę powstrzyma temperament i przypomni sobie, że nie sam biega po boisku. Z Parkiem chyba wszystko OK więc licze na niego, a jakby Andi i Owen się nie wykurowali to Fletcha na środek, zawsze to lepsza destrukcja niż u Paula :roll:
Mam tylko dylemat z prawą obroną. Od dawna jestem nastawiona na 'nie' do Browna, ale Gary też mnie nie przekonuje. I jeden i drugi mi nie pasuje na chwilę obecną.

Co do samego meczu, minęły czasy gdy Liverpool rządził nad nami, nawet na Anfield, ten mecz to specjalna okazja i MUSIMY tam wygrać, innej opcji po prostu nie ma. No i oczywiście musimy udowodnić Rafie, że to MY kupiliśmy tego lepszego koguta;]

If I'd observed
all the rules
I'd never have got

Anywhere

Marilyn Monroe
02-09-2008 20:03
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Foster Offline
Super Moderator
******

Liczba postów: 5,912
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 70
Post: #32
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
Nie dobrze ...

Cytat:Anderson opuścił zgrupowania rep. Brazylii z powodu kontuzji i nie wiadomo czy będzie w stanie zagrać na Anfield

Cytat:Wes Brown opuścił zgrupowanie swojej reprezentacji z powodu kontuzji kolana.

Robi się nieciekawie :/

Na chwile obecną kontuzjowani: OH, Carrick, Brown, Anderson, Ronaldo i Giggs (nie wiem czy już wyzdrowiał czy nie)

Jak w ostatnim sezonie mieliśmy problem w ataku tak obecnie mamy problem w pomocy. Na szczęście wrócił już Park po kontuzji, Nani już też może grać, przypomnę nie grał poniewaz był zawieszony także jakoś to będzie, musi być Smile

Park-Fletcher-Scholes-Nani - tak bym to widział w takiej sytuacji, no chyba że OH będzie zdrów to w miejsce Darrena a ten w miejsce Parka, ponieważ Ji-Sung długo był kontuzjowany i być może nie będzie jeszcze gotowy na pełne 90 min...



Mój Blog: Pod presją czasu
02-09-2008 20:57
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
panopticum Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 2,648
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 6
Post: #33
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
Nie no, trzeba zluzować pośladySmile. Nie robić dramatu z powodu remisu. Biorąc pod uwagę to jak teraz gra United i ilu zawodników jest wykluczonych, wygląda to niezbyt ciekawie. Obie drużyny są trochę przetrącone, fakt że Liverpool ma mniej do przetrącaniaWink. Chociaż ten 1 pkt to minimum, inny wynik będzie rozczarowaniem.

“I don’t think this team ever loses. It just runs out of time.”

Blog klasy B <- mój fajny blogasek.
03-09-2008 10:28
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
maju Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,351
Dołączył: May 2008
Reputacja: 0
Post: #34
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
Ludzie, będzie dobrze! Szpital na Ot to żadna nowina. Alex pracuje w jednym miejscu 22 lata. Prześcigają go tylko Roux z Auxerre i Brychczy z Legii. To jest doświadczony facet, widzi na codzień na traningach naszych podopiecznych i wie, że na środku pomocy muszą zagrać Scholes i O'Shea (nie sądziłem, że to kiedyś powiem). Przecież z Fletchera o niebo lepszy skrzydłowy, niż pomocnik od czyszczenia pola, Scholes - ostatnio bez formy, więc biorąc pod uwagę fakt, że jest ofensywnym graczem, głupotą byłoby go obaczrać zadaniami defensywnymi. A widzieliśmy, że jak na boisku pojawaił się O'Shea z Zenitem mieliśmy mnej strat w środku pola. Na prawej widziałbym Fletchera, a na lewej Parka. Nani przeplata mecze dobre ze słabymi. Rzadko zdażają mu się występy na poziomie Ronaldo. Atak? Oczywiście Tevez - Berbatov. Obrona jakoś się trzyma. Oczywiście Neville nie zagra całego meczu, ale jest jako tako radzący sobie w United Da Silva. Myślę, że jakoś nam pójdzie.

