sebos_krk napisał(a):Co do meczu- był dobrym podsumowaniem ligowych występów w tym roku. To nie był sezon w którym zachwyciliśmy grą. Graliśmy solidnie, z wyrachowaniem, czasem nudno, ale co najważniejsze byliśmy skuteczni w najważniejszych momentach. Bardziej to mistrzostwo zdobyliśmy na siłę niż po pięknej, skutecznej grze.
Jak dla mnie to sezon mieliśmy w kratkę, raz graliśmy naprawdę świetnie, szybko, dokładnie i diabelsko precyzyjnie. Czasami wymęczaliśmy to 1:0 po fantastycznej grze w defensywie. Wczoraj...no dobra zwycięzców ligi się nie sądzi, ale tylko Pat, Vida i O'Shea zagrali na swoim normalnym poziomie. Szczególnie rozczarował mnie Rooney, z tyłu zagrał dobrze, ale z przodu to była istna katastrofa. Błysnął przez 90 minut jednym udanym zagraniem do Giggsa (udanym, bo celnym. Mogłoby być dokładniejsze, o co Giggsy miał do Roo pretensje). Strasznie dużo, bezmyślnych strat Rooneya. Giggsy zagrał poniżej poziomu, do którego nas przyzwyczaił .Czasami pomknął na bramkę przeciwnika, ale nie potrafił nic konstruktywnego z tego utworzyć. Nieźle Fletch, ale bez fajerwerków. Ronaldo miał przebłyski, ale też kilka razy w dziecinny sposób stracił piłkę albo był ogrywany przez Gibbsa. Kto tam jeszcze w pomocy...A Carrick...No własnie Carrick. I tyle można powiedzieć o występie Anglika. Evans był trochę przestraszony, ale poradził sobie z presją. Van der Sar nie miał większych problemów, grał spokojnie i uniknął błędów. Jeśli Tevez w taki sposób gra o kontrakt to prawdopodobnie go nie dostanie. Dużo strat, mało ruchu do piłki, błysnął raz, gdy kiwnął Toure, ale Fabianski dobrze wygarnał mu piłkę. Własnie dlatego tyle problemów jest z Argentyńczykiem. Raz potrafi uratować nas z opresji (Wigan,Spurs), by potem rozegrać zupełnie bezbarwne zawody (Arsenal,L'pool itd).
Lecz jakby nie było. JESTEŚMY MISTRZAMI. Cieszyłem się jak głupi wczoraj, ale jakbym miał porównywać to najlepiej smakowało mistrzostwo w sezonie 06/07. Jechałem do domu, kiedy leciał mecz Arsenal-Chelseai pamiętam,że spieszyłem się na końcowy gwizdek, lecz autobus stał w korku. Telefon od mojego przyjaciela ( fanatyka Gunnersów): "Zremisowaliśmy. Muły mistrzem"i wtedy eksplozja radości. Ludzie się na mnie patrzyli jak na paralityka. Mam nadzieję, iż Fergie utrzyma dobry team spirit kosztem lub nie kosztem Teveziaka i sprawi, iż jako pierwsza(?) drużyna w Anglii zdobędziemy to trofeum 4 razy z rzędu.