Nie ma to jak moje szczęście. Człowiekowi net nie chce działać i omija go niecodzienny początek. Ech, życie
Początek, który lepszy być nie mógł, po 12 minutach było pozamiatane, jesteśmy świadkami tworzenia historii
United zagrało bardzo mądrze, Arsenal w pierwszej połowie oddał jeden celny, lekki strzał. Pod każdym względem rywal ustępował nam(poza liczbą podań
) i to było widać. Trzecia bramka to wzór kontry i po prostu majstersztyk
Niestety jedynym negatywnym aspektem jest czerwona kartka dla Fletchera. Czy była słuszna, czy nie to już i tak niczego nie zmieni. W Rzymie Szkot nie zagra i trzeba się z tym pogodzić. Dyskusja na jej temat trwa już w najlepsze. Jednak na nasze szczęście nie ma ludzi niezastąpionych i mamy graczy, którzy mogą zastąpić Fletchera (gdyby był Hargreaves dostępny...
)
Edwin- Arsenal nie zapewnił mu pracowitej nocy
Rio i Vidic- znów Adebayor wyłączony, van Persie również.
Evra- Walcott znów nie pograł, a tak się bałem o to przed dwumeczem.
O'Shea- bez zarzutu.
Ronaldo- potwierdził, że stereotyp, że zawodzi w najważniejszych meczach to już przeszłość
Carrick- robił swoje
Fletcher- gdyby nie ta feralna 70 minuta...
Anderson- świetnie wypuścił Ronaldo przy pierwszej bramce, nie zawiódł
Park- drugi gol w dwóch meczach, forma rośnie w kluczowym momencie
Rooney- asysta przy trzecim golu, świetnie wspomagał Evrę w defensywie. Gra na lewej flance tak jakby grał tam od dawna
Pustki pod koniec na Emirates aż raziły po oczach
Wczorajsze zwycięstwo da nam na pewno komfort psychologiczny przed meczem ligowym z Kanonierami.
Czekamy na rywala...