Redcafe.pl - Manchester United Forum

Pełna wersja: CL: Manchester United 1-0 Bursaspor (20.10.2010)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
No bo Kiko na chwilę obecną powinien być tym wchodzącym z ławki, bo wtedy mamy z niego więcej pożytku niż od początku spotkania. Szczególnie jak gramy jednym napadziorem.
daniel napisał(a):przychodził w tym samym czasie co Nani a widać różnicę?
Anderson jest młodszy od Naniego i gra w środku pola. Naprawdę niewielu jest środkowych pomocników w tym wieku, którzy graliby genialnie. Fabregas i ktoś jeszcze?
premislav napisał(a):Miało być dużo bramek, ale najważniejsze że wygrana.
Ja się nie nastawiałem, przecież w fazie grupowej nie gramy ładnych meczów. Celem jest zawsze wyjście z grupy najmniejszym nakładem sił.
panopticum napisał(a):Ja się nie nastawiałem, przecież w fazie grupowej nie gramy ładnych meczów. Celem jest zawsze wyjście z grupy najmniejszym nakładem sił.
Powiem szczerze, że myślałem o wyniku chociaż 2 lub 3-0. Mogło tak być, gdyby chociażby Chicharito trafił.
Bo fazę grupową CL traktujemy od kilku lat podobnie do początkowych rund CC, gdzie zazwyczaj wystawiamy na pół rezerwowy skład, co i tak nam starcza do awansu.
Wiem, że to nie wina Ando, że dzisiaj nie miał bardzo z kim grać ale chłopak tu siedzi już tyle czasu, który widocznie marnuje lub nie potrafi go odpowiednio wykorzystać. Pamiętajmy z kim dzisiaj graliśmy i jak wyglądała gra oraz presing tego zespołu, idę o zakład, że jak dostanie szansę ze stoke bedzie to samo co z Sunderlandem w ostatniej kolejce.
Dobrze, że wystarcza do awansu. Ale skuteczności trochę dzisiaj brakowało.
Mi się Ando też dzisiaj podobał. Świetnie się zabierał z piłką, potem jak już trzeba było coś wymyślić, to było gorzej. Szkoda, że nie umie choćby podawać i przyjmować piłki. Na pewno najlepszy dzisiaj z 3 cm-ów.

A Macheda to chyba synem Gepetto jest. Jaki on jest drewniany, to głowa boli. W ogóle nie rozumiem SAF-a, po co tak długo czeka ze zmianami, jak widać gołym okiem, że chłop nie ogarnia takiego grania samemu w przodzie, to lepiej albo mu kogoś dać do pomocy, albo go ściągnąć. Nie potrafi piłki przyjąć, przetrzymać, ani odegrać. Za rok na wypożyczenie.

Grunt, że są 3 punkty, biorąc pod uwagę to, co się teraz dzieje w klubie, nie ma co liczyć na jakąś eksplozje formy.
panopticum napisał(a):Anderson jest młodszy od Naniego i gra w środku pola. Naprawdę niewielu jest środkowych pomocników w tym wieku, którzy graliby genialnie. Fabregas i ktoś jeszcze?

Młodszy o rok a nie o lata świetlne, zresztą ja jestem przy teorii, że nie każdy zawodnik musi się odnaleźć w lidze angielskiej. Ando w Porto już 4 lata temu się wyróżniał, a u nas przez te 4 lata wciąż pokazał niewiele. Czynników, które na to wpływają może być wiele.
Mnie najbardziej z ocen Lisa rozwala ocena Rafaela, który w naszej obronie był zdecydowanie najlepszy wczorajszego wieczoru ; ) Ogólnie wreszcie, WRESZCIE mamy nasi boczni obrońcy zagrali na poziomie! : )
Z Rafaelem dalej mam ten sam problem. Mianowicie podchodzi do rywala na całego, czyli zawsze stara się wybiegać przed niego, co oczywiście może być także pozytywem, ale w wielu sytuacjach skutkować groźną sytuacją rywala. Czasem lepiej przyblokować przeciwnika, niż z dzikiego rozpędu rzucać się na niego. Lepiej wyglądał, niż z WBA, co fakt to fakt, tylko pamiętajmy, że Bursaspor nie był wymagający, głównie mam tutaj na myśli chęć atakowania, której ze strony turków nie mogliśmy zobaczyć.

Lisu napisał(a):P.S. Kurde, na Polsacie luks meczyk, 7 brameczek, a ja zamiast tego oglądam badziewne kopanie ManUtd :/
<ściana> Masz internet, ściągnij mecz i się nim delektuj. Proste.
Średnio pamiętam żeby wczorajsza gra Rafaela skutkowała jakąś groźną sytuacją. Pamiętam za to, że naprawił to co zjebał Vida, kiedy wygarnął pędzącemu na bramkę Bursarsporczykowi piłkę spod nóg.
Wczoraj nie, ale doprawdy te jego wyjścia pod rywala powoli urastają pod względem strachu do przymierzających się Kuszczaka chcącego wybić piłkę pod naporem rywala, czy Andersona mającego zagrać futbolówkę do przodu.
Zasłużone zwycięstwo i 3 kolejne punkty na naszych koncie, czyli plan został wykonany. Niemniej nadal można się nieco przyczepić do naszej gry. Brakowało ostatniego, dobrego podania otwierającego drogę do bramki i zimnej krwi.

Spodobało mi się za to bardzo gra naszych bocznych obrońców. Rafael wyśmienicie czyścił w defensywie i fajnie podłączał się do przodu. A po drugie stronie wreszcie Evra zagrał tak jak od niego oczekujemy, aktywnie w ofensywie i skutecznie w obronie, choć muszę przyznać że zdarzyło mu się głupio faulować i bałem się, że może ujrzeć żółtą kartkę. Ogólnie obrona zagrała bardzo solidnie ale i rywal nie był jakiś specjalnie groźny.

W pomocy całkiem przyzwoicie Carrick i Fletcher, wyśmienicie Nani, który po raz kolejny ciągnie naszą grę do przodu i ponownie był najlepszy na boisku. Odnośnie Andiego to może i wyglądał nieco lepiej i próbował ruszyć szybciej z piłką do przodu, ale nadal często niedokładnie podawał. Park za to nie zagrał nic. Kompletnie niewidoczny.
Kwas napisał(a):Wczoraj nie, ale doprawdy te jego wyjścia pod rywala powoli urastają pod względem strachu do przymierzających się Kuszczaka chcącego wybić piłkę pod naporem rywala, czy Andersona mającego zagrać futbolówkę do przodu.
A z dziedziny faktów, to wczoraj Rafael niczego nie spieprzył w obronie (wręcz przeciwnie - naprawił groźny błąd Vidicia), a Anderson słał do przodu najlepsze piłki z trójki środkowych.
Panie, nie neguję tego. Obaj Brazylijczycy mają w sobie coś niebezpiecznego, co wczoraj akuratnie nie biło po oczach, bo te wyjścia okazywały się skuteczne. Przy rywalu, który zaatakuje większą ilością zawodników, zastosuje pressing, pójdzie odważniej za piłką, może się to skończyć nie raz, nie dwa niebezpiecznie.

Natomiast u Ando podobała mi się rzecz o której wspomniał Matys, czyli zabieranie się z piłką do przodu. Szkoda, że nie podjął więcej prób w tym kierunku.
Stron: 1 2 3 4 5
Przekierowanie