Jaroldz napisał(a):No to "fajnie", skoro wolisz bandę łysych drechów i lumpów od normalnych, wykształconych, porządnych ludzi, którzy krzywdy Ci nie zrobią w przeciwieństwie do tych pierwszych. Ale każdy lubi co innego.
Teraz to ty dzielisz na lepszych i gorszych (masz ku temu prawo).
Dlaczego uważasz, że w szeregach tych
szarych buców znajdowali się (niemal?) wyłącznie łyse drechy i
lumpy? Normalni ludzie, którzy uważają, że obnoszenie się ze swoją seksualnością na głównym miejscu publicznym swojego miasta jest nie do akceptacji to ci pierwsi, czy drudzy?
Z jakiej paki uważasz, że wśród g**ów są ludzie normalni, wykształceni i porządni, którzy by mi krzywdy nie zrobili? Gdybym miał nieco więcej lat i założoną rodzinkę, mogliby zrobić krzywdę mojemu dziecku, które widziałoby za dużo jak na swój wiek; w chwili obecnej mojej siostrze. A obwieszczanie światu, że ja to robię tak, a nie tak jak większość - nie jest normalne. Powtórzę po raz kolejny - porządny homoś, tak, jak i porządny hetero, zrobi, co mu odpowiada w domu, zaciszu, prywatnie, a nie będzie bombardował innych swoimi potrzebami cielesnymi. A to, czy ktoś jest wykształcony, czy nie - sorry, w dzisiejszym świecie nie robi to na mnie wielkiego wrażenia.
Co to w ogóle za pomysły, że w paradzie tej idą ludzie o cechach, które wymieniłeś? Bo cechą g**a jest bycie nachalnym homosiem, a nie wykształcenie czy prawość.
Jaroldz napisał(a):Aha, homoseksualiści to nie zboczeńcy :!: Ciekawe kiedy ludzie w naszym kraju to zrozumieją... :?:
Toż to zależy od tego, jak zdefiniujemy słowo zboczenie. W tym przypadku nie ma jasnej granicy - dla mnie jest to zboczenie, dla ciebie może nie.
Masaccio napisał(a):Spoko, szczególnie jak w meczu z Chelsea z pierwszych kilku minut do końca życia zapamiętam dwa obrazki:
1) Chicha modli się w kole środkowym
2) 38 sekund później zdobywa gola
Może i przypadek, ale w takim razie mogłoby być ich więcej.
Jaroldz napisał(a):To co robi Chicha przed i po meczu mnie nie interesuje, chociaż jak dla mnie jego modlitwy w ogóle nie mają wpływu na jego świetną grę. Gdyby się przestał modlić przed meczami, to nagle przestałby strzelać bramki :?: Zapomniałby jak się gra :?:
Tego się nie dowiemy albo nigdy (wersja ateistyczna), albo gdy już wszystko będzie po ptokach. To, czy mieliśmy do czynienia z przypadkiem, czy Chicha zyskuje specjalne względy u Najwyższego przez tę publiczną modlitwę jest
tylko kwestią wiary. Katol, jak ja czy (wnioskuję) Masaccio, wierzy, że nawet jeśli nie na boisku, to modlitwa przyniesie owoce. Ateista
wierzy (bo dowodów też nie ma), że jest to zbieg okoliczności, że obydwa zdarzenia nie są powiązane inaczej niż sugeruje to teoria chaosu.
Zawsze proponuję o to się nie spierać, bo i tak nikt żadnego racjonalnego dowodu na jedno bądź drugie nie poda