PS. Jestem pewny na 100%, bo ostatnimi czasy w moje urodziny, United robiło mi piękne prezenty ;]

tyle ćpunów w całym mieście, nie widziałeś tego jeszcze, popatrz, o popatrz! szerokimi ulicami zapierdalają z blantami, popatrz, o popatrz!... mmmm... bit, co to mu zapodaje bitem, patrzę mu na postacie wbite w ziemię, o w ziemię!
03-09-2008 15:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Kisia92 Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 577
Dołączył: Apr 2008
Reputacja: 0
Post: #35
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
Może i John jest lepszy w destrukcji od Darrena( i tak się z tobą nie zgadzam, ale na kłótnie nie mam ochoty...) ale co z tego? Scholes ostatnio gra fatalnie i musi mieć obok siebie kogoś ogarniętego, z pomysłem, a Fletch ostatnio przejawia ogromną chęć gry i ta gra mu wychodzi. O'shea w ogóle nie ufam i nawet jak odbierze komuś piłkę to zazwyczaj faulem. Jak już ją ma przy nodze to nie wie co z nią zrobić i podaje do najbliższego kolegi, czyli Scholesa. Jak uwielbiam tego pana ze wszystkich sił tak ostatnio mnie po prostu powala na kolana jego forma, a raczej jej brak. Dlatego też chce Fletcha w środku i Parka na skrzydle. Ostatnio zagrał ok 20minut, od tego czasu minęło kilka dni więc te 70 powinien wyciągnąć i wtedy dopiero ew. wprowadzić Johna. A wizja marzenie to oczywiście powrót Owena;]
I stanowczo wole na boisku Naniego aniżeli Johna na środku. Co to za absurd w ogóle. Nani jest taki jest, ale zamieszanie wokół swej osoby tworzy i czasem strzeli coś z dystansu, a nie mając go to wolne i rożne by chyba berbatov wykonywał^^ Nie ma co ryzykować skoro mamy w pełni sprawnego skrzydłowego.

If I'd observed
all the rules
I'd never have got

Anywhere

Marilyn Monroe
03-09-2008 15:45
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Szymcio Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 510
Dołączył: Sep 2008
Reputacja: 13
Post: #36
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
Przed nami pierwszy ze szlagierowych meczów z Liverpoolem. Emocje są już teraz, mimo, że do meczu jeszcze dziesięć dni. Gracze i osoby blisko związane z Liverpoolem (czyt. Rafa Benitez), bez wątpienia, za kilka dni uraczą nas jakże wesołymi zapowiedziami, ile to bramek nastrzelają Manchesterowi, że Czerwone Diabły nie mogą się mierzyć z potęgą The Reds i że teraz zaczyna się nowa, wspaniała era The Scousers, którą zapoczątkuje zwycięstwo nad jednym z najgorszych rywali - Manchesterem United.

Oczywiście, żaden normalny człowiek, nie będzie brał tych pogróżek do siebie. Bo im głośniej i częściej podopieczni Rafy Beniteza przytaczają mediom swoje rozmyślania, nad pokonaniem Red Devils, tym większy dostają łomot. Przecież przed tegorocznym meczem na Old Trafford, chyba wszyscy piłkarze z Anfield Road mieli coś do powiedzenia, na temat tej batalii, którą ostatecznie przegrali 0:3, poddając się praktycznie bez walki.

Bynajmniej, nie zamierzam dowodzić, że nie ma co się przejmować Liverpoolem, że na pewno z nimi wygramy i że nasza jakże wspaniale spisująca się drużyna, pokona beznadziejnych graczy The Reds. Nie. Bo wiemy, że rzeczywistość, może być zgoła inna. Manchester, nie jest w wysokiej formie, ba ! Znajduje się w dość głębokim dołku. Spadek formy zanotowali niemal wszyscy piłkarze, począwszy od Rooneya, kończąc na Evrze i Ferdinandzie. Zatem nie ma co wysnuwać domysłów, ile to razy Pepe Reina będzie wyciągał piłkę z siatki. Trzeba się skupić, na tym, na czym kopacze z Old Trafford skupiają się podczas potyczek z Liverpoolem. Na koncentracji, determinacji i konsekwencji. Nie wiem jak innych, ale mnie absolutnie nie obchodzi, czy MU wygra różnicą trzech goli, czy jednego, zdobytego w dodatku w doliczonym czasie gry. Jak zwykł mawiać Rio Ferdinand - "W meczach z Liverpoolem nie chodzi o to, żeby grać, ale o to, by wygrać". Zatem, jak można się domyślić, Czerwone Diabły, rzadko prezentują w pojedynkach ze Scousersami ultra-ofensywny futbol, rzadko strzelają więcej niż jednego gola. Zwykle jednak ten jeden gol, okazuje się bezcenny.

