Redcafe.pl - Manchester United Forum

Pełna wersja: Legendy klubu z Old Trafford
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
Manchester United mial w swojej dłuugiej historii wielu wspaniałych piłkarzy. Chciałbym abyśmy tutaj rozmawiali o tych, których już nie ma na Old Trafford. Kto najlepiej dryblował Kto najlepiej wykańczałl akcje Kto był najbardziej Diabelski Kto najlepiej grał w obronie Kto najlepiej bronił itd.

Sir Matt Busby
George Best
Eric Cantona
David Beckham
Roy Keane
Ryan Giggs
Peter Schmeichel
Sir Alex Ferguson
Bobby Charlton
Denis Law
Bryan Robson
Gary Pallister
Steve Bruce
Duncan Edwards
Mark Hughes
Dennis Viollet
Dennis Irwin

Może za kilka lat --> Wayne Rooney
Jako pierwszy rzucił mi się w oczy George Best i na razie mogę wypowiedzieć się na jego temat Wink

Pele good, Maradona better, George Best. Po prostu Best. Genialny zawodnik, w żyłach lód zamiast krwi. Potrafił fantastycznie przejść kilku rywali, aby potem ośmieszyć z zimną krwią bramkarza i zdobyć bramkę. Tacy ludzie rodzą się bardzo rzadko. Niestety, alkohol i panienki zmarnowały jego karierę... a właściwie on ją zmarnował przez alkohol i panienki... "Nie umierajcie tak jak ja" - zrozumiał to, niestety za późno... Jednak to nie zmienia faktu, że jest jedną z największych legend Manchesteru United.
Ja generalnie nie chcę wypowiadać się o umiejętnościach ludzi, których nie mogłam oglądać, bo jeszcze mnie na świecie nie było. Jakieś skraweczki z internetu, czy filmów dokumentalnych nie oddadzą tak naprawdę tego, jak prezentowali się dani piłkarze...
Wspomnę tylko Erica Cantonę, którego już miałam przyjemność oglądać [choć niedługi czas, do tego mają lat 7] i którego uwielbiam i zawsze będę wywyższać. Specyficzny facet z iście diabelskim charakterem. Do tego cholernie dobry piłkarz. Dla mnie to ten 'naj' Smile
Dla mnie takim Diabłem z krwi i kości był, jest i będzie Cantona. Zawodnik kontrowersyjny, nie uznający kompromisów, z duszą wielkiego przywódcy. Wyróżniałsię niesamowitą wolą walki i iście diabelskim charakterem. Nikt inny nie mijał rywali z taką gracją jak Cantona, był po prostu perfekcyjny w tym co robił. I ten kołnierzyk Big Grin jego firmowy znak Big Grin Na jego grę mogę patrzeć bez końca.
Właśnie tak jak ostatnio napisała vtg w jego biografii - taki piłkarz rodzi się tylko raz. Geniusz, potrafił minąć kilku przeciwników, został przed nim tylko bramkarz, a piłka i tak wpadała w okienko Wink Prawdziwy Diabeł i przywódca, walczył do końca, nigdy się nie poddawał. Aż się dziwić, że Anglicy tak polubili Francuza ^^ No i nie można zapomnieć, że jest mistrzem kung-fu Wink

A propos kołnierzyka - to również swego rodzaju jego znak Wink Tak myślałem zakupić jego koszulkę (ale gdzie...? ;( ) i postawić kołnierzyk :mrgreen:
Ja nigdy nie zapomne meczu rewanzowego z Realem w LM w 2003 roku... Becks zagral bardzo dobre spotkanie, strzelil 2 bramki (a wszedl bodajze z lawki). I chociaz niektorzy sa do niego negatywnie nastawieni, to dla mnie jest on prawdziwym Diablem i wspanialym pilkarzem. Te jego wolne, dosrodkowania, podania...
Moje personal best byłoby dłuuuegie. Na dziś klasyfikacja ze względu na to, co bardzo cenię u piłkarzy MU - charakter:

Best... co tu dużo mówić, wszyscy dziś mówią o Beckhamie, że był pierwszą mega gwiazdą piłki. Ale to Georgim mówiło się "piąty Beatles"... żył jak chciał i jakby nie oceniać tego efektów, był sobą, a jego klasa kazała mu wybaczać wiele (może nawet zbyt wiele?), simply the Best.
Cytat:"Pain is temporary, glory...lasts forever!"

Cantona, człowiek z "jajami ze stali". Na pytanie "kto jest najlepszym francuskim piłkarzem w historii: Platini czy Zidane" odpowiadał: "Nie, to ja". Człowiek zakochany w Old Trafford - z wzajemnością. Bezkompromisowy, miał stadion na kolanach ale wiedział dokładnie kiedy odejść, w największej chwale.
Cytat:"My best moment? I have a lot of good moments but the one I prefer is when I kicked the hooligan."

