muszeq napisał(a):ciągle smakuje mi lubelska Perła
Świetny browar! Żałuję że w Toruniu nie da się go odnaleźć. Ale jak jestem w Lublinie to pozycja obowiązkowa.
Pił ktoś z was "Kasztelana"? Piwo z mojego miasta.
pan_opticum napisał(a):Pił ktoś z was "Kasztelana"?
O ile dobrze pamiętam to było to piwo nie pasteryzowane ?
Takie są bardzo smaczne
Kasztelan naprawdę dobre piwko, ale są oczywiście lepsze:-).
a może mi ktoś powiedzieć coś więcej o tym Budweiserze cieskim co reklamują teraz ?
Oficjalny sponsor United
Piłem 2-3 razy, powiem że smaczny, ale żaden cud. W Realu można dostać bez problemu
w każdej żabce także powinien być
Kisia92 napisał(a):w każdej żabce także powinien być
Przecież Żabki podobno pozamykali wszystkie.
matys napisał(a):Kisia92 napisał(a):w każdej żabce także powinien być
Przecież Żabki podobno pozamykali wszystkie.
nie zauważyłam, żeby jakąkolwiek zamknęli, nie mówiąc już o wszystkich
Heineken jest moim zdaniem najlepszy sposród piw powszechnie dostępnych.
za nim plasuje się Żywiec i Tyskie.
matys napisał(a):Przecież Żabki podobno pozamykali wszystkie.
To była jeno taka reklama. A ostatecznie okazało się że zamknęli żabki z kasą czy jaki chuj. Dokładnie nie pamiętam o co w tym chodziło, ale ogólnie to był taki dżołk.
Ostatnio zaobserwowałem coś, co mnie zdołowało. Lech Premium, moje ulubione piwko w nowej szacie. Kupiłem sobie w sobotę trzy, pojechałem do kolegi... Skosztowałem. No i jakby się pogorszyło w smaku. Stare Premium było imo lepsze niż to nowe. Wyżłopałem tylko dwa, bo naprawdę mi nie wchodziło. Może akurat nie miałem dnia, a może rzeczywiście smak nie ten?
Ostatnio, tylko Sambuca. Mozna w Monopolu ją dostać za 50 zł, a gwarantuje,że flaszka starczy na ok.2 tygodnie dobrego picia. Otóż jest to liker anyżowy z Włoch. Ma przyjemny, słodkawy smak, lecz mocny,intensywny zapach. Pić Sambucę należy w następujacy sposób:
1)załatwiasz koniakówkę,
i mniejszą szklankę moze byc taka do whisky
Ponadto potrzebna będzie słomka, serwetka i zapalniczka.
Kładziesz koniakówkę na szklance od whisky w taki sposób,żeby dno szklanki było oparte o gorne krawedzie whiskaczówki(nie mylić z whiskasem. Wlewacie 10 ml sambucci do koniakówki i podpalacie. Następnie kręcicie tą końcówką od koniakówki ( z takim obszernym, kulistym, płaskim kszałtym) i czekacie chwilkę. Potem przelewacie z góry ten płonący nektar do whiskaczówki i gasicie go blokując dopływ powietrza do szklanki,innymi słowy przywieracie krawędziami szklanek do siebie. Wcześniej przebijcie środek serwetki słomką i tworzycie w słomce kąt prosty. Krótszą krawędź wystawiacie przez otwór w serwetce natomiast długa powinna isc pod nia i wystawac troche poza. Po ugaszeniu tego ognia w napoju, koniakówkę kładziecie na serwetce, w taki sposób,żeby krótsza krawędź słomki była w "środku" koniakówki, natomiast dłuższa wystawała poza serwetke i koniakówkę. Pijecie i wciągacie tzw."Buchy" z środka koniakówki (ok.5-7) , następnie odsłaniacie koniakówkę i wwąchujecie te opary pozostale po ognistej sambucę. Po 6 takich marnuje się mało Sambuci, za to emocje gwarantowane. Jedna uwaga, przed piciem nalezy być mocno najedzonym,gdyż Sambuca jest gorąca i mocno wali po żołądku. Picie na czczo niewskazane.(wiem z autopsji). Enjoy!
Edit:
Mozna tez pić z 3 ziarenkami kawy, osobiscie nie polecam, bo po 4tej szklance coraz cieżej przechodza te ziarna przez gardło. Włosi chleja to w kieliszku i tylko tak podpalają. Tak nie próbowałem,więc sie nie wypowiadam.
Nie trzeba aż takiego hardkoru, wystarczy podpalić alkohol. Tyle ognia nie jest wymagane
.
No i to jest ta włoska metoda :-) Ja piję ja trochę inaczej