Redcafe.pl - Manchester United Forum

Pełna wersja: Wasze ulubione filmy i seriale
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34
Właśnie jakimś cudem udało mi się oderwać od TV. Obejrzałem sześć odcinków serialu pt. "Dexter". Po prostu wciąga jak narkotyk. Treści nie będę spoilował, ale naprawdę warto obejrzeć ! Na razie wyszły dwa sezony.
Hitman - sam niewiem co myslec o tym... :roll:
Wykonanie calkiem dobre,solidne efekty itd ,ale brakuje mi w tym filmie pomysłu,fabuły, pamietam że byly rozmowy na ten temat ,może dlatego że nie gralem nigdy w hitmana i odbieram to inaczej :?

Obejrzałem sobie teraz "Człowieka z blizną" i nie musze chyba pisac nic o tym filmie? młody Pacino jest super po prostu :wink: Zdzieram wlasnie "Dawno temu w Ameryce" trzeba poswiecic troche czasu na stare dobre kino :twisted:
Pogoda dziś przynajmniej u mnie barowa więc obejrzałem se Shreka3 i nie jestem zachwycony.Oceniam film głównie na tle 2 poprzednich części i pierwsze co zauważyłem to że podkład muzyczny jest o wiele gorszy niż w jedynce i dwójce,brakuje też zwrotów akcji,właściwie od początku scenariusz jest do przewidzenia,bohaterowie napotykają mało przygód,nie ma zbyt wielu śmiesznych dialogów a to przecież ma być komedia,dopiero końcówka była trochę ciekawsza a tak to przez większą część filmu się nudziłem.W szkolnej skali widzę to tak:

Shrek - celujący(6) Big Grin Big Grin
Shrek2 - bardzo dobry(5) Big Grin
Shrek3 - dostateczny(3) :roll:
Miałem to napisać po powrocie z Kung Fu Pandy pare dni temu ale mi ze łba wyleciało

Widziałem trailer Mumii 3 i przyznać muszę (abstrahując od mojego zdania na temat tej serii bo to nie jest istotne) że zapowiada się jeden z najbardziej widowiskowych filmów w historii kina. Morgan na pewno na ten film pójdzie bo kiedyś powiedział mi w tajemnicy, że podkochuje się w Brendanie Frasierze
Dzisiaj sobie na C+ zobacze filn o panu Brooksie ktory jest dobry i fajny a komu sie on nie podoba ten ogladal go przy zgaszonych swiatlach mijania.

Zanim jednak zobacze pana Brooksa opowiem o....


Królowie ulicy (Street Kings)

Bardzo fajne kino takie oczywiscie jak na sensacje, strzelaniny, narkotyki, pieniadze, wladze, przekrety, zdrade, honor i zasady.
Od poczatku kojarzyl mi sie ten film z Dniem Proby z Denzelem Washingtonem i Ethanem Hawkiem i mialem racje bowiem scenarzysta jest ten sam. Nie chce za duzo zdradzac z fabuly bowiem zakladam ze malo osob to widzialo. Powiem jedno - do konca nie wiadomo o co chodzi i bynajmniej nie chodzi jak zwykle o pieniadze. Keanu jako policjant - to lubialem juz w filmie Point Break. Generalnie takie sobie sencacyjne dobre kino na sobotni pochmurny wieczor ( coz za przypadek ).
Efekt koncowy psuje mi jeden fakt ale musialbym znacznie zdradzic fabule dlatego napisze o nim jak sie o filmie wypowie wiecej ludzi lub na wyrazna prosbe zainteresowanych.
Ja wróciłem ze "Street Kings" i nie podzielam pierwszego słowa opisu tego filmu powyżej.
Film ot taki, po prostu. Nic super, gówniane też nie było. Coś pomiędzy przyzwoitym filmem sensacyjnym, a filmami z Seagalem.
Troche podobnych filmów się już widziało i trudno zachwycać się każdym następnym. Tak jak pisałem, nie był ani najgorszy, ani najlepszy, niemało głupich scen od których już się rzygać chce (typu koleś ma być już wykończony, jeden z potencjalnych zabójców wydaje polecenie drugiemu by zakończył sprawę, pogania go, a tamten niewiedzieć czemu zwleka i zwleka i każdy już wie, że ten co ma być zabity zaraz mu jebnie i się wywinie blablabla), troche bezsensownie wygłaszanych na głos konkluzji głównego bohatera po pięć razy tych samych...
Pewien poziom filmu sensacyjnego narzucają takie filmy (z Denzelem na przykład) jak "Człowiek w ogniu" i jednak bardzo fajnym kinem nazwałbym raczej tę produkcję, a nie królów.