Nie lubię czytać wypowiedzi nierozgarniętych użytkowników, których życiowym powołaniem, jest zebranie jak największej ilości plakatów z Cristiano Ronaldo. Ludzi, którzy za legendy Old Trafford, uważają Naniego, czy wspomnianego CR, bo "umieją robić fajne sztuczki". Takie osoby, już teraz, prześcigają się w spekulacjach, ile to goli nastrzelają Red Devils Liverpoolowi. Gdy Diabły wygrywają - rejestrują się na stronach poświęconych innym klubom, które poległy z MU, by wyśmiać ich do woli. Przy porażce, wszyscy są wyzwani od "ciot, chu**w, kur*" i innych. Warto zatem zwrócić uwagę, na tego typu userów i obserwować ich zachowanie. Ja tak robię dość często. Przynosi to doprawdy zabawne rezultaty. Teraz - przed meczem z Liverpoolem - już się zaczynają teksty, typu "Pokonamy was 4:0 a gole zdobędą Andi, Nani i dwie Berba xD". Ciekaw jestem, co by się działo, gdyby ten mecz nie poszedł po myśli drużyny Sir Alexa Fergusona. Na osłodę, pozostałyby komentarze tego typu, jak zwykłem mówić "obserwatorów UEFA".

W ekipie naszych rywali, ponoć mogą nie zagrać Steven Gerrard i Fernando Torres. Byłaby to okoliczność nader sprzyjająca. Bez tych dwóch zawodników, Liverpool właściwie nie istnieje. Jest jednak jeden minus, tych absencji. Benitez i jego pomagierzy, oraz kibice The Reds, mieliby świetną wymówkę, dlaczego znowu przegrali ! Bo przecież Manchesterowi zwykle pomaga wszystko; murawa, sędziowie, ustawienie słońca na nieboskłonie i wiele innych, jakże ważnych czynników, które zawsze sprzeniewierzają się przeciwko teamowi z Anfield. Jednak mimo to, wolałbym, by obaj ci gracze, jednak nie wystąpili. To bardzo zwiększyłoby szansę, na wywiezienie trzech punktów. Zwłaszcza, że obecna forma drużyny Sir Alexa Fergusona, pozostawia wiele do życzenia.

Ciekaw jestem, jak spisze się defensywa MU, która w spotkaniu z Zenitem, grała... źle. Patrice Evra zostawiał puste tyły, Rio Ferdinand został ośmieszony przy drugim golu dla rosyjskiej drużyny a Gary Neville, pokazał, że nie jest jeszcze w najwyższej formie. Właściwie, nie zawiódł tylko Nemanja Vidic. Ciekawe, czy tym razem, defensorzy spiszą się lepiej i zademonstrują maksymalny poziom koncentracji, z jakiego są znani (zwłaszcza stoperzy). Martwi mnie dziwna postawa Evry. Francuz raz, kapitalnie zapędza się do przodu, siejąc spustoszenie na lewej flance, by za chwilę, odpuścić krycie. Mam nadzieję, że w nadchodzącym meczu, zaprezentuje się z lepszej strony. Jego ostatni występ na Anfield Road, był wręcz olśniewający i mam nadzieję, że kolejny również taki będzie.

Wielką niewiadomą, jest zestawienie linii pomocy. Wreszcie wrócił Nani, który jednak w spotkaniu o Superpuchar, zawiódł na całej linii. Oby ze Scousersami pokazał się z lepszej strony. Chciałbym, by wystąpił Ryan Giggs, który w - jak dotąd w jedynym swoim meczu w tym sezonie - z Newcastle, zagrał co najmniej dobrze i jeszcze zaliczył asystę. Kto w środku? Chyba, niestety, znów będziemy oglądali razem Paula i Andersona, którzy średnio do siebie pasują. Brazylijczyk nie pokazuje zbyt wiele, widać, że jeszcze nie jest w najwyższej formie. Scholes umie jeszcze zagrać kapitalną piłkę do kolegi z zespołu, ale nie pokazuje takiego pazura, takiego zacięcia i ochoty do walki jak zwykle. Jakby lekko się w środku wypalił. W dodatku, jego współpraca z Andersonem, jest mało efektywna. Ewidentnie widać, że do Paula znacznie lepiej pasuje Michael Carrick, a do Predatora - Owen Hargreaves. Ale cóż mamy począć ? Jak się nie ma co się lubi...

