Redcafe.pl - Manchester United Forum

Pełna wersja: Premier League 2010/2011
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37
Po 18 kolejkach:

1. Chelsea Londyn (43 - 15) 41pkt
2. Arsenal Londyn (48 - 22) 38pkt
3. Manchester United (37-17) 37pkt
Jak to Chelsea nie spuchła, jak spuchła. Jeszcze niedawno 5p przewagi nad nami, dzisiaj 6 straty i nasz zaległy mecz z Czarnym Basenem. Kwestia jest taka, czy to oszołomienie Ruskich pójdzie w niepamięć, czy będzie się utrzymywało. Morale zespołu na pewno są fatalne, to jest pewne. Już pal licho, że punktów ni ma - ale wczoraj zagrali tak, jakby im w ogóle nie zależało, ba - jakby nie wierzyli, że opykają chłopaczków z Arsenalu. Dopiero w momencie 3:0 chyba troszkę się wkurzyli i zaczęli coś działać.

A ile dajecie jeszcze czasu Carlo? Ja jestem sceptyczny pomimo tego, iż sam twierdzi, że jego posada jest niezagrożona. Myślę, że jak ich opyka Bolton (co wg mnie ma szanse się ziścić) to Italiano wyleci do Italii. No chyba że zły wujek Roman zmienił się ostatnio w wyrozumiałego wujka Romana.
Im wychodzi czkawką to nad czym tyle lat pracuje Ferg ze sztabem, mianowicie szkolenie młodzieży a następnie wprowadzanie ich do pierwszego składu. Do tego brak znaczących wzmocnień, odejście Wilkinsa no i mają. Aby tylko wyjebali tych gamoni z abudabi z pierwszej trójki.
No i ten wspaniały i utalentowany Kakuta, który zagrał wczoraj taką żenadę, że szkoda gadać.
Ładną asystę barkiem by zaliczył, gdyby Nasri nie chciał ośmieszyć Cecha, a strzelił normalnie w długi róg.
Czary napisał(a):No i ten wspaniały i utalentowany Kakuta, który zagrał wczoraj taką żenadę, że szkoda gadać.

Bez przesady. Zaliczył kilka niecelnych podań, ale żeby nazywać to żenadą? Moim zdaniem wprowadził sporo świeżości, był jednym z niewielu, którzy chcieli grać ofensywnie. Ruchliwy, zwinny, cały czas pod grą. Żenadę to zagrał Lampard, który na dzień dzisiejszy jest chyba gorszy od Gibsona. Druga linia Chelsea stała w miejscu, przez co nie stwarzali sobie sytuacji. Po wejściu Kakuty ich gra nieco się ożywiła, więc nie powiedziałbym, że zagrał żenadę.
No jak dla mnie żenada, kilka razy zauważyłem że akcje rozpoczyna Lampard czy Drogba, a ten stoi w miejscu. Raz dostał piłkę w uliczkę od Lampsa, ale też nie ruszył, do tego bezmyślne straty i niecelne podania, prawie asysta do Nasriego - dla mnie żenada. Chociaż na tle słabego Maloudy rzeczywiście mógł wyglądać nieźle.
Wielka szkoda, że przełożyli nam ten mecz z Chelsea. Po tym, co wczoraj zobaczyłem, uważam, że dalibyśmy im radę nawet pod nieobecność Vidicia i Andersona, którzy w tym meczu by nie wystąpili. Niebiescy są jacyś zagubieni, nie mają pomysłu na grę i w dodatku te prezenty od formacji defensywnej. Arsenal miał dużo szczęścia, że akurat teraz wypadł im mecz z nimi. My tyle szczęścia nie mieliśmy. Do marca się może wiele zmienić. Oni mogą złapać właściwy rytm gry, mogą kogoś ciekawego sprowadzić zimą, może przyjść nowy trener, który natchnie pozytywnie zespół.
Niesprawiedliwości stało się zadość. Przedwczoraj Birmingham dostało od sędziego prezent w postaci bramki, wczoraj za to podobny podarunek dostała Chelsea. Jak ten sędzia nie zauważył tego metrowego spalonego Drogby to aż dziw bierze. Poza tym Bolton nie grał źle i przy odrobinie szczęścia mógł śmiało zremisować, no cóż. Umoczyli bitelsi, juhu. Co tu dużo mówić - są żałośni, jak znów po sezonie usłyszę, że za rok będziemy oglądać ich plecy to zdrowo wyturtam się ze śmiechu. Kanoniery standardowo buczą i huczą a punkty głupio tracą i tak już zapewne do końca.

Ktoś oglądał wczoraj Toma w akcji, jak sobie radził?
ja oglądałem, grał nawet dobrze ale bardziej widoczny byl kolega z przeciwległego skrzydła, przynajmniej tak mi sie wydawało Tongue
Ogólnie sedziowie maja chyba słaby weekend bo w meczu z Arsenalem też to słabo wyglądało, chociaz sercem byłem za Wigan, to prawda jest taka, że przynajmniej 3 zawodników od nich powinno wylecieć z boiska : )
Hmm a nasi kochani chłopcy z Anfield chyba zaczynają znowu dryfować ku strefie spadkowej. ;p Tylko 3 punkty ich od niej dzielą.
Ogólnie to i tak wczoraj dobrze się stało, że wygrała Chelsea, a nie Arsenal. Nie, żebym się bał tych ostatnich - ale ostrożności na razie nie zawadzi.
Oglądałem wczoraj Liverpool i wielka, wielka żenada. Torres gra na "odpierdolcie się ode mnie przecież gram, nie mogę nie mieć formy?". Meireles, który miał być taką gwiazdą marnuje setkę i gra słabo. Konczeski, który chyba sam nadal nie wie co robi w takim klubie. Czy N'gog - uśmiechnę się, bo gdyby mnie gościu nie zablokował miałbym strzał w światło bramki. Strasznie się ogląda ich grę. Natomiast Wolves chyba wreszcie zrozumiało, że Hahneman jest słabym bramkarzem i McCarthy postawił na młodego Walijczyka Henneseya. Jestem pod dużym wrażeniem jego gry. Pewny w wyjściach do piłki, dobrze gra na przedpolu i wyśmienicie gra nogami!
Świetny mecz na Stamford, ci co zdecydowali się w ten sposób spędzić dzisiejsze popołudnie na pewno nie żałują. Szczególnie druga połowa dostarczyła wiele emocji. Szczerze mówiąc, po bramce Terry'ego myślałem, że po meczu, już się bałem, że to zwycięstwo scementuje Chelsea i będzie z nimi ciężko. Nic z tych rzeczy! Albrighton, który niemiłosiernie spierdolił przy trzeciej bramce dla rywali, zrehabilitował się i piękną asystą obsłużył Clarka. Warto dodać, że chwilę później miał jeszcze piłkę meczową, ale nie trafił.

W ogóle Chelsea to coraz bardziej śmieszny klub, Bosingwa nabija sobie piłką guza na facjacie, a schodzący przy 1:2 Anelka robi to bardzo dostojnie, a kibice mu klaszczą :lol:
Kolejka idealnie pod nas. 3 punkty ze Stoke, remis Arsenalu i City. Porażki Tottenhamu, Chelsea, no i Liverpoolu.

Podczas maratonu świątecznego mistrzostwa się nie wygrywa (ale znacznie można się do niego zbliżyć), ale można stracić na nie szansę. Właśnie to stało się z Chelsea, kryzys trwa, czego przykładem jest porażka z Wolves. The Blues mają 35 punktów i jeden mecz od United więcej (9 punktów różnicy). Ich szansę na mistrzostwo są już raczej iluzoryczne.
Fajny mecz na Emirates, szkoda, że Arsenal nie był wstanie zatrzymać punktów u siebie. Zdecydowanie zasłużyli na zwycięstwo, jednak za bardzo pieścili się w ofensywie i nic z tego nie wyszło. Grę City zgrabnie podsumowuje liczba strzałów celnych jakie oddali goście na bramkę Fabiańskiego - 0.

Najważniejsze, że Chelsea znów zgubiła punkty. Może jestem jakiś dziwny, ale moim zdaniem ani Arsenal, ani City nie ma dostatecznie dużo klasy, aby wygrać ligę, dlatego zerkając na tabelę sprawdzam w pierwszej kolejności naszą przewagę nad The Blues.

No i ciekawe czy doczekamy się zmian na ławkach trenerskich w Liverpoolu i Londynie. O ile odejście Hodgsona jest prawie pewne, to IMO Ancelotti jeszcze na Stamford Brodge trochę popracuje.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37
Przekierowanie