Irytował Berbatov
- marnowaniem okazji
- wywracaniem się
- bawieniem się w technika, kiedy można prosto podać
Oddaje mu, to co jego - udział przy pierwszym golu spory i to nie ulega wątpliwości. Choć muszę przyznać, że jak już podawał w stronę Evry ( kozak, mimo problemów żołądkowych dalej atakował, wywalczył karnego ), to przez ten ułamek sekundy poczułem frustrację, bo ten znowu coś majstruje
Może zaraz odezwą się głosy w stylu: Tottenham miał nie być tak wymagający, jak u siebie, ale prawda jest taka, że to tylko i wyłącznie przez naszą słabość doprowadziliśmy do męk przez praktycznie całe spotkanie. Brakowało nam tylu rzeczy... Nie potrafiliśmy znaleźć sposobu, aby przejść skomasowaną defensywę Tottków, strzałów z dystansu nie było wcale, no tam Nani coś walnął, ale to było tuż przed polem karnym, taktyka długa piłka do Giggs'a kończyła się po myśli gości.
Dobra , dosyć. Nie ma już co narzekać. Wygraliśmy i tylko to się liczy, kogo tam może obchodzić styl.
Jeszcze słówko o Rafaelu. Jaki by niedoświadczony był, to powinien wiedzieć, że nie może opuszczać słupka, gdy piłka jest w górze po dośrodkowaniu z cornera. A ten sobie wychodzi i pada gol dla rywala. Mogło nas to nieźle pozamiatać.