W ataku prawdopodobnie wystąpi Wayne z Carlosem. O ile jednak Tevez, przejawia ogromne zaangażowanie i wolę walki, o tyle Rooney gra tragicznie. Praktycznie wcale nie dochodzi do sytuacji strzeleckich, a gdy już je ma - to są marnowane. Nie atakuje w swoim stylu obrońców, nie biega tyle co zawsze. Moim zdaniem, Ferguson na siłę chce z niego zrobić środkowego napastnika, mimo, iż Roo, znacznie lepiej gra, jako tzw. mediapunta, czyli cofnięty napastnik. Stąd pasywna postawa Anglika, który bardziej lubi rozgrywać piłkę, a jest zmuszany, do czekania na piłki od kolegów. Teraz, po transferze Berbatova, chyba to się zmieni. Alex przecież musi zauważyć, że Rooney dusi się na swojej nowej pozycji i że traci na niej cały potencjał. Niech zmieni jego położenie jak najszybciej, bo Wayne nigdy nie wyjdzie z marazmu, w którym obecnie się znajduje.

Czego można się spodziewać po tym meczu? Zaangażowania, waleczności, gry do ostatnich minut. Pięknego futbolu? Raczej nie. Cóż, mogę jedynie życzyć samemu sobie i reszcie szanownych kibiców, wielkich emocji i pięknej wygranej Manchesteru United. Bo i czego chcieć więcej?

- And what will you give me in return, Severus?
- Everything.
03-09-2008 18:25
Znajdź wszystkie posty użytkownika
RedLucas Offline
Haxballowy supersnajper
*****

Liczba postów: 3,132
Dołączył: Jul 2008
Reputacja: 80
Post: #37
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
Szymcio, jak walniesz posta to nie ma bata Tongue Jednak z jednym szczegółem się nie zgodzę. Roo i Tevez pewnie zagrają w tym meczu, z racji jego prestiżu, ale myślę, że SAF 'wepchnie' jeszcze gdzieś Berbatova. Wydaje mi się, że SAF widzi, że Roo i Carlos mają problemy z kończeniem akcji, dlatego sadze, że zaryzykuje wariant z Berba.

"Duma mnie rozpiera. Mike Phelan od początku wiedział o całym przedsięwzięciu, ale nic mi nie powiedział! Chyba powinienem go zwolnić." - Sir Alex Ferguson o niespodziance, jaką było nazwanie jednej z trybun na Old Trafford jego imieniem.
03-09-2008 18:33
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Foster Offline
Super Moderator
******

Liczba postów: 5,912
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 70
Post: #38
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
John lepszy od Fletchera destrukcji? Tu bym polemizował ale...

Jak już pisałem mamy problem, problem w pomocy, ponieważ nie nie dość że brakuje nam kilku zawodników to do tego jeszcze Scholes jest bez formy. Nawet jeśli Anderson zdąży się wykurować to wątpię aby SAF wystawi go zamiast maestro Wink Dlatego uważam że Scholes - Fletcher to obecnie najlepsze z możliwych rozwiązań, no chyba że do tego czasu wyzdrowieje OH, ma sporo czasu, mecz dopiero 10 czy 11 dni (nie pamiętam czy gramy w sobotę czy w niedzielę Big Grin) na co oczywiście cały czas liczę. Nie żebym twierdził że Darren sobie nie poradzi, on już nie raz w takim momencie pokazał na co go stać, ale jednak Owen to Owen, nasz chłop od czarnej roboty, która przez wielu nie jest zauważana, niestety....

Możemy również mieć problem jeśli chodzi o prawą obroną, Brown doznał kontuzji kolana (jak już wyżej pisałem) a jak wiemy Gary długo nie grał w piłkę i skutki tego widzieliśmy w meczu z Zenitem, nie jest też na tyle przygotowany fizycznie aby wytrzymać 90 min. Mamy jeszcze Rafaela, ale jak wiemy jest on u nas od niedawna a do tego jest młodziutki i bez doświadczenia...