Obaj powyżej bardzo się szanowali:
Cytat:"I'd give all the champagne I've ever drunk to be playing alongside him in a big European match at Old Trafford." (George Best, 1960s Manchester United legend, pays a fine compliment to Éric)

"After his first training session in heaven, George Best, from his favourite right wing, turned the head of God who was filling in at left-back. I would love him to save me a place in his team, George Best that is, not God." (Eric Cantona has pays tribute to the late George Best)

Keane, wojownik, który charyzmą zastąpił Cantone. Nie bał się zrugać największe gwiazdy ze swojej drużyny gdy widział, że nie dają z siebie wszystkiego. Nie poddawał się nigdy. Twardziel. Jednocześnie uznawany przez Giggsa za najzabawniejszego faceta w drużynie.
Cytat:"Alex Ferguson rang me up, flew me to Manchester, we didn't discuss contracts, just football and I joined."

"Roy Keane is Damien, the devil incarnate off the film The Omen. He's evil. Even in training."
(Giggs)

"He is a quality player, a great leader and the best captain I've ever had."
Rio Ferdinand

Rooney (?) zbyt wcześnie pisać, charakter to rzecz, którą nie tylko się nabywa ale trzeba i utrzymać. Narazie jest na najlepszej drodze. Jak go pierwszy raz zauważyłem w debiucie na mistrzostwach świata pomyślałem: "Ten gość wygląda jak przygłup ale wszyscy się go po prostu panicznie boją! Ech, żeby kiedyś trafił do Manchester United..."

edit:
re dół żeby nie spamować:
Ano pewnie masz racje, pospiech i chodziło mi o ME ale i tak wiemy o co chodzi. Smile
paolo napisał(a):Manchester United mial w swojej dłuugiej historii wielu wspaniałych piłkarzy. Chciałbym abyśmy tutaj rozmawiali o tych, których już nie ma na Old Trafford. Kto najlepiej dryblował Kto najlepiej wykańczałl akcje Kto był najbardziej Diabelski Kto najlepiej grał w obronie Kto najlepiej bronił itd.

Sir Matt Busby
George Best
Eric Cantona
David Beckham
Roy Keane
Ryan Giggs
Peter Schmeichel
Sir Alex Ferguson
Bobby Charlton
Denis Law
Bryan Robson
Gary Pallister
Steve Bruce
Duncan Edwards
Mark Hughes
Dennis Viollet
Dennis Irwin

Może za kilka lat --> Wayne Rooney
Peter Schmeichel - nie, nie, nie. Legendą moim zdaniem nie można zostać tylko poprzez świetne występy na boisko. Trzeba być też kimś więcej. Dlatego też Duńczyk, który grał dla odwiecznego rywala - City i cieszył się z kibicami Niebieskich kiedy ci śpiewali piosenki o katastofie w Monachium,czy też świętował zwycięstwo nad United za czasów gry w AV jakby zdobył Mistrza Świata, nie jest dla mnie legendarną postacią. Taką na pewno jest D.Law, który owszem odszedł do City, ale pokazał, że United ma nadal w sercu nie okazując radości po strzelonej nam bramce.

Best, Charlton, Edwards, Keano, Cantona, Giggs, Scholes, G.Neville, Ole - tych zawodników również zaliczam do legendarnych zawodników.

@Breakthru
Roo na MŚ już był w naszych barwach. Zapewne chodziło Ci o Mistrzostwa Europy Wink
michal85 napisał(a):Peter Schmeichel - nie, nie, nie. Legendą moim zdaniem nie można zostać tylko poprzez świetne występy na boisko. Trzeba być też kimś więcej. Dlatego też Duńczyk, który grał dla odwiecznego rywala - City i cieszył się z kibicami Niebieskich kiedy ci śpiewali piosenki o katastrofie w Monachium,czy też świętował zwycięstwo nad United za czasów gry w AV jakby zdobył Mistrza Świata, nie jest dla mnie legendarną postacią. Taką na pewno jest D.Law, który owszem odszedł do City, ale pokazał, że United ma nadal w sercu nie okazując radości po strzelonej nam bramce.
No tu myślę, że wywołasz gorącą dyskusję. Denis Law się nie cieszył z tej słynnej bramki, bo decydowała ona o spadku United. A tak myślę, że każdy wychodząc na boisko chce wygrać i nie ma w tym nic złego. Peter też skończył pewien rozdział i ok. Przecież odszedł w najlepszym momencie, po wygraniu Champions League.

I co do Schmeichela. Trochę mi przykro, że tak postrzegasz duńczyka. Najlepszy bramkarz w historii Man United i jeden z najlepszych w dziejach futbolu zasługują na inne traktowanie. Może mamy po prostu inną definicję legendy, ale jeśli ktoś przez 8 lat miał taki sam wpływ na grę formacji obronnej United jak Cantona na grę ataku, to nie wiem jak można mu cokolwiek zarzucać. I nie mówię tu tylko o umiejętnościach, ale przede wszystkim o tym, że obrona chodziła jak w zegarku. Wystarczy wspomnieć słowa wypowiedziane na jego temat:
Peter w meczu o pietruszkę potrafił zapieprzyć szmatę jak jakiś junior, ale za to w najważniejszych momencie można było liczyć na niego jak na Zawiszę...

