Ankieta: Kto był najlepszym piłkarzem spotkania z Manchesterem City?
Ankieta jest zamknięta.
Van der Sar 0% 0 0%
Rafael 4.76% 1 4.76%
Ferdinand 0% 0 0%
Vidic 0% 0 0%
Evra 38.10% 8 38.10%
Carrick 23.81% 5 23.81%
Fletcher 0% 0 0%
Park 0% 0 0%
Ronaldo 0% 0 0%
Rooney 23.81% 5 23.81%
Berbatov 4.76% 1 4.76%
Giggs 0% 0 0%
O'Shea 4.76% 1 4.76%
Razem 21 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Wątek zamknięty 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
PL: Manchester City 0-1 Manchester United (30.11.2008)
matys Offline
Reputacja: 1000
*****

Liczba postów: 3,225
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 7
Post: #16
Re: PL: Manchester City - Manchester United (30.11.2008; 14.30)
EKSTAZA!!!!!!

Cudownie, pięknie, bajecznie! Manchester znów czerwony! Ograzm!!!

Evra, Carrick, Park. Master Class!

Roo się przełamał, Rafael zajebisty w defensywie. Ta niedziela jest tak piękna, że nie wierzę w 3 punkty Chelsea.

Go go Gunners!

Potem napisze coś więcej, bo teraz nie jestem w stanie

E: MOTM - Evra.

My mate told me that I just don't understand irony.

Which was ironic because we were at a bus stop at the time.
30-11-2008 16:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Olle Offline
Member
***

Liczba postów: 159
Dołączył: May 2008
Reputacja: 0
Post: #17
Re: PL: Manchester City - Manchester United (30.11.2008; 14.30)
Manchester CITY powinno się przechrzcić na CIOTY. Bo zagrali jak najgorsi frajerzy. Przez 20 minut grali defensywny futbol przeciwko osłabionemu United, zero pressingu i ambicji. Szkoda, że Rooney nie pokarał ich bramą z połowy boiska, bo całkowicie na niego zasłużyli.

Po naszej stronie nazbierało się trochę żółtych kartek, ale z Sunderlandem powinniśmy rozprawić się nawet w osłabieniu i bez nażelowanej buźki Ronaldo. Bring it on!
30-11-2008 16:37
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
dende Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 690
Dołączył: Mar 2008
Reputacja: 0
Post: #18
Re: PL: Manchester City - Manchester United (30.11.2008; 14.30)
Też nie byłem do końca przekonany czy Rafael poradzi sobie z Robinho, ale na szczęście zagrał bardzo dobrze. Szkoda, że w 1połowie strzeliliśmy tylko jednego gola bo okazji było więcej. Takiego Carricka chciałbym oglądać w każdym meczu. Wszytko ładnie tylko Krystyna się nie popisała

Gracz meczu : Carrick

Pele good, Maradona better, George Best
30-11-2008 16:41
Znajdź wszystkie posty użytkownika
michal85 Offline
diabeł wcielony
*****

Liczba postów: 2,667
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 41
Post: #19
Re: PL: Manchester City - Manchester United (30.11.2008; 14.30)
Uff, ufff, ufff...

W końcu wygraliśmy bardzo trudny mecz w tym sezonie. Tym bardziej cieszy to zwycięstwo, że zostało odniesione w bardzo dobrym stylu. Ta solidność w tyłach, którą zszokowaliśmy Europę w zeszłym sezonie chyba już powróciła. Prócz niezwykle solidnej gry w defensywie ładnie zagraliśmy w przodzie w czym chyba główna zasługa Carricka, który był dzisiaj fantastyczny.
Tym razem mam chwilkę czasu na noty a więc...