Jak nigdy SAF będzie miał problem kogo wystawić w ataku, bo nie wierzę że Rooney Tevez i Berbatov wyjdą w pierwszym składzie, ktoś będzie musiał usiąść na ławce... na kogo wypadnie? Moim zdaniem powinien usiąść Rooney, który nie jest w najlepszej formie, ale wątpię aby Alex posadził na ławce Roo szczególnie w takim meczu...

Możecie mówić co chcecie ale ja w tym meczu oczekuję zwycięstwa i żaden inny wynik mnie nie zadowoli, nie ważnie czy będzie 1:0 czy 3:0 dla mnie najważniejsze są 3pkt, ponieważ w następnej kolejce gramy z Chelsea na SB a tam będzie cholernie trudno o zwycięstwo...



Mój Blog: Pod presją czasu
03-09-2008 18:50
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
maju Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,351
Dołączył: May 2008
Reputacja: 0
Post: #39
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
A ja ciągle zastanawiam się, jak wybiegniemy na ten mecz (w jakim zestawieniu). Bo pisanie, że zwycięstwo i tylko zwycieśtwo się liczy jest oklepane - to wie każdy. Ale, jak z L'poolem wygrać? Mówice, że John jest gorszy w destrukcji niż Fletcher. Możliwe, IMO to O'Shea spisuje się lepiej na pozycji Hargreaves'a. I nie ma co marzyć, że Hargreaves zagra w tym meczu. Nawet gdyby był w jakimś procencie gotowy, to istatniałoby zbyt duże ryzyko kolejnej kontuzji.

Jedno jest pewne - trzeba będzie zagrać mniej o zwycięstwo, a bardziej o to, by nie stracić bramki. Forma zawodników odpowiedzialnych, za czyste konto (poza vdS) jest tragiczna. W lini pomocy najchętniej ujżałbym dwóch pomocników w środku, którzy czyściliby pole (Fletcher i O'Shea), ale z kolei, kto by rozgrywał akcje? Jeśli cofnie się Roo bądź Tevez, zostaje nam jeden napastnik z przodu. To za mało przy dwóch obrońcach przeciwnika. Dlatego kto wie, czy Ferguson nie postawi na 4-3-3, z małym edyszyn gry pomocników. Miałoby to wyglądać tak:
Tevez_____Berbatov____Rooney - Bułgar troszkę wysunięty, a dwaj pozostali, jako skrzydłowi
Scholes____O'Shea_____Fletcher - Przy atakowaniu O'Shea cofnięty, jako def pomocnik, ale przy bronienniu O'Shea asekurowałby lewą flankę, a Fletch prawą, a Scholes zostałby wtedy środkowym pomocnikiem czekającym na wybitą piłkę, aby przekazać ją napastnikom.

Nieraz Ferguson próbował już ustawienia 4-5-1, które, jak wiemy, bardzo szybko może prezjść w 4-3-3. Dzieje się tak niemal przy każdym ataku bramki przeciwnika. No, ale to tylko tylko moje przypuszczenia.

Wiem, że ja bardziej skupiam się na tym, jak zagramy z L'poolem, ale wg mnie to, że mecz będzie twardy, że będą kości trzeszczały, że trudno będzie komukolwiek zdobyć bramkę itd, jest oczywiste i nie chcę się o tym rozpisywać.

tyle ćpunów w całym mieście, nie widziałeś tego jeszcze, popatrz, o popatrz! szerokimi ulicami zapierdalają z blantami, popatrz, o popatrz!... mmmm... bit, co to mu zapodaje bitem, patrzę mu na postacie wbite w ziemię, o w ziemię!
04-09-2008 08:01
Znajdź wszystkie posty użytkownika
michal85 Offline
diabeł wcielony
*****

Liczba postów: 2,667
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 41
Post: #40
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
Uwielbiam te dyskusje "mądrych" głów. Ludzie, z całym szacunkiem, ale już mnie mdli od tych rozmów na temat rzekomej katastrofalnej formy defensorów. jeden mecz oglądaliście w tym sezonie? Do takiego wniosku można dojść, bowiem dwukrotnie z Pompey oraz z NUFC, nasza defensywa byłą solidna jak zawsze.

