zaga92 napisał(a):Nie wiem co sprawilo ze nasi zagrali dzisiaj tak zle.
Mi sie wydaje, że psychika naszych siadła. Od początku celowaliśmy w finał, a nawet zwycięstwo. Przy takim obrocie spraw nasi mogli być zniechęceni.
Pretensji do Biało-Czerwonych nie mam, bo walczyli i dali z siebie wszystko. Cóż, pozostaje nam czekać na kolejny ważny turniej - Mistrzostwa Europy.
Mecz oglądałem, jak było każdy widział... Jako, ze nie miałem okazji być w Katowicach podczas reszty ligi światowej, dzisiaj podbiłem sobie z kumplem pod spodek... Atmosfera zajebista, szkoda przegranej...
Powiem tylko tyle, że polscy kibice są najlepsi na świecie, po prostu wymiatamy pod tym względem (mówię o KIBICACH, a nie o DEBILACH, którzy niszczą nasze dobre imię).
Po meczu, czterech kolesi stojących w pierwszym rzędzie pod telebimem wskoczyło do fontanny na rondzie i ich policja zgarnęła xD
Pozdrawiam
I mamy koniec LŚ 2007. Zwyciezyla Brazylia pokonujac w finale Rosjan 3:1. Podczas turnieju nie zawiedli jedynie nasi kibice, ktorze stworzyli pradziwie wielkie widowisko. No i po raz drugi na wielkiej imprezie nagroda za najlepszego rozgrywajacego uhonorowany zostaje Pawel Zagumny.
zaga92 napisał(a):Podczas turnieju nie zawiedli jedynie nasi kibice
Moim zdaniem "zawiedli" nie jest tutaj odpowiednim słowem. Grali bardzo dobrze (z wyjatkiem jednego meczu), walczyli, starali sie...
zaga92 napisał(a):Podczas turnieju nie zawiedli jedynie nasi kibice
Widać, że tam nie byłeś ;] Podczas meczu z Brazylią źle nie było, ale podczas spotkania o trzecie miejsce ze Stanami Zjednoczonymi niektórzy przestali kibicować, a nawet zaczęli wydzierać się "do" Amerykanów "wypier***ać" i tak dalej... Niektórzy faktycznie byli bardzo dobrzy przez cały turniej, a niektórzy po prostu przestali być z naszymi ;]
Pozdrawiam.
Cóż nie pisałem opinii po każdym z meczów, więc podsumuje teraz występ naszych ma LŚ.
Pierwszy mecz z Francuzami, ciężki, ale na szczęście wygrany, myślę, że dużo mimo wszystko dał nam pierwszy set, który nasi wygrali 38:36, więc był niesłychanie długi. Potem to już różnie bywało, ale w czwartym secie nasi sie obudzili i wygrali, a potem tie-break to także dobra gra Polaków.
Druga potyczka z USA, mimo wygranej 3:0 nie była łatwym meczem. Sety wygrywaliśmy, lecz nie zdecydowaną przewagą, a paroma punktami. Wydawało się, że nasi sa bardzo mocni.
No i mecz z Brazylią, która nie grała najlepiej, ale widać było zadyszkę u naszcyh, widać, że te wszystkie mecze dużo ich kosztowały ( w końcu 14 zwycięstw pod rząd, niektóre bardzo wymęczone).
No i mecz o 3. miejsce- przeciwnikiem ponownie USA i wydawał mi się, że ponownie jesteśmy w stanie ich pokonać, może już nie do zera, ale wygrana wydawała się na wyciągnięcie ręki. Jednak w tym meczu nasi byli już cieniami samych siebie i w tym meczu także przegraliśmy, a szkoda. Była top chyba największa szansa, no nie licząc tej sprzed kliku lat gdzie wygrywaliśmy 2:0 chyba z Serbią i w trzecim secie prowadząc coś 5 punktami daliśmy sobie wydrzeć 3. miejsce.
No nic, czekamy teraz na kolejne turnieje i życzę powodzenia.
Polki przegraly w pierwszym meczu World Grand Prix(odpowiednik Ligi Światowej) z USA 2:3, prowadzac bo dobrej grze 2:0, lecz trzy kolejne sety po slabej grze wygraly rywalki. To pokazuje, ze Polskie "zlotka" sa jeszcze za slabe aby we wrzesniu obronic tytul mistrzyn Europy.
Europa a świat w żeńskiej siatkówce to dwa różne światy. Większość drużyn europejskich nie liczy się na Mistrzostwach Świata, więc głupotą jest po jednej porażce z USA 2-3 pisanie, że nie ma szans na obronę ME. Szanse są.
Tak myslalem, ze nasze przegraja z USA, tylko nie sadzilem, ze bedzie to 2:3. W zenskiej wszystko odwrotnie niz w meskiej. Palme pierwszenstwa maja Azjatki...W tym GP nasze nic duzego nie ugrają. Niech sie cieszą jak jakis mecz wygrają...
Zashi napisał(a):Niech sie cieszą jak jakis mecz wygrają...
Tak,szczególnie,gdy wygrywa sie 2-0 i przegrywa cały mecz 2-3 to wątpie by coś ugrali."Złotka" już nie grają tak dobrze jak 2-3 lata temu.
Cytat:Europa a świat w żeńskiej siatkówce to dwa różne światy. Większość drużyn europejskich nie liczy się na Mistrzostwach Świata, więc głupotą jest po jednej porażce z USA 2-3 pisanie, że nie ma szans na obronę ME. Szanse są.
Przeciez mistrzyniami swiata sa w koncu Rosjanki. Szanse sa, ale najpierw nasza druzyna musi sie troche zgrac, bo Marc Bonitta wprowadzil kilka nowych zawodniczek.
No zaga - duza czesc Rosji lezy w Azji
Nasze znowu sie 'popisały' przegrywajac 2-3. Tym razem z Chinkami. To raczej mozna uznac za sukces bo Chinki sa bodajze mistrzyniami olimpijskimi.
Zashi napisał(a):No zaga - duza czesc Rosji lezy w Azji
Fakt, ale zawodniczki sa raczej z tej Europejskiej czesci.
Zashi napisał(a):To raczej mozna uznac za sukces bo Chinki sa bodajze mistrzyniami olimpijskimi.
Sukcesem byloby pokonanie ich. A co bedzie sukcesem w dzisiejszym spotkaniu z Rosjankami, ktore sa misztrzyniami Swiata?
No i co tu mam napisać? Dwa mecze były, dwa przegrane w tie-breaku, zwłaszcza boli mnie porażka z pierwszego meczu, bo zapowiadało się na gładkie 3:0, ale coś chyba nasze zlekceważyły rywalki i po wszystkim. Dziś pewnie też przegramy, bo to w końcu Rosja, która jest zawsze mocna, ale nie ma sie co załamywać, bo dla kadry nowego szkoleniowca to pierwszy mecz, że tak powiem- "o coś". Cały czas jest ta kadra tworzona, jest kilka nowych zawodniczek, trzeba to poskładać i nabrać większego ogrania w meczach o stawkę.
Dzisiaj w pierwszym meczu drugiego turnieju GP siatkarek w Hong- Kongu nasza reprezentacja wygrala 3:1 z Wloszkami. Polki nareszcie odniosly piewsze zwyciestwo w tegorocznej edycji GP. Dzisiaj najlepiej zagrala Katarzyna Skowrońska, ktora zdobyla 23 punkty. Jutro nasze zagraja z Chinkami i realistycznie patrzac szykuje sie porazka. Ale w sporcie nigdy nic nie wiadomo wiec badzmy dobrej mysli.