Tryb drzewa | Tryb normalny

ryszard · 24-02-2010 01:11

Bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Trochę podobny do tego z Portsmouth (5-0) tj. gra na totalnym luzie, bez dociskania "gazu" w pół-podstawowym składzie. Cieszy wynik, cieszy czyste konto, trzy strzelone bramki, kolejne trafienia Rooneya i jeszcze kilka rzeczy, o których trochę później...

Foster - Jedna dobra interwencja przy strzale z dystansu. Generalnie wiele roboty nie miał, co może cieszyć, bo mam alergię na jego obecność w bramce.

Gary - Niezły występ, nieco gorszy od tego z Evertonem, ale to zrozumiałe (zmęczenie). Często podłączał się do akcji ofensywnych, stwarzając więcej miejsca Valencii. Teraz pewnie sobie odpocznie kilkanaście dni (chyba, że zagra z Wilkami...).

Vidic - Nareszcie ! Jak to dobrze mieć go znów w drużynie. Totalnie zdominował główkowe pojedynki i przyćmił Cole'a, co do łatwych zadań nie należy. Najlepszy z naszych obrońców.

Brown - Gorzej od Vidy, ale na poziomie. Na pewno lepiej niż w meczu z Evertonem (co wielką sztuką nie jest). Podobnie jak jego partner, dobrze sobie radził w powietrzu.

Evra - Zwyżka formy. Świetny w defensywie. Nieco więcej, niż ostatnio widywany w akcjach ofensywnych. Widać, że się kumplują z Parkiem, bo współpracowali całkiem dobrze. Obok Vidy, najlepszy obrońca.

Valencia - Co tu dużo mówić: takiego Antosia chcemy oglądać. Właśnie tego oczekuje się od klasycznego skrzydłowego: dobre crossy. Dobra współpraca zarówno z Berbatovem jak i Garym. O dziwo, kilka razy "złamał" akcję do środka, co zaskoczyło rywala i omal nie skończyło się bramką. Zaliczył dziś swoją 9 i 10 asystę, co czyni go drugim, najlepszym asystentem w naszej drużynie (zaraz za Giggsem).

Gibson - Dobre spotkanie. Generalnie to chłopak dużo sobie dziś nie pograł w środku, bo wszystko "szło" przez Scholesa. Nie przeszkodziło mu to w oddaniu kilku groźnych strzałów (jeden prawie zakończony bramką) i w posłaniu świetnego podania do Berbatova. Myślę, że w oczach fanów nieco niesłusznie porównywany do Scholesa (lub określany jako jego następca): jeśli już miałbym szukać analogii to widzę więcej podobieństw do Carricka. Tak, czy inaczej, chyba mniej frustrujący niż Anderson.

Scholes - Kolejny świetny występ Paula. Szkoda, że nie strzelił bramki, która mu się należała, bo grał dziś bardzo dobrze. Każda akcja musiała przejść przez niego. Cudowne rozrzuty na skrzydła i prostopadłe piłki. Oby w podobnej formie wyszedł w niedzielnym meczu.

Anderson - Długo sobie nie pograł. Szkoda, bo to właśnie on był przymierzany do zastąpienia Carricka w rewanżu z Milanem. Miejmy nadzieję, że to nic poważnego.

Park - Dobry mecz, mecz specjalnych błysków. Szkoda poprzeczki. Widać, że ciężko mu się gra z przeciwnikami bardziej fizycznymi: odbija się od nich jak od ścian. Generalnie się sporo nabiegał i napracował w defensywie. Niech ładuje baterie na niedzielę...

Berbatov - Znów bardzo dobre spotkanie. Co prawda dziś bez gola, jednak obie bramki Rooneya miały swój początek właśnie w podaniach Bułgara. Fajnie się bo obserwuje na boisku. Niby drugi napastnik, a wygląda to jakbyśmy grali 4-4-1-1 (czy jak kto woli 4-2-3-1).

Rooney - Chyba MOTM (ciężka sprawa, bo również Scholes i Valencia zagrali równie dobrze). Bynajmniej nie tylko ze względu na dwie bramki. Sporo świetnych zagrań, podań na skrzydła i strzałów, które - tym razem - o mało nie zakończyły się bramkami. Co prawda zaczynam się nieco martwić o jego stopy, ale mam nadzieję, że bramki strzelone nogami niedługo też zobaczymy.

Owen - jedna okazja, jedna bramka. Czego chcieć więcej?

Diouf - Wiele czasu nie miał i w sumie nic nie pokazał.

Dobry prognostyk przed niedzielnym finałem. Widać, że bardzo się nie zmęczyli zawodnicy dzisiejszymi zawodami. Totalnie dominowaliśmy, co cieszy, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę skład, bez podstawowej pary środkowych pomocników. Poprawiliśmy nieco bilans bramkowy i pozostaje tylko czekać na mecze rywali. Miejmy nadzieję, że "głośni sąsiedzi" sprawią niespodziankę na SB.