Koniec też nie jakiś rewelacyjny ani zaskakujący, przyzwoity i dość przewidywalny. Ani naiwny, ani "kopara" nie opada. Happy Endu przede wszystkim nie ma i dobrze. Okazuje się, że jak wydaje się, że nie ma już większego gówna niż się odkryło że jest, to zawsze okazać się może i zazwyczaj okazuje, że gówno jest jeszcze większe i lepiej dobrze zatykać nos żeby go nie czuć, a co najwazniejsze patrzeć przed siebie i uważać, by nie wdepnąć

Ja zapytam - co to za fakt?
Nie wiem dokladnie w ktorym momencie mniej wiecej w polowie albo tuz po a moze jeszcze pozniej - w kazdym razie raczej blizej konca niz poczatku byla taka scena jak Keanu siedzial za biurkiem i przyszedl jeden z kolegow i przyniosl mu łuske z pistoletu rzucajac tekstem - masz to dla ciebie, zapomnij o sprawie jest ok, kryjemy cie, jest ok. Łuska ta obciazala Keanu ale koledzy ja mu oddali i Keanu pozostal poza podejrzeniami.
Majac na uwadze poczatkowa scene filmu tzn afere jaka zrobil main hero i podruzcanie dowodow na swoja korzysc pomyslalem sobie - wow w koncu film gdzie glowny bohater jest w tych zlych. Zlych w tym sensie ze moze i sam jest ok ale nalezy do kliki. W koncu nie on sam przeciw wszystkim walczacy o sprawiedliwosc a w dodatku nieslusznie wrobiony tylko po ludzku w zlej bandzie ktora za nim stoi. Widzialem ze Keanu to nie pasowalo i sie z tym gryzl ale byl tego czescia. I tak do mniej wiecej 85/100 fiolmu to wygladalo po czym oczywiscie nagly zwrot i mamy to co zawsze czyli Keanu jest wrobiony przez kolegow dla kasy itp itd po czym sam jeden sie wkurza i w cywilizowanym kraju w XXI wieku robi na wlasne reke rozpizd niczym Rambo III po czym ten ktory wydawal sie przez caly film wrogiem nagle okazal sie sojusznikiem i mimo ze "polowa miasta lezy w zgliszczach" poklepuje go po plecach i mowi:
No Keanu jakos to bedzie, czesc trzymaj sie well done.
No tak, poklepał go jakby się Keanu dobrze spisał. On tam zresztą coś takiego mówi, co wskazuje na to, że wszystko było super zaplanowane. Przyszły komendant zaplanował usunięcie problemu, ale okazało się, że ci, których przyszły komendant nieco wkurwiał, zaplanowali to, że on to zaplanuje i zaplanowali że Keanu zrobi tak a nie inaczej, a potem wszystkich rozpieprzy i będzie git, oni zgarną kasę i lody będą nadal kręcone, de facto nic się nie zmieni, Keanu pozabijał wszystkich bez celu

Rozumiem, że nie pytasz mnie po co on dał mu ten nabój i dlaczego Tongue
przeciez ogladales film to o co mam cie pytac to chyba oczywiste ze łuska byla kolem zamachowym. wtedy po prostu wydawalo mi sie to takie przyjemne i fajne ze w koncu glowny bohater jest w ukladzie gdzie za niego wszystko wyczyszcza i wybiela.

wlasnie sie skonczyl mr.brooks - to na prawde dobry film.
woyteq napisał(a):Nie wiem dokladnie w ktorym momencie mniej wiecej w polowie albo tuz po a moze jeszcze pozniej - w kazdym razie raczej blizej konca niz poczatku

lol musialem to 3 razy przeczytac, zeby zrozumiec Big Grin

ale, jesli blizej konca niz poczatku to nie w polowie -.-
Dobry film Mr Brooks tylko powinien skończyć się dwie minuty wcześniej, powtarzam po raz kolejny 8)
E tam wlasnie dobrze ze wyszlo jak wyszlo. Zlo chyba moze czasem w koncu wygrac a przynajmniej nie zostac ukarane. Choc twoj pomysl zly nie jest bo wyszloby na to ze corka ma w genach...
Ja tam nawet (jeszcze) lubie takie zakończenia, gdy okazuje się, że zło zostaje ukarane przez jeszcze większe zło, lub na miejsce jednego zła wyrasta następne, nie gorsze. Dlatego co do Brooksa mam takie zdanie i wczorajsze zakończenie mi się nawet podobało, czy zakończenie "Miasta Boga".


Ja nie ukrywam, że czekam na "Mrocznego rycerza" tego lata. Zupełnie nowa jakość serii, świetni aktorzy nareszcie świetnie kierowani w filmie na podstawie komiksu, coś niesamowitego.
No i Ledger ma dostać oscara za to że umarł... tzn za to, że świetnie zagrał Jokera ponoć, się zobaczy się, ja ide na pewno, jeno problem jest taki, że języków nie znam i nie wiem co do za data jest "coming soon".
"Niewygodna prawda", Ala Gore'a,wiem ktoś powie o żaaaaal!kolejny dokument o zmianach klimatycznych,to już robi się nudne!ale ja tam lubię tą tematykę i muszę powiedzieć że już dawno nie oglądałem filmu dokumentalnego z takim zaciekawieniem.Rzadko wierzę w szczerość polityków ale widać że były wiceprezydent USA,stara się walczyć z problemem jakim jest ocieplanie klimatu i naprawdę robi to z pasją,bardzo fajnie to wszystko tak na chłopski rozum wytłumaczył i co najważniejsze nie plótł zbyt wiele o tym jakie to straszne katastrofy nas czekają,tylko między innymi za pomocą statystyk pokazał że na ziemi już zaszły drastyczne zmiany lecz jeszcze nie wszystko stracone i wciąż możemy walczyć o normalną przyszłość i w jaki sposób mamy to robić.No i wreszcie Al Gore nie bał się jasno określić jaki kraj ma bezapelacyjnie największy wpływ na niekorzystne zmiany klimatyczne zachodzące na naszej planecie...stąd wziął się tytuł.
Global Warming Big Grin chyba Global Manipulation Big Grin
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34
Przekierowanie