Redcafe.pl - Manchester United Forum

To ja dorzucę coś od siebie :mrgreen:
Jak jest jakaś gruba impreza (zazwyczaj w plenerze, albo meczyk) to piję piwo. Heineken, Żubr, Tatra Mocna (moje gusta są specyficzne) to moje TOP 3. Ma być koniecznie schłodzone W środku zimy nie ma z tym problemu bo wrzuci się do śniegu
Niejedną wódkę się w życiu piło. W gronnie rodzinnym (kuzynka, kuzyni) ostatnio testowaliśmy czystą ze skorpionem na dnie. Wódeczka elegancka, nie to co bolsy i inne absolwenty :| Dobra też jest chorwacka rakija bo jest tania i łeb człowieka po niej nie napierdala
Wina - wytrawne
Palić, nie palę, bo jakoś nie oczarował mnie smak papierosa. Kwestia gustu, ale ja delikatnie mówiąc nie lubię
Koniaki, tequile, likiery (ble...) - próbowałam prawie wszystkiego (oprócz denaturatu i spirytusu)
Ale, w gruncie rzeczy to Kunegunda alkoholikiem nie jest

Lol. I na trzeźwo znosić umizgi jakiegoś śmierdzącego piwem i bełkoczącego faceta?

I co? Nie wypić z kumplami piwa? Jak się pije dla smaku, a nie żeby pić i się uwalić to nie rozumiem. Ale jeżeli panna jest na tyle głupia, żeby pić i nie znać umiaru to co innego .

manfan95 napisał(a):No chyba, że panowie zamierzają zabrać się za jakieś czynności manualne, ale to już inna gadka.

Znaczy, że lubisz macać podpite koleżanki?

A to spoko, po prostu zabrzmiało jakoś na odwrót.

Żeby wrócić do tematu, to polecam TV Wódkę z Tesco. Jakieś 13 złotych za pół litra, a wchodzi elegancko. O wiele lepsza niż takie "markowe" wódki jak "Dębowa" czy "Pan Tadeusz". Butelka wygląda jak po occie, ale przecież nie do patrzenia to się kupuje.

Jej, ale tu się zrobiła dyskusja Alkohol jest dla ludzi, ale trzeba też pić z głową i wiedzieć kiedy powiedzieć stop. Człowiek nie kaktus, napić się na urodzinach dobrego znajomego trzeba, bez względu na płeć Jeszcze nie słyszałam żeby jakiejś dziewczynie dwie, czy trzy puszki piwa zaszkodziły.

Co do pijących dziewcząt...
Inną kwestią jest też gdzie pijemy i z kim pijemy... Co innego pić w dyskotece z tuzinem nieznajomych gości :shock: , a co innego konsumować alkohol w domu, w pubie z ludźmi, których się zna już jakiś czas, którzy są wypróbowaną ekipą Po za tym jeśli się już gdzieś idzie w miasto, to nie chleje się na umór (no chyba że jest się facetem) Ej, po za tym faceci mają lepiej. Jak taki będzie wracał nawalony o piątej nad ranem z jakiejś imprezy to dla większości społeczeństwa jest bohaterem, mistrzem, kozakiem (niepotrzebne skreślić) Jeżeli to samo zrobiłaby dziewczyna to ci sami ludzie powiedzą że laska się szlaja po nocach i ki wuj wie, co tam jeszcze robi...

Ja uważam, że każdy może szlajać się ile chce i pić ile chce. Oczywiście, dopóki nie staje się to problemem.

Zajebiste to jest Zwłaszcza na drugi dzień, jak zwykła czysta stawia opory.

Jezus Maria, przecież to jest straszne. Nie cierpię żołądkowej, jest taka słodkawo-mdła.
Ostatnio piłem bimber i był świetny.Pewnie wszystko zależy od producenta, ale to wchodziło mi lepiej od jakiejkolwiek wódki.

Jak inne żołądkowe są chujowe, tak akurat miętowa wchodziło egelancko!

A to najlepsze piwo jakie może być. Chyba nigdy mi się nie znudzi.



Od zeszłej środy wypiłem koło 60 piw. Dzisiaj ciąg dalszy. Nie, nie jestem alkoholikiem

Widzę, że nie tylko ja to lubię Nieco lepsza jest jednak Perła chmielowa moim zdaniem. W te wakacje tez już sporo u nas tego poszło

Żołądkowa tylko czysta "De Luxe" - tania i dobra, fajnie wchodzi.

ŚP Okocim Palone. Szkoda, dobre było.

Każda wódka wchodzi elegancko pod jednym warunkiem - jest tak schłodzona, że są kryształki lodu na butelce. A jak jest ciepła, to wtedy czuć różnicę.

A z piw ostatnio mój fav = Kasztelan.