Jak Robson, Hughes, Bruce czy Keano wygrają prowadząc swoje zespoły mecz z United to nie mają prawa się z tego cieszyć?? Też powiemy o nich, że nie zasługują, aby mówić o nich jako legendach?... <świr>
sebos_krk napisał(a):I co do Schmeichela. Trochę mi przykro, że tak postrzegasz duńczyka. Najlepszy bramkarz w historii Man United i jeden z najlepszych w dziejach futbolu zasługują na inne traktowanie. Może mamy po prostu inną definicję legendy, ale jeśli ktoś przez 8 lat miał taki sam wpływ na grę formacji obronnej United jak Cantona na grę ataku, to nie wiem jak można mu cokolwiek zarzucać. I nie mówię tu tylko o umiejętnościach, ale przede wszystkim o tym, że obrona chodziła jak w zegarku. Wystarczy wspomnieć słowa wypowiedziane na jego temat:
Peter w meczu o pietruszkę potrafił zapieprzyć szmatę jak jakiś junior, ale za to w najważniejszych momencie można było liczyć na niego jak na Zawiszę...

Tylko, że Cantona zawsze pozostał wierny kibicom, którzy go wspierali. Jego wypowiedzi, jego zachowanie. Ten klub to dla niego coś więcej niż tylko etap w karierze. W przeciwieństwie do Schmeichela. Po tym właśnie rozpoznaje się legendy. Dlatego legendą jest Denis Law, mimo iż przyszedł z city i odszedł do city. Dlatego legendą jest Robson. Dlatego legendą jest Keano. W przeciwieństwie do Beckhama, Ruuda czy Ince'a.

Schmeichel być może był najlepszym bramkarzem, jakiego miało United w swojej karierze. Wiele mu zawdzięczamy. Ale zostanie zapamiętany właśnie jako świetny piłkarz, który grał w United. Nic więcej. Na miano legendy, nie zasługuje się za same umiejętności. To przede wszystkim postawa wobec klubu i kibiców.

sebos_krk napisał(a):Jak Robson, Hughes, Bruce czy Keano wygrają prowadząc swoje zespoły mecz z United to nie mają prawa się z tego cieszyć?? Też powiemy o nich, że nie zasługują, aby mówić o nich jako legendach?...

To jest całkowicie inna sytuacja. Poza tym, Schmeichel się nie cieszył. On się zachowywał jak pojebany. Do tego bardziej sie utożsamia z city niż z nami.
Ruud Van Nistelrooy też wg mnie jest naszą legendą Smile Rozegrał 5 sezonów w których strzelał bramki na zawołanie. Niestety potem zabrakło dla niego miejsca u Fergusona z którym się pokłócił... odszedł do Realu i tam dalej strzela bramki !! Był napastnikiem kompletnym.
Leszczu napisał(a):Ruud Van Nistelrooy też wg mnie jest naszą legendą Smile Rozegrał 5 sezonów w których strzelał bramki na zawołanie. Niestety potem zabrakło dla niego miejsca u Fergusona z którym się pokłócił... odszedł do Realu i tam dalej strzela bramki !! Był napastnikiem kompletnym.

Tak. I ja go bardzo lubię i życzę jak najlepiej. Ale postawa jego po odejściu pozostawiała wiele do życzenia. Lepiej by było gdyby nic wtedy nie mówił.
Ja szczerze za krótko kibicuje ManUtd, aby tu się wypowiadać o legendach. Ale jeden z najlepszych zespołów ManUtd to był na olimpiadzie w 1958 tak zwani Busby Babes. Na dziś to dla mnie wielką legendą jest Ryan Giggs, który całe życie poświęcił dla Manchesteru i który zadziwia nadal grą. W decydującym momencie zawsze poda tak dokładnie, że w większości padają bramki. A na razie uważam, że Cristiano Ronaldo wyrośnie na nową legendę Old Traford. Według mnie on z tym zespołem zwiąże się do końca kariery.
Miedziu napisał(a):Ja szczerze za krótko kibicuje ManUtd, aby tu się wypowiadać o legendach.
Skoro jesteś kibicem o młodym stażu to powinna zainteresować Ciebie lektura kategorii "Legendy", znajdziesz tam wiele informacji na temat bardziej i mniej znanych legend United - a więc lektura obowiązkowa.

Cieszę się, że dołączyłeś do naszej społeczności, na pewno poznasz wielu innych kibiców United ;-).

Dla legendami oprócz tych oczywistych (Best, Cantona, Law) jest już Giggs, Scholes, Ferguson... Ronaldo jest na razie "tylko" gwiazdą, na status legendy pracuje się latami...
radzio napisał(a):Ronaldo jest na razie "tylko" gwiazdą, na status legendy pracuje się latami...
O tak, to prawda. Zobaczymy za kilka(naście?) lat, czy Cris będzie się wiernie utożsamiał z United, bo raczej jest to jeden z głównych czynników, który decyduje o tym, czy dany zawodnik może być okrzyknięty 'legendą'.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
Przekierowanie