Re: CL: Manchester United 3-2 Bayern Monachium (07.04.2010)
Nadal nie mogę dojść do siebie po tym meczu- była wielka, ogromna szansa na awans do półfinału, prowadzenie 3-0 w pierwszej połowie, a mimo to odpadamy. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.
Myślałem, że po tym jaki prezent sprezentowaliśmy graczom Bayernu w pierwszym meczu (bramka w ostatniej minucie) nic podobnego nie może nas spotkać... Tak jak wspomniał Michał, za dużo prezentów im rozdaliśmy a oni skrzętnie je wykorzystali :evil:
Niemal całą pierwszą połowę zagraliśmy koncertowo- szybko zdobyte bramki, ciągły pressing, atak i nieodpuszczanie nawet na chwilę. Gibson, Fletcher ładnie rządzili w środku pola. Niestety jedyny błąd pod koniec pierwszej części spowodował, że Bayern zdobył bramkę i na drugą połowę wyszedł pewniejszy siebie i przekonany, że nadal może wyeliminować Diabły. Przy bramce zawinił Carrick, który dał się przepchnąć Oliciowi. Tak nie może być.
Już od pierwszej minuty drugiej połowy widać było większą determinację w poczynaniach gości- my natomiast wyglądaliśmy na nieco zaskoczonych takim obrotem sprawy. Jeszcze dobrze nie zareagowaliśmy a już musieliśmy grać w 10. To już nas kompletnie podłamało. A przecież niejednokrotnie pokazywaliśmy, że potrafimy grać bez jednego zawodnika... Mam o to pretensję, że nie potrafiliśmy utrzymać się dłużej przy piłce, wymienić większej ilości podań, zwłaszcza, że po stracie bramki udawało nam się przechodzić pod pole karne Bayernu.
Jeśli chodzi o obrońców to można mieć pretensje do Rafaela o pierwszą żółtą kartkę, a także o zbytnie podpalenie się gdy wbiegł w pole karne strzelając na bramkę zamiast oddać piłkę Roo. Po tym zdarzeniu mówiłem sobie w trakcie meczu- oby to się tylko nie zemściło na nas :/ Reszta w porządku. W kwestii VDS mam dziwne wrażenie że przy bramce Robbena mógł nieco bardziej wyciągnąć rękę, nie uważacie?
Pomoc oprócz nieszczęsnego Carricka, który mógł odkupić jeszcze swoje winy, ale przestrzelił w doskonałej sytuacji, zagrała bardzo dobrze- niesamowite skrzydła (dwie asysty Valencii, dwie bramki Naniego- grał jak szalony, po podpisaniu nowej umowy prezentuje się jeszcze lepiej, zdecydowanie nasz najlepszy zawodnik) a także solidny, twardy środek.
Gdy dowiedziałem się że Roo zagra od pierwszych minut nie wierzyłem- widać, że robi różnicę w naszej grze, ale po tym jak znowu doznał urazu na boisku był już tylko cieniem siebie samego.
Po stracie bramki myślałem, że Ferguson wprowadzi Machedę- potrzebny był nam szybki zawodnik, który potrafiłby sam coś zdziałać z przodu. Niestety zobaczyliśmy Berbatowa, który po raz kolejny gdy wchodzi z ławki nie pokazuje nic wielkiego.
Bardzo bolesny jest końcowy rezultat naszych zmagań z Bayernem. Zagraliśmy bardzo dobrze i tylko drobne błędy doprowadziły do tego, że nie zagramy w półfinale. Wielka szkoda. Mam tylko nadzieję, że nasze Diabły nie załamią się i przy odrobinie szczęścia (nam też się należy) wygramy majstra co na pewno poprawi humory samym piłkarzom jak i kibicom.
Nikt i nic na świecie nie wywołuje u mnie tyle emocji co Manchester United.
I za to kocham ten klub.
|