Ignorowani:
  • under

Programuję w codeigniter przede wszystkim dla strony internetowe brzesko, ale również dla innych
04-09-2008 13:05
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
maju Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,351
Dołączył: May 2008
Reputacja: 0
Post: #41
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
Ale zarówno z NUFC, jak i z Pompey graliśmy wcześniej niż z Zenitem. Widziałeś jakiś mecz czy może nawet trening United od spotkania z Zenitem? Nie wiem, jak ty, ale ja formę graczy oceniam po tym, jak prezentowali się ostatnio, a ostatnio (czyt.: z Zenitem) dawali się ogrywać przeciwnikom, że aż szkoda słów... Jeśli z L'poolem obrońcy zagrają na miarę swoich możliwości zwrócę honor, ale póki co boję się, bo w ostatnim meczu zagrali koszmarnie i na tej podstawie oceniam ich formę.

tyle ćpunów w całym mieście, nie widziałeś tego jeszcze, popatrz, o popatrz! szerokimi ulicami zapierdalają z blantami, popatrz, o popatrz!... mmmm... bit, co to mu zapodaje bitem, patrzę mu na postacie wbite w ziemię, o w ziemię!
05-09-2008 15:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika
michal85 Offline
diabeł wcielony
*****

Liczba postów: 2,667
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 41
Post: #42
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
No i znowu się nie mogę powstrzymać od śmiechu. Czyli załóżmy, że wygrywamy z LFC 2:0 i co? Wtedy już jesteśmy w świetnej formie? W następnym przegrywamy i co - znowu będzie prawił o katastrofalnej dyspozycji? To jakaś paranoja oceniać formę zawodnika(zespołu) bazując tylko i wyłącznie na ostatnim występie.

Ignorowani:
  • under

Programuję w codeigniter przede wszystkim dla strony internetowe brzesko, ale również dla innych
05-09-2008 18:41
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
sebos_krk Offline
Szeryf
*******

Liczba postów: 3,982
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 42
Post: #43
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
I to występie, który powiedzmy sobie szczerze wszyscy w United olali.
Mnie bardziej martwią problemy ze zdrowiem naszych pomocników. Bo gra w takich meczach bardzo często rozstrzyga się właśnie w środku pola.


Fan United od 1992 roku
05-09-2008 18:55
Znajdź wszystkie posty użytkownika
radzio Offline
Cantona
*******

Liczba postów: 2,113
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 8
Post: #44
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
michal85 napisał(a):Czyli załóżmy, że wygrywamy z LFC 2:0 i co? Wtedy już jesteśmy w świetnej formie? W następnym przegrywamy i co - znowu będzie prawił o katastrofalnej dyspozycji?

Hmm myślę, że (daj Boziu) wygrana z Liverpoolem jednak odbudowałaby morale przed następnymi meczami bo to będzie pierwszy poważny sprawdzian. Przegrana może odbić się w meczu z Chelsea i Villarealem czego oczywiście nie chcemy ;-). No i zawsze lepiej wydrzeć 3 punkty niż je stracić.

Learn from yesterday, live for today, hope for tomorrow.
Radzio Jogger
Manchester United
Darmowe relacje SMS
08-09-2008 13:07
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Lukas Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,737
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 9
Post: #45
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
Steven Gerrard powiedział, że najprawdopodobniej nie zdąży się wykurować na mecz z United. Nie wiadomo jeszcze jak będzie sprawa wyglądała z Torresem... także LFC będzie poważnie osłabiony Ale mimo to ja nie oczekuje łatwej przeprawy z The Reds. Szczególnie, że na chwilę obecną mamy problemy z 2 linią (a właśnie to może okazać się kluczem do pokonania podopiecznych Beniteza) chociaż liczę że wróci na czas Carrick i Owen. Do tego nasz styl nie jest jeszcze taki jaki powinien. Poza tym LFC zechce wreszcie wznieść się na wyżyny i pokazać że potrafi urwać punkty MU na swoim stadionie.
Jak napisał Szymcio przytaczając słowa Ferdinanda grając z LFC gra nie musi być ładna dla oka, ważne aby ich pokonać. Bo za styl się punktów nie przyznaje, choć nie ukrywam że chętnie bym widział jak United "jedzie ich jak chce" Wink
W typerze obstawiłem 2:0 dla naszych i myślę że tak się zakończy te spotkanie Big Grin

Nikt i nic na świecie nie wywołuje u mnie tyle emocji co Manchester United.
I za to kocham ten klub.
08-09-2008 17:05
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wątek zamknięty 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości