Redcafe.pl - Manchester United Forum

Pełna wersja: Wayne Rooney
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Moda na sukces się chowa o_0

Nie wiem, co o tym myśleć. Istnieje opcja by zrobić to pod publiczkę(ds. z SAFem), ale to w sumie pojebane... W każdym razie - mojego zaufania szybko nie odzyska. Nawet nie cieszę się jakoś bardzo z powodu jego zostania.

Patrzeć na Łejna w koszulce United z obojętnością a nawet pogardą - do czego to doszło?
Tak po przemyśleniu tego - nie wierzę, że on dostał jakąś większą tygodniówkę, niz mu proponowali latem. Przecież przygotowanie nowego kontaktu by trwało - a tu on był jednak gotowy. Fergie przekonał Wayne żeby został i pach - kontrakt podpisany. Na bank nie spisywali go od nowa na nowych warunkach, musiał być od dawna przygotowany.

W ogóle po tej całej aferze mam jeszcze większy szacunek do Fergiego - rozegrał to wszystko po mistrzowsku.

Teraz czekam na wściekłego, rządnego zwycięstw Rooneya, który pokaże że dobrze zrobiliśmy podpisując z nim ten kontrakt. Ma jeszcze szansę być ulubieńcem kibiców, ale będzie się musiał bardzo, bardzo postarać. I myślę, że to zrobi. Jest palantem, ale ambitnym i w piłke grać niewątpliwie lubi. A jeśli będzie się dąsał i gwiazdorzył, to zawsze można go sprzedać.
premislav napisał(a):WTF? nie kumam tej zagrywki...teraz pół roku odzysku zaufania conajmniej.
Wróci do formy, nastrzela 20 bramek i wszystko będzie cacy ? Zaufania ten człowiek nie powinien już nigdy odzyskać.

truered napisał(a):Ja jednak nie będę wśród tych, którzy będą wyzywali Rooneya. Jeżeli by odszedł - jak najbardziej. Jeżeli zostaje - obrażając jednego z naszych, obecnych zawodników obrażamy całą drużynę i trenera. Musimy to uszanować.
Nie zgadzam się. Drużyna i trener nie postąpili w ten sposób. Nie wiem co się dzieje za zamkniętymi drzwiami, może takie wojenki kontraktowe istnieją, ale wiemy tylko co zrobił Rooney i jeśli ktoś wylewa kubeł pomyj na jego głowę, jest w pełni usprawiedliwiony. Pokazał w jakiej ilości United zajmuję w jego sercu miejsce i jeśli powiem na niego kretyn, to nie mogę jednocześnie obrażać sir Alexa, człowieka o nieporównywalnie większej miłości i szacunku do United.

Menedżer zakomunikował wprost, że drzwi dla mnie pozostają otwarte i nadal chce, żebym przedłużył umowę. Wtedy skontaktowałem się z moim agentem i powiedziałem, „Pójdźmy i porozmawiajmy z nimi. Spróbujmy się porozumieć i zawrzeć umowę”.

Menedżer drzwi otwarte zostawiał zawsze, w sierpniu czy wrześniu. Brzmi to tak, jakby SAF wypiął się na Rooney'a i dopiero teraz zmienił stanowisko w tej sprawie.
Naiwność niektórych na tym forum sięga granic niebotycznych wręcz. Jak powiedział Benitez: let's talk about facts.

