Redcafe.pl - Manchester United Forum

Pełna wersja: Używki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28
mlody_unw napisał(a):
chazy napisał(a):różnica jest taka, że ludzie, którzy już nie czują marihuany palą dziennie po 1 gramie albo i lepiej

Marihuana nie działa jak alkohol. Organizm się do niej nie przyzwyczaja tak łatwo, a dawki nie powinny się zwiększać.

ludzie zwiększają dawki, uwierz mi.
to nie jest tak, że człowiek pali blanta dziennie, przez całe życie.
znam ludzi, którzy palą po gramie dziennie, to jest dopiero straszne.

chazy napisał(a):jak mam, to gram starcza na 3 osoby bez problemu na dwa dni.

Cytat:No to albo mało palicie, albo macie duże sztuki Wink

jeśli mamy grama i palimy tak, że w ciągu 2-3 dni wypalamy wszystko na 3 osoby, to znaczy, że palimy określoną ilość dziennie (2 jointy na 3 osoby)
Nie jestem rasta. To, że się utożsamiam z poglądami rasta, nie znaczy, że jestem rastafarianinem. Poza tym wielu rastafarian nie uznaje marihuany.
chazy napisał(a):No to albo mało palicie, albo macie duże sztuki

jeśli mamy grama i palimy tak, że w ciągu 2-3 dni wypalamy wszystko na 3 osoby, to znaczy, że palimy określoną ilość dziennie (2 jointy na 3 osoby)

Zaraz, to jeden gram wam starcza np na trzy dni dla 3 osób?! To rzeczywiście mi się zdaje jakoś bardzo mało na dzień jest. Mi zawsze wychodzi, że gram na 3-4 osoby na jeden dzień i to nie jest jakoś dużo specjalnie(choć zależy też co sie pali w sumie). No chyba, że robicie tak, że dwa buchy i tyle. W sumie tak też można, pewno to zdrowsze :roll:

Moim zdaniem częste palenie troche ryje beret - koleżanka była w Holandi i nie pamięta prawie nic z tego pobytu..., znajomy, który jarał codziennie jakiś czas też miał kłopoty z pamięcią i koncentracją, inny w ogóle się zawieszał... Można zajarać raz na jakiś czas, ale bez przesady, bo skoro są bezpośrednie skutki czasem dość spore, to muszą być i długoterminowe.

A co do policji to niestety zbyt często bywa tam gdzie jej nie trzeba - jak ktoś sobie pije spokojnie browarka w parku to go spiszą albo nawet wezmą na komendę(we Wrocławiu tak robią, mnie kiedyś zwinęli na komendę za picie jednego! browara na pół), a jak jest sobie u nas Pasaż Niepolda - miejsce gdzie jest pełno klubów i zdaniem policji to najniebezpieczniejsze miejsce w mieście, to ich tam nigdy nie ma. A nie powiem, czułabym się bezpieczniej jak np o 3 czy 4 wychodze z klubu i stałby gdzieś tam policjant - bo może bardzo rzadko wracam sama z imprez, to się jednak zdarza i nie jest miło o tej porze w tej okolicy przechodzć samemu.
no widzisz sama, to naprawdę nie dużo Smile
fakt, że to zajebisty towar, ale dajemy radę, zresztą nie chcę dużo i często palić, wiadomo, szkoła, sprawy osobiste, etc.
Ostatnio michael phelps został sfotografowany z bongosem;P
Być może to wielkie halo.. Sportowiec wielka legenda już w zasadzie.
Ale tak jak wielu z was tu pisze ganda rośnie sama, nie jest to wypreparowana chemia tylko naturalna postać "uzywki" więc jest dla ludzi tylko trzeba korzystać z głową..

