Redcafe.pl - Manchester United Forum

Pełna wersja: Premier League 2011/2012
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35
Fajny filmik o startującej w ten weekend Premiership:

[flash=425,344]http://www.youtube.com/v/HE84zU39zvI&feature=player_embedded[/flash]
A co myślicie o Arsenalu? Nie pozyskali raczej nikogo sensownego. Fabregas na wylocie a wy jakie macie zdanie na temat tej drużyny?
Walczyć będą o max 4 miejsce obrona beznadziejna krótka ławka, jeden klasowy napastnik i do tego Nasri jedną nogą w Szity
Mi się wydaje,że Nasri jednak tam pozostanie i będzie miał raczej przeciętny sezon.
Moim zdaniem najgroźniejszym rywalem w walce o mistrzostwo będzie Chelsea. O kolejne dwa miejsca może bić się właśnie Arsenal z City. Nie można też lekceważyć Liverpoolu, który bardzo mądrze się wzmocnił. W bezpośrednim starciu na pewno mogą być groźni, ciekawe tylko czy nie będą głupio gubić punktów jak opadnie trochę euforia z Daglishem. Trochę szkoda mi Tottenhamu ale przy takich rywalach może być mu ciężko o miejsce w czołówce.
Mecz Spurs z the Toffees przełożony. Mam nadzieję, że tylko ich, ale w West Bromwich też nie było spokojnie. :roll:
Pędzi Liverpool na mistrza, pędzi! :mrgreen: Strasznie mi się buzia cieszy Wink

O ile w pierwszej połowie można było odnieść wrażenie, że to nie podopieczni Dalglisha grają dziś w czerwonych strojach, o tyle w drugiej połowie wrócił już stary, dobry Liverpool bez pomysłu na grę. A właściwie z jednym planem na wygraną wyjazd na Carrola i niech se facet radzi.

Jeszcze króciutko o naszym Wesie. Tak jak się spodziewałem, facet wygląda niczym profesor na tle reszty zespołu i Sunderland będzie miał z niego jeszcze mnóóóóóóóóóóóóstwo pożytku.
No i pierwsze mecze sezonu za nami. Bardzo dobry mecz Liverpoolu z Sunderlandem (ja bynajmniej się nie nudziłem) i na pewno niespodzianka, choć spodziewałem się, że Liverpool może stracić tutaj punkty. Pierwsza połowa w wykonaniu Sunderlandu słabiutka, ale na drugą wyszła całkiem inna drużyna. Po przepięknej bramce Larssona, podopieczni Bruce'a złapali wiatr w żagle i kontrolowali przebieg meczu. Gra w defensywie stała na bardzo wysokim poziomie przede wszystkim dzięki znakomitej postawie Browna - według mnie najlepszego piłkarza na boisku. W przodzie nieźle Sessegnon, ale musi się trochę ogarnąć, bo potrafi sobie wypracować pozycję do strzału, ale decyzje - zarówno pomysł, jak i wykonanie - bardzo marne.

Wielkie wzmocnienia Liverpoolu i jak na razie duży zawód. Słabiutki Henderson - tego się spodziewałem. Niewiele lepszy Charlie Adam i mimo wielu teoretycznie niezłych środkowych pomocników, druga linia Liverpoolu wcale nie powala na kolana. Słabiutki występ Flanagana, robili z nim co chcieli, nawet ten Koreańczyk, który tak przy okazji nawet nieźle się wprowadził. Duże zagrożenie ze strony Carrolla - ten gość pod względem gry głową w skali od 1 do 10 zasługuje na 11! Nawet z beznadziejnych pozycji potrafi oddać groźny strzał. Więcej spodziewałem się też po Suarezie, ale on chyba wrócił po kontuzji, więc może być usprawiedliwiony.

