Redcafe.pl - Manchester United Forum

Pełna wersja: Koszykówka
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
4:0 Mavsów z Lakersami już dało do myślenia. W finale byli skazywani na porażkę, a tu proszę Smile

13 rok Dirka w Dallas i pierwszy tytuł, czas najwyższy!
Niesamowity gość, zobaczycie, że te wszystkie campy z młodymi w każdej wolnej chwili i ogólnie pojęta promocja koszykówki w Polsce w wykonaniu Marcina za pewien czas bardzo zaprocentują.
Mam nadzieję, że ktoś się ogarnie i ten milion wyłoży.
[flash=425,344]http://www.youtube.com/v/hHG1g8IFbQk&feature=feedf[/flash]


Co by nie mówić dobry jest.
Jeremy Lin :!:
Cytat:Dzięki niemu ceny biletów na mecze New York Knicks podrożały ostatnio dwa razy. W sklepach brakuje jego koszulek, a w internecie zastrzegane są nazwy stron z nim związane. 23-letni Jeremy Lin w niespełna dwa tygodnie stał się bohaterem całej Ameryki, jego drużyna wygrała siedem meczów z rzędu!

Dwóch mężczyzn próbowało już wykorzystać znak towarowy "Linsanity", aby sprzedawać koszulki i czapki związane z zawodnikiem. Inny człowiek zapytał amerykański urząd patentowy o prawa do nazw: "Lin-sanity" i "Lin-credible." Na dodatek w Internecie zarejestrowane zostały już nazwy stron takie jak: Linsanity.com, Lincredible.com, JeremyLin.com i TheJeremyLinShow.com.

W sieci można kupić koszulkę Lina z grudniowego spotkania z jego byłym klubem Golden State Warrios. Cena, to bagatela 100 tysięcy dolarów. Na dodatek ceny biletów na spotkania w Madison Square Garden podrożały o ok. 75 procent. Wszyscy chcą oglądać sensację ostatnich dni w akcji. Ludzie sprzedają nawet bilety trzy razy drożej niż kupili!

- Jeremy Lin musi być uważny i zatrudniać odpowiednich doradców oraz prawników, aby chronić swoje imię - nie ma wątpliwości prezes firmy consultingowej Marc Ganis.- Na całym świecie są ludzie, którzy będą chcieli zarobić na jego fenomenie - dodaje.

Amerykański koszykarz tajwańskiego pochodzenia zyskał zainteresowanie samego prezydenta Baracka Obamy. Przywódca USA oglądał fragmenty wyjazdowego spotkania z Toronto Raptors. Lin na niespełna sekundę przed końcem rzutem trzypunktowym zapewnił zwycięstwo nowojorczykom. Obam, który sam dużo grał w kosza i nadal interesuje się tym sportem był ponoć pod "wielkim wrażeniem".

Lin zaczął grać w pierwszej piątce Knicks tylko przez kontuzję Carmelo Anthony'ego. Gdy zaczynał w niej występować 4 lutego jego drużyna miała bilans 8 wygranych - 15 porażek.

Teraz, po zwycięstwie ostatniej nocy nad Sacramento Kings 100:85, zespół z Madison Square Garden ma na koncie po 15 zwycięstw i porażek! Lin w tym meczu rzucił 10 punktów i miał rekordowe w karierze 13 asyst. We wcześniejszych sześciu spotkaniach "Linsanity" miał średnią 26,8 punktu!

Od kiedy Jeremy został zawodnikiem pierwszopiątkowym, jego drużyna wygrała zatem siedem kolejnych spotkań.

Trener Mike D'Antoni jest pod wrażeniem postawy 23-latka. - Wiem, że jeśli potrzeba, to on rzuci punkty. Kiedy jednak zostanie podwojony jest w stanie świetnie podać. Jego gra zmieniła wszystko. Wygraliśmy tyle spotkań z rzędu tylko dzięki niemu. Mamy w końcu pewnego zawodnika na pozycję rozgrywającego - cieszy się szkoleniowiec Knicks.