Znam wielu ludzi którzy za daleko zabrneli w zabawie w zielone, kolega nawet przez chwilę dilował a sam jak nie zapali to ma problemy z koncentracja i kontaktem z ludźmi;P

co do "dawek" jakie tu padały to faktycznie bywa roznie ale prawdę mowiac nie wiem jak można wypalić 1g w trzy dni, toż to są dwa gibony pól godzinki i koniec;P sam popalam z rzadka bo mój tryb życia ostatnio uniemożliwia mi maltretowanie płuc i mózgu.. Ale prawda jest taka ze ziolo to nic w porównaniu z ogólnodostepnymi "dopalaczami" w tabletlach typu extasy czy coś, po tym ma się dopiero banie, energię i otwartość na ludzi, nie próbowałem ale widziałem po kumplach;P
No ja tych innych rzeczy nie biorę i nikt by mnie nie namówił, bo widziałam skutki wzięcia towaru z niepewnego źródła, niby extasy czy innego gówna - niestety wśród przyjaciół i niestety tragiczne Sad Dla takich rzeczy mówię zdecydowane NIE.

Ale jointa pewnie prawie każdy choć raz w zyciu zapalił, jak się nie pali często, to nic się od tego nie stanie.
Co do tego ile w jedne dzień jeszcze - w sumie to tak zalezy od tego co się pali...Czasem naprawdę wystarczy niewiele by było fajnie, a czasem wypali się dużo i specjalnie nic to nie jest. Najlepiej jest w Holandii - do wyboru, do koloru i jeszcze można dostac książeczkę z opisem co jest co i jak działa 8-)
Co racja to racja, widok ludzi po takich piksach to nic ciekawego, ruszaja sie jak maszyny, pija alkohol jak wode mineralna i nawiajają jak postrzeleni...
Aczkolwiek kolega który miewa z tym doczynienia od dawna przekonuje mnie że to największa bomba na świecie, "jest sie królem parkietu, ma się taką gadkę i pewność siebie że każdą laskę można wyrwać, energii więcej niz po 50 kawach, nie zatruwa, nie ma skutków ubocznych, nie powoduje kaca, zapaści i innych nieciekawych spraw...", kto wie może społeczna nagonka i ogólna krytyka troche wyolbrzymia i on ma więcej racji w kwestii tej mniej lub bardziej farmaceutycznej części rynku używek, ale póki co też mówie Stanowcze Raczej Nie Wink
ale oczywiście nigdy w życiu nic Twardego :!:
Co ja w ogóle wygaduje, powinienem nawijać o Health-Related Fitness i nawoływać do zdrowia i sportu a nie o dragach dyskutować jeszcze ktoś to znajdzie i mnie wywalą zewsząd :mrgreen:
Z wszelkich rzeczy nazywanych narkotykami to ja tylko trawę dopuszczam. Grzybki to bagno. Można się w ogóle nie wybudzić z tej fazy jak fajnie siądzie. Normalnie masz ją przez całe życie. Wyobraź sobie, idziesz na legalu, a tu z naprzeciwko smok. Fajnie. Ale ja podziękuję.

Swoją drogą 1g to 6 lufek przeciętnie. 6:3 osoby = 2 Wink no i odlot by był Smile Paliliście kiedyś z fajki wodnej, ale takiej domowej roboty? Takiej troche innej? Tongue
Mówisz o czymś na kształt butelki z cybuchem wbitym w korek itp ? ;p
dobra rzecz, ale musi być porządnie wykonana... To coś zbliżonego do czarodziejskiej zamiany butelki z wodą na butelkę z mlekiem ;P (oczywiście mlekiem jest gęsty dym ;P)
Nie przepadam z paleniem z fajek luf itp. to już ... zabrzmie jak cwaniak ;P taka lekka dziecinada... no i lecą komety, sort się marnuje, nie za ciekawie dla mnie