VdS - mało pracy. Wciąż nie jestem pewien, czy to on odbił piłkę w 90 min. czy Pat [6]

Rafael - dzisiaj mogę tylko go pochwalić. Świetny występ, którym dowiódł, że nie warto się bać wystawiając go przeciwko wielkim nazwiskom. I pomyśleć, że ten chłopak ma tylko 18 lat. [8]

Rio & Vida - świetni. Vida górował w powietrzu zaś Rio dzielnie go wspierał w grze na ziemii. [9]

Evra - po prostu najlepszy lewy defensor na kontynencie. [8,5]

Ronaldo - nie winię go za czerwoną kartkę. Po za tym przeciętnie [6]

Carrick - już kilka słów o nim powiedziałem. Jak dla mnie MOTM [9]

Fletcher - występ tylko solidny. Jak dla mnie Darren po kontuzji jest trochę gorszy, ale wciąż trzyma poziom [7]

Park - występ jak na Parka przystało - dużo biegania, gra z olbrzymią determinacją. SUper, że jest z nami [7,5]

Berbatov - najsłabszy z naszych grających od pierwszych minut. Nie oznacza, że był słaby, ale jak dla mnie to był jeden z jego słabszych meczów w naszych barwach. Kilka niezłych podań i demonstracja świetnej techniki to trochę mało jak na Bułgara [6]

Rooney - po prostu Roo. Jedna świetna zmarnowana okazja, ale ogólnie bardzo pozytywnie [7,5]

Giggs - szkoda gadać...Uwielbiam go, ale dzisiaj był słaby [5]

Świetny występ całej drużyny. Brawa i oby tak dalej!

Ignorowani:
  • under

Programuję w codeigniter przede wszystkim dla strony internetowe brzesko, ale również dla innych
30-11-2008 16:42
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Szymcio Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 510
Dołączył: Sep 2008
Reputacja: 13
Post: #20
Re: PL: Manchester City - Manchester United (30.11.2008; 14.30)
Zdał egzamin w stu procentach! Miałem ogromne wątpliwości, czy poradzi sobie z Robinho, ale zgasił go niesamowicie! Rafael w końcu nauczył się grać w obronie....! Smile

- And what will you give me in return, Severus?
- Everything.
30-11-2008 17:10
Znajdź wszystkie posty użytkownika
matys Offline
Reputacja: 1000
*****

Liczba postów: 3,225
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 7
Post: #21
Re: PL: Manchester City - Manchester United (30.11.2008; 14.30)
michal85 napisał(a):Ronaldo - nie winię go za czerwoną kartkę. Po za tym przeciętnie [6]
No, ale jak go tu nie winić, przecież zajebał na całej linii. Już po pierwszym, przewinieniu kiedy zobaczył żółtą, zachował się jak debil, klaszcząc prze Webbem. I już wtedy spokojnie mógł wylecieć z boiska. A potem jeszcze to czysto siatkarskie zagranie, nic go nie usprawiedliwia.

My mate told me that I just don't understand irony.

Which was ironic because we were at a bus stop at the time.
30-11-2008 17:57
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Szymcio Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 510
Dołączył: Sep 2008
Reputacja: 13
Post: #22
Re: PL: Manchester City - Manchester United (30.11.2008; 14.30)
Jestem niesamowicie uradowany tym zwycięstwem. Wszyscyśmy się bali tego meczu. Nie dość, że graliśmy na City of Manchester Stadium, to jeszcze gospodarze byli w świetnej formie, a my – wręcz przeciwnie. Skład Czerwonych Diabłów na to spotkanie, też był dość kontrowersyjny. Pojawił się w nim Rafael, Darren Fletcher oraz Dymitar Berbatov. Jak się okazało, Brazylijczyk i Szkot byli strzałami w dziesiątkę. Podobnie jak Michael Carrick, który rozegrał jeden z najlepszych meczów w koszulce United. Po tylu utyskiwaniach na Fergusona, stary wyga pokazał klasę i idealnie przygotował zespół do derbów. Nie przestraszył się atakujących gospodarzy, gdy z boiska został wyrzucony Cristiano Ronaldo. Jedyną uwagą, jaką mam do bossa, jest zbyt późne zdjęcie z boiska bardzo zmęczonego Berbatova. Widać było, że Dymitar nie jest jeszcze przygotowany do gry na najwyższych obrotach przez całe spotkanie. Ale mimo wszystko, najważniejsze są trzy punkty i świadomość, że w Manchesterze króluje United.

