Sądzę, że mają przesrane, bo są między jednym a drugim złem.
Sądzę, że Polska nie powinna się w to wtrącać, bo nic tam nie możemy zrobić poza dyplomatycznym podpierdywaniem czy tłitowaniem Radzia, nic na tym jednocześnie nie zyskamy (a możemy stracić).
E: Tusk zapowiedział, że pierwszy będzie wnosił o sankcje. Do powiedzenia ma tyle, co żyd na gestapo, ale przynajmniej w razie niemal pewnego zwycięstwa Janukowycza spieprzymy sobie stosunki z kolejnym sąsiadem. Kto pozostał względnie dla nas pozytywny? Słowacja?
Fakt, pozycja Ukrainy jest wybitnie niekorzystna, z jednej strony Rosja, z drugiej UE, która gówno im da (oprócz zniesienia wiz), ale to już tak naprawdę w tej chwili nie chodzi o to, czy Rosja czy Unia. Chodzi o to, żeby w tym kraju ludzie mieli normalną władzę. Kliczko jakiś czas temu mówił o tym. Że integracja z Unią schodzi w tej chwili na dalszy plan, teraz najważniejsze jest uzdrowienie władzy w tym kraju, żeby nie strzelała do obywateli z ostrej amunicji, tłumacząc się, że to opozycjoniści. Jakiś czas temu zginął policjant Berkutu, jak się okazało, z rąk Berkutu. Tak władza ukraińska szuka pretekstów do działania. Wśród tłumu jest masa pracowników policji, którzy sieją zamęt wśród protestujących, za takowych się podając (dopiero jak protestujący biorą ich na bok, jak dostaną kulą albo pałą, to wtedy rozsuwają im kurtki, a tam, bach, legitymacja policyjna). I o to w tej chwili walczą Ukraińcy. Nie o UE i oswobodzenie się spod jarzma Rosji, tylko o normalną władzę, która mogłaby coś w tym kraju zmienić.
Prawdu każesz. To już nie jest bój o UE choćby z takiego powodu, że UE najwidoczniej się na Ukraińców wypięła, gdy zaczęło się robić nieciekawie.
Tomassen napisał(a):Wśród tłumu jest masa pracowników policji, którzy sieją zamęt wśród protestujących, za takowych się podając (dopiero jak protestujący biorą ich na bok, jak dostaną kulą albo pałą, to wtedy rozsuwają im kurtki, a tam, bach, legitymacja policyjna).
Tomassen napisał(a):Chodzi o to, żeby w tym kraju ludzie mieli normalną władzę.
Na to, to oni sobie jeszcze trochę poczekają, wystarczy spojrzeć jak u nich wyglądają obrady parlamentu, dziś też prawie na pięści zaczęli się okładać.
Tomassen napisał(a):Wśród tłumu jest masa pracowników policji, którzy sieją zamęt wśród protestujących, za takowych się podając (dopiero jak protestujący biorą ich na bok, jak dostaną kulą albo pałą, to wtedy rozsuwają im kurtki, a tam, bach, legitymacja policyjna).
Sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana, w wielu miastach milicja przeszła na stronę protestujących i stoją z nimi ramię w ramię. Państwo jest mocno podzielone, na ulicach milicja, berkut, tituszki, protestujący, na prawdę sytuacja nie do pozazdroszczenia. Najgorsze, że tłum na Majdanie nie ma żadnego przywódcy, tak więc trudno o jakiekolwiek negocjacje, oni nie są murem za Kliczką czy jakimkolwiek innym opozycjonistą, traktują ich jako mniejsze zło, dla protestujących liczy się teraz natychmiastowe odsunięcie od władzy aktualnie rządzących, a co będzie później nie mają pojęcia. Janukowycz łaskawie wspomina o wcześniejszych wyborach tj. grudzień 2014 (zamiast marca 2015), co jest traktowane jako kpina i ewidentna gra na czas. Ten człowiek ma na rękach krew ponad 100 obywateli swojego kraju, tłum mu nie odpuści.
Bardzo przykro się patrzy na wydarzenia mające miejsce za naszą wschodnią granicą, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że to już nie dalekie Egipt czy Syria, tylko nasz sąsiad, miejscowości oddalone o góra kilkaset km, w których ma się sporo znajomych.
Podoba mi się to zdjęcie. Mina i wzrok Kliczki zdają się mówić "Jeszcze się spotkamy", a Janukowycz wygląda, jakby czym prędzej chciał od niego spierdolić.
Adis napisał(a):Najgorsze, że tłum na Majdanie nie ma żadnego przywódcy, tak więc trudno o jakiekolwiek negocjacje, oni nie są murem za Kliczką czy jakimkolwiek innym opozycjonistą, traktują ich jako mniejsze zło, dla protestujących liczy się teraz natychmiastowe odsunięcie od władzy aktualnie rządzących, a co będzie później nie mają pojęcia.