Przypomnijmy, że Lin trafił do NBA w 2010 roku, ale nie z tradycyjnego draftu. Dopiero na turniejach przedsezonowych udało mu się przekonać trenerów Golden State Warriors, którzy przed obecnymi rozgrywkami postanowili się z nim pożegnać. Teraz pewnie żałują.
eurosport.pl

From zero to hero. Ja to biorę :-D
Nikt tak dawno nie pisał, a już są finały konferencji? :|
Mnie bardziej ciekawi para ze wschodu, niż z zachodu prawdę powiedziawszy. Świetne mecze na razie rozgrywają, widok LeBrona po czapie Garnetta - bezcenny Big Grin W dodatku Pierce(dla mnie już legenda, no legenda NBA!), dziś w nocy dał kopa w końcówce Miami:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=kQ9RnXEOpe8[/youtube]

CELTIIIIIIIICS! PO MISTRZOSTWOOO!
No i stan rywalizacji po dzisiejszym meczu wyrównał się na 3-3. Zacięta walka, czeka nas decydujący mecz, trzeba obejrzeć! Szykuje się niesamowite widowisko.
Na zachodzie triumfuje Oklahoma! Wygrali rywalizację z SAS(o dziwo?) i zagrają w finale. To już od dawna należało się Durantowi, w tym roku na wielką gwiazdę zespołu wyrósł także Westbrook. Szkoda, mi tylko Spursów, bo wcześniej ładnie każdego czyścili, a teraz nie mogli wygrać nawet 2 meczów.
Jak Miami będzie w finale, to będzie to najnudniejszy finał od lat...
Lal, czemu ja tu nie pisałem?

FINAŁ NBA 2013!

[Obrazek: S0vOSSUE-8hqsJ45d.png] SAN ANTONIO SPURS - MIAMI HEAT [Obrazek: ITLMj89K-80JaSQS3.png]


No i nadeszła tak chwila! Wczoraj w Miami w decydującym meczu Heat pewnie pokonali Pacers 99-76. Najlepiej punktującym okazała się największa gwiazda drużyny z Florydy, LeBron James.

Zacznijmy jednak jak obie drużyny doszły do finału, bo nikt tu nic nie pisał... Wink
Spurs w półfinale play-offów trafili na mocnych w tym roku "Grizzli" z Memphis. Pewnie wygrali jednak pierwsze cztery mecze i czekali kto trafi na nich w finale. Warto wspomnieć, co czynił Parker - gość tylko w ostatnim meczu trafił 37 oczek! Przeżywa swoją drugą młodość!
Rywalizacja na wschodzie rozpoczęła się prawie dwa tygodnie temu w Miami. W pierwszym meczu po dogrywce wygrali gospodarze 103:102. Dwa dni później triumfowali jednak przyjezdni, którzy - ku zaskoczeniu fanów - wygrali 93:97. Pierwszy mecz w Conseco Fieldhouse wygrali jednak goście. Dwa dni później gospodarze triumfowali - wygrali aż 99:92! W przedostatni dzień maja Miami wygrało we własnej hali 90:79. Wydawało się, że rywalizacja jest już rozstrzygnięta, skoro Pacers dali się aż tak omieść. Nic mylnego, w pierwszy dzień czerwca, u siebie, wygrali 91:77!
Wszystko rozstrzygnęło się wczoraj. W decydującym pojedynku w American Airlines Arena górą byli gospodarze. Zwyciężyli nie tylko mecz, ale i cały stan rywalizacji. MVP okazał się, jak już wspomniałem, niezawodny LeBron James, który prócz największej ilości punktów w całym meczu zaliczył aż osiem zbiórek. O jedną więcej miał jego kolega z drużyny, Dwayne Wade.

W finale PO'13 czeka nas ciekawe widowisko. Osobiście stawiam, że po raz drugi z rzędu to Heatsi wyjdą górą. James w ciągu ostatnich pięciu lat aż cztery razy był wybierany graczem sezonu. I w pełni na to zasługuje, bo to co czyni dla drużny z Florydy jest niewytłumaczalne.
Z drugiej strony nie stawiałbym aż tak bardzo na pozycji przegranej Spurs. Fakt - bez swojego lidera, Duncana, mogą ich pokonać nawet Pistons czy Wizards, ale kiedy Tony gra dobrze, to cała drużyna mu wtóruje.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
Przekierowanie