Podobał mi się bardzo, pierwszy wyraźny akcent tego spotkania. Hymn City, przy akompaniamencie kibiców, trzymających wysoko szaliki ukochanego klubu. A poprzez śpiewy fanów The Citizens, przedzierało się ledwo dosłyszalne „United! United!”…

Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando Red Devils. City, właściwie nie miało nic do powiedzenia; ograniczyli się do kurczowej defensywy. My, mieliśmy co najmniej trzy dogodne szanse na zdobycie bramki. Raz, Patrice Evra przeniósł piłkę nad poprzeczką. Już wówczas, powinien paść gol. Francuza jednak usprawiedliwia trudna pozycja i to, że uderzał ze zdecydowanie słabszej, prawej nogi. Inna sprawa, to akcja Rafaela, podanie do Rooneya, strzał Anglika i… Gdy wydawało się, że Hart bez trudu złapie piłkę, wypluł ją, i tylko łut szczęścia spowodował, że Darren Fletcher nie zorientował się w całym zamieszaniu i nie umieścił łaciatej w siatce. Mieliśmy jeszcze główkę Ronaldo, ale futbolówka nie znalazła drogi do siatki. City natomiast, stworzyło najlepszą sytuację, po niepewnym wybiciu piłki przez Edwina. Na szczęście Micah Richards nie zauważył, że nie jest na spalonym i nie skierował jej do siatki. Niechybnie w tej sytuacji padłby gol.

No i wreszcie, w ogromnym tłoku, piłkę podbił Park, przejął ją Michael Carrick, strzelił i… Rooney! 0:1!!! Przez moment byłem pewien, że jest offside, ale nic z tych rzeczy. Wayne mógł się cieszyć (a zrobił to wyjątkowo pięknie), z setnego gola w karierze. Chwilę później, piłkarze zeszli do szatni. Wynik do przerwy – City 0:1 United.

Po zmianie stron, widowisko stało się bardziej wyrównane. I goście i gospodarze, walczyli z jednakową pasją. Nie brakło ostrych fauli, spięć, ale na szczęście obyło się bez rękoczynów. Niestety, czerwoną kartkę otrzymał Cristiano Ronaldo. Portugalczyk (chyba) starał się łapać piłkę w ręce, by zatrzymać akcję i pomóc kontuzjowanemu Richardsowi. Howard Webb, uważał, że CR zamierzał po prostu trafić do siatki i bez wahania pokazał „Siódemce” czerwień. Nie pomogły wrzaski Berbatova, błagania Ferdinanda i tłumaczenia Rooneya, oraz zdziwione miny winowajcy. Od sześćdziesiątej dziewiątej minuty, podopieczni Fergusona, musieli radzić sobie w dziesięciu.

Przez całą drugą połowę, oglądaliśmy typową wymianę ciosów. Próbowali Berbatov, Rooney i Carrick, a z drugiej strony – Benjani, Elano, Garrido …. Na próżno! Najlepszą okazję, mieli w ostatniej minucie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego, strzał… Edwin! Czy Evra? Nie wiem, ale któryś z nich błysnął niebywałym refleksem i zdołał odbić ten strzał. Piłka zawędrowała do Giggsa który w międzyczasie zmienił Berbatova. Walijczyk ruszył z piłeczką, widząc przed sobą dwóch obrońców i… pustą bramkę. Hart bowiem długimi susami wracał spod bramki Edwina, gdzie miał nadzieję na zdobycie gola. Ryan podał do Rooneya. Wayne nie miał najmniejszych wątpliwości co zrobić. Kropnął przez niemal pół boiska do pustej bramki City. Fani na stadionie wstrzymali oddech… Ja już wstałem… Piłka leci… Hart! W ostatniej sekundzie wybija! Niech to szlag! Na szczęście Diabły zdołały utrzymać przewagę do końca. Manchester is red !!!