Nic się nie może równać z dobrze skręconym cieniutkim ale mocno zbitym gibonem :mrgreen: cieńkie i długie są o tyle lepsze że dłużej się palą i mniej dymu Ci bokami ucieka, nie mówiąc o problemach z rozpaleniem takiego grubasa który może się rozlecieć jak ktoś nieumiejętnie skręcił...
/ ech znowu gadam jak blantolog, kończę bo boje się o reputacje /

ps. to moze po finale LM jakies spotkanie fanow i wspolne bakanie :mrgreen: :mrgreen:
garret9 napisał(a):ma się taką gadkę i pewność siebie że każdą laskę można wyrwać,
Nie mogę skumać kolesi, którzy myślą że zeby wyrwać laskę trzeba jakichś dopalaczy. Jak dla mnie większość lasek to wyczuje i będzie bardziej na nie. A dużo łatwiej je wyrwać jak facet nie jest po niczym, a ona coś sobie np wypije Wink
W ogóle przecież w każdym klubie kazdy koleś jest w stanie wyrwać laskę i to całkiem fajną. Tak samo jak każda dziewczyna i nie trzeba do tego nawet pić. Klub nocny to klub nocny, ludzie albo liczą na dobra zabawe, szczególnie na parkiecie, albo na numerek, albo po prostu podbudowują sobie ego, jak ktos się nimi interesuje Wink No i sam fakt picia alkoholu niektórych cieszy.
Przynajmniej ja tak to traktuję, choć ego akurat podbudowywac sobie nie musze, bo jest z nim wszystko ok. W klubach poza tym dobrze nie widać i ja się zawsze zastanawiam, po co ja się stroję i maluję, skoro i tak to potem nie ma znaczenia xD Dlatego picie, palenie, branie czegokolwiek wiele nie zmiania w tym czy sie kogos wyrwie czy nie.

Co do skręcania - ja nigdy nie umiem tego zrobić, więc jak ja się za to biorę to wstyd to palić xD No ale tak to jest jak np palą blondynki, haha. Dlatego jak palimy z gronie babskim, to wrzucamy do shishy to(Tomassen - tak jest bardzo fajnie własnie z fajki, ja wolę nawet tak, jak z lufki> itp, choć wychodzi nam, że się więcej zużywa tego jakoś :roll: - ooo tera zzauwazyłam, że chodziło ci o "domowej roboty" - co co w takiej chodzi, czym sie różni od zwykłej shishy? Chodzi ci o takie małe coś, co wygląda jak fajka wodna, ale właściwie nia nie jest i służy własnie do zioła - tzn my mamy takie coś i tak jakoś nam wyszło ze to słuzy do zioła, ale nie wiem czy to o to chodziTongue w ogóle nie moge przypomniec sobie genezy "tego czegoś", haha).

Ech ja tu gadu gadu, a egzamin się sam jutro nie napisze... i z tego wszystkiego mam ochotę na whiskey Wink
branka napisał(a):
garret9 napisał(a):ma się taką gadkę i pewność siebie że każdą laskę można wyrwać,
Nie mogę skumać kolesi, którzy myślą że zeby wyrwać laskę trzeba jakichś dopalaczy. Jak dla mnie większość lasek to wyczuje i będzie bardziej na nie. A dużo łatwiej je wyrwać jak facet nie jest po niczym, a ona coś sobie np wypije Wink
W ogóle przecież w każdym klubie kazdy koleś jest w stanie wyrwać laskę i to całkiem fajną. Tak samo jak każda dziewczyna i nie trzeba do tego nawet pić. Klub nocny to klub nocny, ludzie albo liczą na dobra zabawe, szczególnie na parkiecie, albo na numerek, albo po prostu podbudowują sobie ego, jak ktos się nimi interesuje Wink No i sam fakt picia alkoholu niektórych cieszy.