1.Jak to się wszystko zaczęło? 14 sierpnia agent Wayne'a Rooneya oznajmił szefostwu klubu, że Wayne nie będzie na razie podpisywał nowego kontraktu. Czy była mowa o tym, że Wayne chce odejść? NIE, gdyż w dalszym ciągu miał przed sobą 2 lata umowy i mógł podpisać jej przedłużenie nie w sierpniu, tylko kiedy indziej.
2. Afera z Coleen. Dał dupy masakrycznie. Co nie zmienia faktu, że na pewno ujemnie to wpłynęło na jego psychikę i skoro miesiąc wcześniej nie chciał na razie podpisywać nowej umowy, to w obliczu takich perturbacji tym bardziej.
3. W międzyczasie Rooney grał przecież w większości meczów. Nie zachwycał, ale grał. Czy gdyby WR powiedział Szkotowi, że ma w dupie Manchester United i chce czym szybciej spierdalać, ten wystawiałby go w składzie? Nie sądzę.
4. Wywiad SAFa. Potwierdził tylko to, że Wayne nie chce podpisać nowego kontraktu. Czy jest to równoznaczne z tym, że już już pakuje walizki i ucieka pierwszym samolotem? NIE.
5. Wywiad Rooneya. Także nie ma w nim mowy o tym, że chce czym szybciej stąd uciekać. I nie ma na Boga żadnej mowy o ManCity - to już jest kretyński wymysł brukowców. Mowa natomiast jest o tym, że obawia się o przyszłość klubu i wstrzymuje się na razie z podpisaniem nowej umowy.

I co nam zostaje? Zachował się trochę nie w porządku, to fakt. Ale żeby teraz nagle na niego pluć za to, że NIBY chciał przejść na niebieską stronę mocy? Proces inkwizycyjny się kłania - dopasujmy winę pod osobę Wayna Rooneya. Jak nie taką, to inną. I poćwiartować, do wora i utopić w rzece.

Z pełną świadomością: cieszę się niesamowicie, że zostaje. Dowiedziawszy się o tym po godzinie 13 - z radości skakałem po domu. Polecam przypowieść o synu marnotrawnym.
To było z premedytacją, specjalnie oznajmił że odchodzi. Żeby dostać więcej od klubu, to raczej jest banalne do zrozumienia Smile
Mubinio napisał(a):Polecam przypowieść o synu marnotrawnym.
Nie każdy jest takim ojcem, który od razu potrafi wybaczyć. Są też tacy, którzy na to potrzebują czasu, a są też tacy, którzy takiego czegoś wybaczyć po prostu nie potrafią.
Mubinio napisał(a):Z pełną świadomością: cieszę się niesamowicie, że zostaje.

Spoko zapomniałeś tylko przy okazji dodać, że zarzucił United brak ambicji i podważył umiejętności swoich kolegów z klubu. Zyskałby trochę w moich oczach gdyby podpisując dzisiejszy kontrakt został przy tych 90tys. tygodniówki, które do tej pory zarabiał. Oczywiście dostał pewnie lepsze warunki finansowe co na pewno było jednym z czynników, dla których tu pozostał. My tu w Polsce przeżywamy totalną huśtawkę nastrojów, nie wiemy do końca co się dzieje, nie wiemy co myśleć. Co zatem muszą czuć kibice United w Anglii, którzy regularnie chodzą na mecze, dla których United to niemalże życie? Jednego dnia stoją u niego pod domem życząc śmierci a drugiego dowiadują się, że ten podpisuje długoterminowy kontrakt?! Jak tu nie zgłupieć.
Jeśli leciałby na kasę grałby w City. Podwyżkę pewnie dostał, a nie należała mu się za poprzedni sezon?
Jak to powiedział Wenger - takie rzeczy się dzieją w klubach regularnie, dzisiejszy piłkarze w ogromnej części tacy po prostu są. Vidic czy Rio też negocjowali długi czas kontakty swego czasu - nie wiemy co wtedy mówili, bardzo możliwe ze są tak samo 'związani' z klubem jak Rooney. Tylko ich sprawa nie potoczyła się tak jawnie.
Niestety żadnen z nich nie jest Giggsem czy Scholesem.
W ogóle mimo wszystko zostanie u nas nie było pewnie łatwą decyzją po takich wypowiedziach - Rooney doskonale wie, co o nim myślą teraz kibice, trenerzy czy dziennikarze.
Skoro mu zależało na kasie.. A jeśli po prostu chciał z kilka tysięcy więcej, i zostać w klubie z którym go coś łączy?
branka napisał(a):Jak to powiedział Wenger - takie rzeczy się dzieją w klubach regularnie, dzisiejszy piłkarze w ogromnej części tacy po prostu są. Vidic czy Rio też negocjowali długi czas kontakty swego czasu - nie wiemy co wtedy mówili, bardzo możliwe ze są tak samo 'związani' z klubem jak Rooney. Tylko ich sprawa nie potoczyła się tak jawnie.