Piłkarze z Old Trafford zagrali wspaniale. Kapitalna koncentracja, znakomita współpraca. Motywacja na 108%. Znakomicie dobrany skład. Zawodnicy czuli magię dzisiejszego meczu. Chcieli pokazać, że są najlepsi w Manchesterze; jakby nie patrzeć, byli to winni kibicom. Stworzyli kilka naprawdę dogodnych sytuacji, wykorzystali jedną i to wystarczyło. Oczywiście, marzyło nam się upokorzenie Odwiecznego Rywala (czyt. rozniesienie go 4:0), ale powinniśmy się cieszyć z tego, co mamy. Wywieźliśmy bezcenne trzy punkty z dość trudnego stadionu. Stadionu, na którym Arsenal, który pokonał nas, przegrał 0:3.

Sprawdziło się zatem moje proroctwo – drużyny, z którymi przegrywa (teoretycznie od nas lepszy) Arsenal, Manchester United odprawia z kwitkiem, lub przynajmniej osiąga remis. Tak było ze Stoke, Hull, Aston Villą i wreszcie z Manchesterem City. Pozostaje spotkanie z Fulham, ale i z nimi Diabły powinny sobie poradzić, zwłaszcza, że gramy na Old Trafford.

Który piłkarz w czerwonej koszulce zagrał dziś najlepiej? Moim zdaniem, Michael Carrick. Anglik był wszędzie, przecinał, podawał, strzelał. To po jego strzale, gola zdobył Rooney. To Michael zagrał kilka wspaniałych piłek do kolegów, to on był tam, gdzie trzeba było załatać dziurę. Fantastyczny występ. Jakby udowodnił, że wyłożone na niego osiemnaście milionów, to nie kasa wyrzucona w błoto. Również fenomenalnie zagrali Patrice Evra i Nemanja Vidic. Bardzo dobrze – Fletcher, Rooney, Ferdinand i Rafael.

Moje oceny:

Van der Sar – 6,5 – Raz, przez jego niepewne wyjście, niemal nie straciliśmy bramki. Na szczęście, oprócz tego incydentu, był pewnym punktem defensywy.

Rafael – 8 – Niesamowite serce do gry ma ten chłopak. Świetnie atakował, i co najważniejsze – zupełnie wyłączył z gry Robinho. Teraz, mamy dwóch kapitalnie grających w ataku i pewnych w obronie bocznych obrońców!

Ferdinand – 7,5 – Może i kila razy niepotrzebnie starał się rozrzucać piłki, bo czasem przynosiło to odwrotny efekt, ale poza tym – bardzo pewnie. Nie pozwalał na zbyt wiele gościom, przerywał ich ataki, wybijał z szesnastki.

Vidic – 8,5 – Kolejny nieprawdopodobny mecz Serba. Wygrywał wszystkie pojedynki główkowe, jakie wygrać mógł. Działał jak nożyczki – przecinał niemal wszystkie długie piłki kierowane do graczy City. Cytat Andrzeja Twarowskiego (pewnie trochę przekręcę)– „Na poziomie pierwszego piętra, dominuje Nemanja Vidic…”.

Evra – 8,5 – Przepięknie atakował, uczestniczył w każdej akcji zaczepnej United, przeprowadzanej lewą stroną. W obronie kilka razy niepewnie, ale mimo wszystko – nie zawodził.

Park – 7,5 – Znów pokazał ogromne serce i waleczność. Nie straszne mu były wślizgi, powroty i walka z silniejszymi przecież rywalami. Miał udział przy trafieniu Rooneya; to on w podbramkowym ścisku zdołał odbić piłkę w kierunku Carricka.