:mrgreen: Hahh.. Rozumiem co masz na myśli,ale mój ziomek to nie taki od Sensation White, czarne okulary, ruchy naćpanej niezniszczalej maszyny, trrrrrrrrrrrr muza trance, a za okularami przekrwione naćpane oczy Tongue itp. opowiadał mi o tym podając różne przykłady, z tymi dziewczynami to może być różnie.. kto wie może są takie na których zadziała takie ... hmm nietypowe zachowanie 8-) .
Ale osobiście też nie preferuje się do tego stopnia bydlić kiedy mam mieć do czynienia z kobietami, wtedy wręcz przeciwnie raczej mniej alkoholu, żadnych używek, więcej własnej magii 8-) :mrgreen:

branka napisał(a):ooo tera zzauwazyłam, że chodziło ci o "domowej roboty" - co co w takiej chodzi, czym sie różni od zwykłej shishy? Chodzi ci o takie małe coś, co wygląda jak fajka wodna, ale właściwie nia nie jest i służy własnie do zioła - tzn my mamy takie coś i tak jakoś nam wyszło ze to słuzy do zioła, ale nie wiem czy to o to chodziTongue w ogóle nie moge przypomniec sobie genezy "tego czegoś", haha).

Ech ja tu gadu gadu, a egzamin się sam jutro nie napisze... i z tego wszystkiego mam ochotę na whiskey Wink

Wink tak precyzyjnie opisałaś to urządzenie że nic dodać nic ująć :mrgreen:
"Chodzi ci o takie małe coś, co wygląda jak fajka wodna, ale właściwie nia nie jest" mega!!
OK spoko Smile
ja też już idę spać, bo choć dopiero za tydzień egzamin to muszę załatwić z rana kilka rzeczy żeby nie musieć się uczyć


aaa btw. dziewczyny lubią whisky ? omg. świat się kończy myślałem że to jedna z ostatnich klasycznie męskich rzeczy, Jack daniels na lodzie uuu... i dopiero zaczyna się życie 8-)
garret9 napisał(a):Jack daniels na lodzie uuu... i dopiero zaczyna się życie 8-)
o taak 8-) Jack jako Tennessee Whiskey fajnie się popija. Łagodny smak, można samą bez lodu czy coli.
Tomassen napisał(a):Wyobraź sobie, idziesz na legalu, a tu z naprzeciwko smok.
Nie martw się, jak czasem idę na spacer bulwarami wiślanymi to zdarzy mi się zobaczyć smoka- wawelskiego. A przecież nic nie biorę Big Grin
garret9 napisał(a):aaa btw. dziewczyny lubią whisky ? omg. świat się kończy myślałem że to jedna z ostatnich klasycznie męskich rzeczy, Jack daniels na lodzie uuu... i dopiero zaczyna się życie

Ja nie przepadam whiskey, ale czasem mam ochote się napić - to przez znajomego, który mnie wiecznie nią częstuje, bo on nic innego nie pija.
Poza tym jak się tak siedzi w nocy, to na rózne nietypowe dla siebie alkohole ma się ochotę Smile
Ale wolę drinki, szczeólnie gin z toniciem i takie tam. No i absynt... ale to jest straszna jazda...
Heh.. zazdroszcze znajomemu ;] pewnie nie rzutują mu sprawy finansowe ;P bo taka poważna Whisky z wyższej półki jak Jack czy Jim Beam to już spory wydatek nie mówiąc o kupieniu tego w jakimś pubie czy czymś także ja pijam to namiętnie tylko jak ojciec się szarpnie, zostawi gdzieś niepilnownane Big Grin albo dostanie od rodziny.. Kumple rzadko zdobywają się na taki wydatek ;D Przeważnie czysta, albo czysta a dla odmiany czasem czysta ;P drinków nie tykam...
A absynt jest dziwny... jakiś taki... trudno opisać czy porównać, nie trafia do mnie jako do konsumenta, chyba nie ten bukiet smakowy :mrgreen:
Witam ziomków Smile W piątek idę na osiemnastkę do kolegi. Mówił mi, że ma sześć litrów rozrobionego spirytusu... Kogo bym nie pytał, to mówi że będziemy po tym... wymiotować dalej niż widzieć. Prawda li to?
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28
Przekierowanie