To fakt, wczorajsze osiągnięcia (przywrócenie Konstytucji z 2004 r., amnestia dla aresztowanych podczas protestów i Tymoszenko, dymisja szefa MSW) radykałowie z Prawego Sektora i tak odrzucili. Opozycja jest ok, kiedy jest konstruktywna, kiedy jest niekonstruktywna brzmi bezsensownie. A jak Prawy Sektor wciąż będzie walczył na ulicy, to obawiam się, że może dojść do tego, przed czym przestrzegał ich Sikorski.
Ukraińcy niestety nie wyciągają wniosków z historii, nawet najnowszej swojego kraju. A historia wyraźnie uczy, że na tego typu rewolucjach, zawsze najgorzej wychodzą szarzy obywatele. Szczęście w nieszczęściu, że nie doszło do większego rozlewu krwi, chociaż radykalna prawica z post-UPA'owska Swoboda na czele, może jeszcze do tego doprowadzić. Każdy wie jak skończyła się Pomarańczowa Rewolucja, jednych złodziei wymieniono na drugich, teraz będzie podobnie. Tymoszenko wygłasza łzawe przemówienia na Majdanie, a jeszcze nie tak dawno temu okradała swój kraj na miliardy dolarów i wyprowadzała pieniądze do Rosji. Żal mi Ukraińców bo z ich sytuacji nie ma prostego wyjścia, ale wydaje mi się że zbrojna rewolucja była najgłupszym z możliwych posunięć. Mam wrażenie, że Ukraina jeszcze zatęskni za Juszczenką, szczególnie jeżeli władze obejmie tam skrajna prawica.
O roli Polski w całym tym bałaganie nie chce mi się nawet pisać. Popieranie opcji politycznej gdzie jedna z głównych sił jest partia, wywodząca swoje korzenie z UPA, której członkowie otwarcie mówi o "odzyskiwaniu sprawiedliwych granic Ukrainy" waha się u mnie między skrajna głupota a zdrada stanu. Chyba, że jest to działanie na destabilizację sytuacji wewnętrznej u wschodniego sąsiada, ale raczej nie podejrzewam naszej dyplomacji o takie wyrachowanie. Raczej jest to gra Radzia Sikorskiego o objęcie stanowiska szefa unijnej dyplomacji.
Nie jestem bardzo obeznany w tematyce ukraińskiej, ale nie jestem pewien, czy określenie "skrajna prawica" jest na miejscu. Zresztą w ogóle klasyfikacja partii / stronnictw wedle jednej osi "prawo-lewo" już dawno się zdezaktualizowała wedle mego oglądu.
Lasq napisał(a):Chyba, że jest to działanie na destabilizację sytuacji wewnętrznej u wschodniego sąsiada, ale raczej nie podejrzewam naszej dyplomacji o takie wyrachowanie.
Jeśli to byłaby prawda, to też byłby to akt skrajnej głupoty, nieodpowiedzialności.
Polska faktycznie nie może szczególnie zyskać na sytuacji na Ukrainie, ale polscy politycy widzą w tym ich bagienku szanse na zbicie kapitału politycznego u siebie i nawet specjalnie tego nie ukrywają, co zaczyna wzbudzać we mnie skrajne obrzydzenie. Jak widzę w tv Biedronia w błękitnym sweterku i jakiegoś typa z SLD w żółtym, aby wyrazić kolorystycznie poparcie dla dążeń wolnościowych Ukraińców to mnie skręca. Podobnie jak największa polska stacja informacyjna podaje, że porozumienie na Ukrainie udało się osiągnąć po rozmowie telefonicznej Radzia Sikorskiego z Janukowyczem
Co do samej Ukrainy to jest to kraj celowo destabilizowany przez Ruskich, którzy nigdy nie oddadzą nad nim kontroli i tutaj nie należy mieć żadnych złudzeń. Fakt, że jest to odrębny kraj, gra wręcz na ich (Ruskich) korzyść, bo mogą to wykorzystywać w różnoraki sposób. Zwykli Ukraińcy mogą przeprowadzać rewolucje i zmieniać rządy, ale ostatecznie władzę w tym kraju pełnią magnaci finansowi, którzy doszli do władzy i fortuny za "lepszych" czasów, zapewne z wydatną pomocą towarzyszów ze wschodu i w tym względzie zmieni się niewiele.
![[Obrazek: 635285976605196425.jpg]](http://www.newsweek.pl/g/i.aspx/670/0/newsweek/635285976605196425.jpg)
![[Obrazek: 15piast1_f23.jpg]](https://legionisci.com/photos15j/15piast1_f23.jpg)