Fletcher – 8 – Znakomicie współpracował z Michaelem. Przerywał, atakował, walczył, faulował – wszystko z jednakową pasją. Absolutnie nie zasługuje na krzywdzące opinie, jakoby nie pasował do gwiazd MU, że jest za słaby. Piękny występ Darrena, oby tak dalej!

Carrick – 9 – Piłkarz meczu. Niebywale inteligentny jest ten facet. Ma oczy dookoła głowy, podaje z precyzją skalpela, wie, kiedy zagrać piłkę, a kiedy ją przetrzymać. Dodatkowo nie raz odebrał łaciatą przeciwnikowi. Fakt, że kilka razy jego podania nie dochodziły do adresatów, ale mimo wszystko… Maestria w każdym calu.

Ronaldo – 6 – Nie da się ukryć, że spodziewaliśmy się po Portugalczyku czegoś więcej. Ale z drugiej strony, co on miał zrobić? Zwyczajnie nie dawał rady Richardsowi, zwłaszcza, gdy wspierał go np. Kompany. Obejrzał w dodatku kontrowersyjną czerwoną kartkę. Szczerze wątpię, by CR starał się wpychać piłkę do bramki dwoma rękami. Przeciętny mecz…

Berbatov – 6,5 – W pierwszej połowie rozgrywał , atakował, podawał. W drugiej oklapł, ale to raczej wina Fergusona, który nie zdjął przemęczonego po kontuzji Bułgara. W dodatku oddał jeden bardzo groźny strzał głową. Czekamy na powrót do pełni zdrowia.

Rooney – 8,5 – Po bramce, powiedziałem „Serce United”. Widać, że krytyka za marnowane okazje, dała pożądany efekt. Wayne starał się być wszędzie. Zdobył jedynego gola w spotkaniu, a ta jego radość… Cud, miód i orzeszki. Oby, ten występ nie był jednorazowym „wyskokiem”. Miejmy nadzieję, że Roo wrócił do swojej formy.

Giggs - - grał za krótko, by go oceniać. Trochę pobiegał, ale raczej bez jakichś efektów.

O’Shea - - Wsławił się wybiciem piłki za siebie, w najgroźniejszej sytuacji gospodarzy.

Cieszmy się tym zwycięstwem, Panie i Panowie. Zagraliśmy perfekcyjnie, bardzo mądrze i konsekwentnie.
Miejmy nadzieję, że forma zostanie utrzymana, a Czerwone Diabły, zmiotą z powierzchni boiska kolejnych rywali.

Glory, Glory, Man United!

- And what will you give me in return, Severus?
- Everything.
30-11-2008 18:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika
panopticum Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 2,648
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 6
Post: #23
Re: PL: Manchester City - Manchester United (30.11.2008; 14.30)
Świetna relacja Szymciu, nie mogę się jednak zgodzić z tym co napisałeś o C. Ronaldo. To co zrobił było idiotyczne, koniec i kropka. Wypada z kadry na następny mecz a zespół musiał grać w dziesiątkę. Dzisiaj był najsłabszy i na dodatek zaszkodził. Co do reszty zawodników, właściwie każdy poza C. Ronaldo i Berbatowem zagrał dzisiaj dobrze i każdego należy za występ pochwalić

“I don’t think this team ever loses. It just runs out of time.”

Blog klasy B <- mój fajny blogasek.
30-11-2008 19:28
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Foster Offline
Super Moderator
******

Liczba postów: 5,912
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 70
Post: #24
Re: PL: Manchester City 0-1 Manchester United (30.11.2008)
Moi poprzednicy o meczu już praktycznie wszystko napisali, więc ograniczę się tylko do oceny poszczególnych Smile

VDS - nie jestem pewny, ale wydaje mi się że to on w końcówce meczu wybronił ten strzał po rzucie rożnym, tym samym ratując jakże ważne 3 pkt

Rafael - bardzo dobry mecz naszego młodziaka. Świetnie w obronie, nie dał pograć swemu rodakowi Robinho. Szybko się chłopak uczy... chyba będą z niego ludzie