Inne spotkania raczej bez historii, choć z pewnością zaskakuje wysokie zwycięstwo Boltonu na Queens Park Rangers. Mecz Liverpoolu z Sunderlandem spełnił moje oczekiwania, było ciekawie, wyczekiwałem ostatniej minuty, żeby sędzia w końcu gwizdnął po raz ostatni. I skończyło się Happy Endem. Za niespełna pół godziny mecz Newcastle z Arsenalem i nie ukrywam, że liczę na stratę punktów przez "Kanonierów". Ciekawy też jestem ich gry, bo kadrowo wyglądają cieniutko i zaryzykuję stwierdzenie, że zdziwiłbym się, gdyby zdobyli trzy punkty na St James' Park.
Suarez to raczej bardziej ma w nogach Copa America.

To co mi się rzuciło w oczy to to, że kluczowi zawodnicy Meireles i Kuyt zaczynaja na lawce. Ogolnie marnie to wygladalo. Poza Suarezem, Carollem i od biedy Kuytem to mają tylko N'Goga.
Napewno jest to lepszy mecz niż Arsenalu z Newcastle, może druga połowa będzie lepsza.
Tak jest jak najbardziej kreatywnego pomocnika trzymają na trybunach :> :-D
mucha napisał(a):Niewiele lepszy Charlie Adam
Teraz dopiero widać wyraźnie jakie ten piłkarz ma braki w technice. Prowadzenie, przekładanie, obroty z piłką przychodziły mu z dużą ciężkością. On chyba swobodniej zagrywa dalej, aniżeli bliżej, bo odniosłem wrażenie jakby strasznie się męczył podając na te 4,5 metrów. Ja wam mówię, teraz wyjdzie klasa trenerska Dalglisha, co zresztą widzieliśmy w drugiej połowie. Zespół chwilami rozwalony bo boisku totalnie. Euforia po powrocie opadła.

Co mogę więcej powiedzieć - dla mnie to żadna niespodzianka i oby tak dalej.
Dobre drużyny zawodząBig Grin. No lepiej dla nas. Arsenal bez formy.
Jeśli Wenger nie kupi kogoś konkretnego w miejsce Fabregasa i Nasriego to Kanonierom będzie ciężko nawet w walce z Liverpoolem o Ligę Europejską.
W ogóle może mu się drużyna posypać, stracić dwóch wyróżniających się zawodników zeszłego sezonu (w tym kapitana), przy tym nadszarpnąć i tak już słabe zaufanie wśród kibiców oraz grając wciąż młodymi zdolnymi bez jaj za dużo w tym sezonie nie ugra.
Gdyby nie ten incydent z Bartonem i Gervinho to byłby to jeden z najnudniejszych meczów, jakie wdziałem. Arsenal przeciętnie i choć kontrolował wydarzenia na boisku to nie potrafił zagrozić bramce Krula. Gervinho nieźle w pierwszej połowie, w drugiej przeciętnie i do tego czerwona kartka - niezły debiut :lol: Powiem jednak szczerze, że spodziewałem się trochę gorszej gry ze strony Arsenalu, a oni grając bez Wilshere'a, Fabregasa i Nasriego i tak wygrali walkę o środek pola. Nieźle Rosicky, ale nie oszukujmy się - to nie Fabregas, nie potrafi zagrywać takich prostopadłych piłek i z pewnością odejście Hiszpana będzie dużą stratą dla Arsenalu.

Jeśli chodzi o Newcastle to beznadziejny mecz w ich wykonaniu. Strasznie frustrująca gra, nie potrafili utrzymać się przy piłce, rozegrać dobrej akcji, totalny chaos. Może jednak udałoby im się wygrać, gdyby czerwoną kartkę otrzymał Song za nadepnięcie na Bartona. Ale to już historia, mecz skończył się remisem i w sumie nie ma o czym więcej pisać. W porównaniu do meczu Liverpoolu z Sunderlandem, na St James' Park wiało straszną nudą. Cieszy strata punktów przez Arsenal, ale nie skazywałbym tej drużyny na porażkę. Czuję, że jeszcze pokażą się z dobrej strony. Walka o mistrza będzie dla niezwykle trudna z tak wąską kadrą, choć to dopiero pierwszy mecz, więc należy się wstrzymać z wyrokami.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35
Przekierowanie