Redcafe.pl - Manchester United Forum

Pełna wersja: Reprezentacja Polski
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Foster26 napisał(a):Słówko na temat Kuszczaka. Póki trenerem rep. Polski będzie Leo to Kuszczak grać nie będzie - i bardzo dobrze
:|

Dla mnie Fabian to może się uczyć od Kuszczaka nawet przez pryzmat iż grał w Legi a wiadomo że ten klub nie jest mi obojętny co nie Miko . Dość ciekawie wygląda osoba Łukasza Załuski w reprezentacji a nieobecność Tomka ale nie od dziś wiadomo że Leoś lubi jednego a drugiego nie. Co rusz słychać że Kuszczak chciał być number one i teraz gdy Boruc zrobił to co zrobił powinien z miejsca wejść między słupki naszej reprezentacji ale niee... Przecież Fabian jest 2x lepszy i od razu wiadomo że gracz MU wyląduje na ławie a wtedy będzie psuł atmosferę :shock:
Nie rozumiem i nie jestem wstanie nawet sobie wytłumaczyć że nie ma Kuszczaka w kadrze ale cóż .

Argumentacja Andrzeja Dawidziuka na brak Kuszczaka w kadrze :
Cytat:Tomek musi zaakceptować fakt, że chętnych do gry na pozycji bramkarza jest wielu ,a tylko jedno miejsce między słupkami i jedno na ławce. Czasami trzeba usiąść więc na trybunach . Jeśli tego nie zrozumie , będzie miał problem u każdego trenera . Bo do pracy Kuszczaka podczas zgrupowań i kwalifikacji nie można się przyczepić . Złe jest jego nastawienie.
Leże i kwiczę czytając takie rzeczy. Toć z Fabianem może w kadrze rywalizować jak równy z równym ,a na bank ma większe szanse do gry gdy nie ma w kadrze Boruca ale nie , przecież Załuska by siedział na ławie a Tomek na trybunach . U nas psuje atmosferę ,a jakby się mu nie podobało w MU to by odszedł bo nie od dzis wiadomo ,że nie jest on typem piłkarza lecącego na kasę .

Mój skład :
Fabian
Wasyl-Bosacki-Jop <świr> - Żewłak
Kuba-Roger-Lewy-Krzynówek
Sagan-Lewy II
________

Dotychczasowe mecze Polski ze Słowenią:


27 marca 1996: (Łódź); Polska - Słowenia 0:0 - towarzyski

25 marca 1998: (Warszawa); Polska - Słowenia 2:0; Wojciech Kowalczyk (36), Tomasz Iwan (55) - towarzyski.

18 lutego 2004: (San Fernando); Polska - Słowenia 2:0; Sebastian Mila (24), Andrzej Niedzielan (65) - towarzyski.
Cytat:Dość ciekawie wygląda osoba Łukasza Załuski w reprezentacji a nieobecność Tomka ale nie od dziś wiadomo że Leoś lubi jednego a drugiego nie.
Ja nie wiem co ciekawego jest w postaci trzeciego bramkarza, który szanse na grę ma naprawdę nikłe. To oczywiste że między słupkami, jeśli coś przydarzy się Fabiańskiemu, stanie Kowalewski. mata| źle to sformuowałem , chodziło mi oczywiście o to że jest Załuska a nie ma Kuszczaka
Cytat:Przecież Fabian jest 2x lepszy i od razu wiadomo że gracz MU wyląduje na ławie a wtedy będzie psuł atmosferę
Podczas zgrupowania przed Euro strzelał fochy.
Cytat:Przeciwko Słowenii zagrają: 1. Łukasz Fabiański - 13. Marcin Wasilewski, 5. Bartosz Bosacki, 14. Michał Żewłakow, 15. Marcin Kowalczyk - 19. Rafał Murawski, 18. Mariusz Lewandowski, 8. Jacek Krzynówek, 6. Roger Guerreiro, 16. Jakub Błaszczykowski - 23. Łukasz Piszczek.

Na ławce rezerwowych usiądą: 12. Wojciech Kowalewski (bramkarz), 2. Mariusz Jop, 4. Seweryn Gancarczyk, 7. Euzebiusz Smolarek, 10. Marek Saganowski, 20. Tomasz Bandrowski, 26. Robert Lewandowski.

Jakby nie szło, to można wystawić 3 napastników do gry Tongue
Nie rozumiem co to za śmichy (na zCzuba też coś takiego wypisują), przecież i Sagan i Ebi mogą grać na skrzydłach.
No i remis Sad Polska zagrała przeciętnie czasem mieli jakieś dobre akcje ale Słowenia też miała sporo akcji. Całe szczęście że Wasilewski wybił piłke z lini bramkowej bo byśmy przegrali i by było tragicznie. Mam nadzieje że wygramy z San Marino na wyjeździe bo z nimi nie powinno być problemu:)Wierze że Polska z każdym kolejnym meczem będzie grała coraz lepiej, bo to co dziś zaprezentowali nie można nazwzać dobrą grą. Chociaż (jak już wspomniałem) mieli kilka dobrych akcji nie zagrali najlepiej. Miejmy nadzieje że po następnym meczu będziemy się mogli cieszyć z 3pkt. zdobytych przez Polaków. Big Grin
Remis 1:1 ze Słowenią nie jest po przeciętnej grze tylko wyjątkowo kiepskiej. Dodatkowo my gola mieliśmy z karnego, to Słoweńcy ustrzelili z gry. Czasu na "cud nad Wisłą" jest mniej niż w eliminacjach do Euro... Naprawdę nieciekawie. Pozostaje nadzieja że Słoweńcom uda się urwać punkt w meczu z Czechami, skoro my sfrajerzyliśmy.

W ogóle to "plan minimum" właśnie poszedł się jebać. Sad
Rany oglądałem to coś, Polska reprezentacja mogła by się mierzyć jak równy z równym... z Luton, choć im akurat chce się grać. Błaszczykowski jest o 2-3 klasy przed innymi piłkarzami.
No i dupa Sad Nic nam nie wychodziło w tym meczu. No może po za tym, że Jacek karnego ugrał. A tak to jedynie Błaszczykowski pokazał swoją wartość. Kilka cudownych rajdów prawą stronką nakręcały ataki Polaków, ale na tym koniec. Miejmy nadzieję, że w środę lepiej nam pójdzie z, o wiele gorszą, drużyną San Marino.
Pierwsza połowa jeszcze ujdzie, ale to co wyprawili kopacze w drugiej części meczu to porażka. Błaszczykowski musi mieć z kim grać bo sam nam meczu nie wygra.
W środę pora na słabiutkie San Marino, mam nadzieję że wrócimy do domu przynajmniej z trzema strzelonymi bramkami.
San Marino nie jest słabe! Jest beznadziejne. Od każdego, kto jest liczącą markę w Europie, dostaje solidne lanie. Jeśli nie dołożymy tej drużynie 5-0 to znaczy, że do Afryki za 2 lata Krzynówek i spółka polecą z biletami na stadion w ręku. Spójrzmy prawdzie w oczy. Tak, jak powinniśmy grać przez cały mecz, zagraliśmy przez jakieś 25 minut. Później daliśmy pograć Słoweńcom, no ale grać cały mecz na wysokich obrotach to ponad możliwości naszych orłów. Braki kondycyjne są widoczne gołym okiem. Póki sił starczało, graliśmy dobrze (przez wspomniane 25 minut), dalej z minuty na minutę gorzej, Na nasze szczęscie graliśmy z zawodowcami "za dychę", którzy też nie wytrzymali tego meczu.

Póki Polak nie pojmie, że lepiej jest grać w polskiej lidze, ale grać, niż być na liście płac za granicą nic się u nas nie zmieni. Kto wie, czy Orły Górskiego poradziłyby sobie za granicą. W prawdzie było to 3. miejsce na MŚ, sukces 2 lata wcześniej w Munachium itd, ale oni grali na codzień, mieli ten rytm meczowy. Ale za granicą ligi też były silne. Powiecie, że sprawdziliby się, bo Deynie się udało, ale Błaszczykowskiemu też idzie w Niemczech. Kto wie, czy Deyna nie byłby w tamtych czasach takim rodzynkiem za granicą, jak Błaszczykowski teraz. Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi, bo nie chcę się rozpisywać.

A najzabawniejsze w tym meczu było to, kiedy przeważaliśmy na boisku, napastnik Słoweński dostał za mocną piłkę, i do niej siłą rzeczy nie dobiegł. A Szpak wymownym tonem zaczął gadać o tym, że błąka się po Serie B, czy Serie C, odnosząc się do siły Słoweńskiej reprezentacji. To skoro my z takąreprezentacją tylko remisujemy, to czy powinniśmy realnie myśleć o wyjeździe do RPA? Szpakowski pieprzy głupoty, jak nikt inny, ale czasem (przez przypadek) powie coś nad czym warto byłoby się zastanowić.
Ja widziałem brak Boruca, nie obniżając umiejętności Fabiana bo na dzień dzisiejszy jest numerem 2 w rep. Niektórzy porównują go do VDS'a. Boruc zawsze potrafił mobilizować obronę, no i z pewnością obrońcy czują się lepiej kiedy z tyłu gra najlepszy GK świata. Co do obrony, Wasilewski poza sytuacją kiedy ratował nam tyłek wybijając piłkę z linii bramowej nie pokazał się z dobrej strony. Żewłak był strażakiem gaszącym 'ogień' przez całe 90 minut. O Kowalczyku się nie wypowiadam. Wystarczy że wyprzedził go Słoweniec to ten od razu odpuszczał Tongue

W pomocy nie było mózgu od rozgrywania, gdyby chociaż skrzydła coś grały więcej. To zdanie kieruje do Krzynia bo Kuba grał jak prawdziwy lider. W ataku nadal bez strzelca... Na SM będzie nim pewnie Brożek lub Ebi, ale jak bym się upierał z Robertem Lewandowskim.
Cytat:Żewłak był strażakiem gaszącym 'ogień' przez całe 90 minut.
Zwłaszcza przy bramce, którą zawalił. To było tak przykre że aż bolało, strasznie frajerska bramka.
Cytat:Boruc zawsze potrafił mobilizować obronę
Ptaszka tam zawsze, strasznie przygaszony był podczas ostatniego meczu z Rangersami. W ogóle się nie darł, chociaż powinien i ryknąć i jebnąć się w łeb. Do Fabiańskiego zero pretensji, spisał się dobrze.
pan_opticum napisał(a):Zwłaszcza przy bramce, którą zawalił. To było tak przykre że aż bolało, strasznie frajerska bramka.

Wasilewski tak samo odpowiada za bramkę jak i Żewłak Wink

pan_opticum napisał(a):Ptaszka tam zawsze, strasznie przygaszony był podczas ostatniego meczu z Rangersami.

Dziwisz się?! Kuźwa, wszystko się sypie w krótkim odstępie czasu, do tego derby z Rangersami i spotkanie z kibolami The Gers.
Cytat:Wasilewski tak samo odpowiada za bramkę jak i Żewłak Wink
Tak, ale to nie Wasyla nazywałeś "Strażakiem".
Cytat:Dziwisz się?! Kuźwa, wszystko się sypie w krótkim odstępie czasu, do tego derby z Rangersami i spotkanie z kibolami The Gers.
No to czemu twierdzisz że takiego Boruca zabrakło? Nie to żebym zamierzał wieszać na nim psy. Szanuję go, mam nadzieję że się pozbiera i wróci do kadry, ale obecnie lepiej niż na Boruca z derbów postawić na Fabiańskiego.
Leo Beenhakker napisał(a):Jestem albo dobry, albo zły. Wygram, to mówią: "Jestem z tobą, zawsze byłem twoim poplecznikiem". Przegram, to wbijają mi nóż w plecy. Plują na mnie, a ja mam udawać, że pada deszcz? Pier... to!

Całość:
http://www.sports.pl/artykuly/artykul.asp?Artykul=34508

Cytat:Pijaństwo, awantury, demolowanie hotelowego pokoju, a przede wszystkim erotyczne propozycje składane tłumaczce. Tak właśnie wyglądała balanga naszych orłów w noc po przegranym meczu z Ukrainą we Lwowie. Z pewnego źródła wiemy już, co tak naprawdę wydarzyło się pamiętnej nocy - pisze "Fakt".
Po kolacji, gdy zawodnicy mieli już czas wolny, ośmiu kadrowiczów spotkało się w jednym pokoju. Szybko opróżnili minibar, więc każdy z piłkarzy poszedł do siebie, ale nie spać, tylko przynieść zapasy ze swojego pokoju. Potem po kolejne, już większe flaszki biegali do hotelowej restauracji. Mocny alkohol szybko uderzył do słabych tego dnia głów piłkarzy, więc zaczęli demolkę. Gdy po pokoju latały kieliszki, butelki i inne rzeczy, pięciu reprezentantów postanowiło zrezygnować z dalszej zabawy, twierdząc, że to już nie ich klimaty.

Boruc, Dudka i Majewski, który koniecznie chciał się po pisać przed starszyzną kadry, pili jednak dalej. Majewski, wysłany po kolejną whisky na dół hotelu, zasnął koło recepcji na kanapie. Boruc i Dudka, zniecierpliwieni brakiem kolegi, zeszli na dół i go obudzili. W trójkę postanowili zaszaleć jeszcze bardziej, więc zaczęli dobijać się do pokoju tłumaczki, która była do dyspozycji polskiej ekipy. Pijani piłkarze domagali się od niej seksu i oferowali po kilkadziesiąt euro za łóżkowe zabawy. I właśnie to było to niegodne zachowanie reprezentantów, o którym wspominał Beenhakker. Trzech piłkarzy, którzy dobijali się do pokoju biednej kobiety, uciszył dopiero Jan de Zeeuw, który został wezwany przez obsługę hotelu.

Rano kierownik reprezentacji o wszystkim poinformował Beenhakkera. Selekcjoner nie chciał uwierzyć w takie popisy piłkarzy. Gdy jednak zobaczył, że Boruc na śniadanie przyszedł w samych majtkach i skarpetach, doszedł do wniosku, że kilka godzin wcześniej bramkarz Cetlicu rzeczywiście mógł jeszcze bardziej szaleć.

Po śniadaniu selekcjoner nakazał zawieszonej trójce napisać oficjalne przeprosiny skierowane do tłumaczki, które w imieniu zespołu miał wręczyć kapitan Michał Żewłakow. Skruszeni Dudka i Majewski od razu podpisali pismo, natomiast Boruc nie chciał o tym słyszeć. Podobno piłkarze sfałszowali jego podpis, żeby zakończyć już sprawę. To właśnie Boruc miał być tym zawodnikiem, który jedynie w 70 procentach zrozumiał swoją winę, o czym kilka dni później wspominał Beenhakker.
Przekierowanie