Rio and Vidic - znów nasza obrona jest nie do przejścia, a to główna zasługa tych dwóch panów

Evra - on jest niesamowity, podpisuje się pod tym co napisał michal

Ronaldo - nie dość że grał słabo, to jeszcze osłabił United w końcówce spotkania. Nie wiem co on robił z tymi rękami...może się bał dostać w twarz? :lol:

Fletcher - po raz kolejny nie zawiódł, troszkę gorzej niż zwykle, ale było ok

Carrick - świetny mecz Anglika, takiego Michaela to by się chciało oglądać zawsze, praktycznie wszystko mu w tym meczu wychodziło, MOTM

Park - po raz kolejny udowodnił, że miejsce w pierwszej "11" jak najbardziej mu się należy

Berbatov - widać było że jeszcze troszkę odczuwa skutki kontuzji, ale nie było źle. Mógł strzelić bramkę, ale świetną paradą popisał się Hart

Rooney - w końcu udało mu się zdobyć tą 100 bramkę, mam nadzieję iż teraz będzie już tylko lepiej

Wygraliśmy z City, do tego Chelsea przegrała z Arsenalem jeszcze tylko Liverpool dziś spieprzy i będzie super kolejka Smile



Mój Blog: Pod presją czasu
01-12-2008 20:36
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Lukas Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,737
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 9
Post: #25
Re: PL: Manchester City 0-1 Manchester United (30.11.2008)
Nareszcie był to dobry mecz w wykonaniu Diabłów- koncentracja od początku do końca. Brawo! City nie istniało. Pochwalić trzeba cały zespół- począwszy od obrony gdzie w środku królowali Rio i Nemanja a na bokach Evra, jak zawsze strasznie się napracował, grał niemalże jak skrzydłowy i do tego był nawet bliski strzelenia bramki Big Grin i Rafael który bardzo skutecznie wyeliminował z gry Robinho- jak wspomnieli panowie z Canal+ byj jak pijawka. Przed meczem myślałem że SAF postawi na Johna ale Szkot po raz kolejny zaufał młodemu da Silvie i nie zawiódł się na nim- postawił na gracza, który będzie w stanie utrzymać się przy byłym graczu Realu i w razie czego nadąży za nim powrócić Smile
Środkowa formacja też jak należy zagrała: Carrick- miodzio, Fletcher też nie gorzej, Park- harował jak zwykle tylko Ronaldo jakiś taki przygaszony, bez werwy, no i niepotrzebne te zachowanie przy pierwszej kartce, zaczyna chyba za bardzo gwiazdorzyć....
Co do ataku to mam trochę niedosyt- o ile Rooney zagrał przyzwoicie to Berbatov był naszym najsłabszym graczem- niedokładne podania, głupie straty i te niesamowite spowalniania akcji :/ Jego dyspozycję można tłumaczyć po części powrotem po kontuzji.
Ogólnie dobry mecz, oby tak dalej i do tego porażka Chelsea- jeszcze żeby tak WHU coś urwał LFC

Nikt i nic na świecie nie wywołuje u mnie tyle emocji co Manchester United.
I za to kocham ten klub.
01-12-2008 21:03
Znajdź wszystkie posty użytkownika
sebos_krk Offline
Szeryf
*******

Liczba postów: 3,982
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 42
Post: #26
Re: PL: Manchester City 0-1 Manchester United (30.11.2008)
Foster26 napisał(a):VDS - nie jestem pewny, ale wydaje mi się że to on w końcówce meczu wybronił ten strzał po rzucie rożnym, tym samym ratując jakże ważne 3 pkt
Ma ktoś powtórkę kto to w końcu wybił? Edwin czy Patrice? Bo w jednej powtórce którą widziałem na meczu nie udało mi się ocenić.


Fan United od 1992 roku
01-12-2008 22:12
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wątek zamknięty 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości