Tomek91 napisał(a):W drugiej połowie w pewnym momencie zaczęło się układać. Chyba od tej akcji Darrena, kiedy fajnie pociągnął do przodu. Był moment naprawdę dobrej gry, kiedy Chelsea była zamknięta, ale to za mało.
Zdecydowanie za mało. Zawiodłem się totalnie, zresztą jak my wszyscy. Nie widziałem magii Berby, skutecznych rajdów i dośrodkowań Valenci, czy czegoś bardziej pozytywnego od Parka. Owszem, trochę wiatru zrobił, lecz to za mało.
RedLucas napisał(a):Poza tym źle dobrany skład. Kiedy Ferguson zrozumie, że nie każdy weteran jest w stanie rozegrać dobre 90 minut przeciwko silnemu rywalowi?
To źle dobrany skład, czy złe zmiany ? Gwoli ścisłości Scholesy nie rozegrał całego meczu. Ja tam bym weteranów szczególnie się nie czepiał. Praktycznie cały zespół wypadł blado. Mówię tu oczywiście o formacjach pomoc/atak, bo obrońcy nie grali źle.
Paul z kim miał rozgrywać, no z kim ? Miał długi moment zagubienia, jak nasz cały zespół przez wiele minut, lecz widać było, że starał się coś zmienić, zagrał kilka fajnych crossów, szukał kolegów, tyle tylko, że wszyscy byli schowani za piłkarzami Chelsea. Z czasem jednak osłabł i został zmieniony. Giggsy ożywił się w drugich 45 minutach, Gaz przez cały mecz prezentował się naprawdę bardzo dobrze w obronie i w miarę solidnie w ataku.
RedLucas napisał(a):Okej, Fergie liczył na uderzenie Gibson, no ale to niech zejdzie Berba.
A który trener zdjąłby z boiska napastnika kilka minut przed końcowym gwizdkiem i wprowadził za niego pomocnika ? Pewnie gdyby sir Alex tak postąpił zaczęłaby się gadka, w stylu: "Pomocnik za napastnika, co on wyprawia !?".
Nie ma co płakać, sytuacja przecież beznadziejna nie jest, za tydzień mamy szanse na lidera, bo Chelsea gra w F.A. Cup, więc może szybko wrócimy tam, gdzie nasze miejsce.
PL: Manchester United 1-2 Chelsea (03.04.2010)