O to właśnie w całej tej aferze chodzi. Jak coś się dzieje in publico to nagle okazuje się, że wszyscy są oburzeni. Negocjacje polegają na tym, zeby zbliżać się mozolnie do wspólnego stanowiska. I nie jest na pewno tak, że siada piłkarz X przed Davidem Gillem, ten pokazuje mu kontrakt, a X podpisuje go bez czytania. Ale cóż, świat dzisiaj tak właśnie wygląda, z byle negocjacji można zrobić sagę na miarę Gwiezdnych Wojen.
No tak wczoraj bohaterem dzisiaj zerem jutro znów bohaterem. Nie u mnie.
Czy podwyżka mu się za poprzedni sezon nie należała? Pewnie należała, ale to tym tokiem podpisujmy z piłkarzami umowy nie dłuższe niż rok czy dwa, bo jak będzie grał chujowo to trzeba mu będzie obniżyć, oczywiste prawda? Fletchowi za poprzedni sezon też bym dał, a Evrze dodatkowy bonus za największą ilosć rozegranych spotkań i nagrodę za platynowe płuca. Dżi.
Najlepiej ujął to Steve Bruce - że zawodnik jest obecnie ważniejszy niż klub. Mocno kontrowersyjne, ale prawdziwe. Wyobraźcie, że podobna rzecz wydarzyłaby się w Barcelonie - myslicie, że nikt nie chciałby zatrzymać Messiego za wszelką cenę? Zaczyna mnie to przerażać, jak wiele znaczą pieniądze w obecnym świecie. To nie tylko stadiony, trasnsfery i tygodniówki zawodników - to też czynnik determinujący ich honor oraz lojalność. Straszne...

Mam jednak kilka wciąż dziwnych odczuć. SAF może i rozegrał to po mistrzowsku, ale czy czasem nie sprawi, że odbije się to głęboką czkawką na reszcie drużyny? Czy nie postawił interesów Roo wyżej niż całej jedenastki?

Wayne powiedział, że podpisał kontrakt, bo Glazerowie, Gill i SAF obieciali mu sukcesy i potwierdzili ambicje drużyny...OK...Czyli teraz mu powiedzieli, że wygramy wszystko, a w sierpniu, że nic z tego nie będzie...Śmierdzi i to bardzo...Raczej nie zmienili wymagań finansowych w dwa dni, więc naprawdę ciężko zrozumieć o co chodzi...

Pierwsze rozmowy transferowe przypadły na sierpień (spotkanie w Community Shield) - Rooney zagrał świetnie, zaliczył asystę i generalnie wydawało się , że kryzys ma za sobą...Potem wraz z upadkiem rozów ws. kontraktu zaczął grać coraz gorzej...Obawiam się, że mogło to być ze soba mocno powiązane...

Wracając do wypowiedzi przedmówcy faktycznie przyda się przypowieśc o synu marnotrawnym. Trudno, pomylił się - każdemu się zdarza...Miał wątpliwości, a kto ich nie ma?
ups chciałam zacytować powyższy post a dałam z niego jakieś piwo.

a słuchaliście w ogóle całego wywiadu z Fergusonem? A nie urywków z gazet? http://www.goal.com/en/news/3194/video/ ... ney-agreed

Swoją drogą słusznie przypomniał mi mój brat, że podobna sytuacja była z Keanem swego czasu - też groził odejściem i chodziło o podwyżkę. I Keane też miał tendencję do mówienia paru słów za dużo...
Wszyscy mają mieszane odczucia i to jest oczywiste. Nie można tak po prostu przebaczyć komuś, kogo tak bardzo się do tej pory kochało. To co zrobił Rooney zabolało nas dwukrotnie, bo to przecież Rooney. Ktoś napisał, że teraz Rooney musi się postarać, żeby odbudować swoją pozycje wśród kibiców, kolegów z drużyny itd. Pytanie brzmi: co on ma teraz do cholery zrobić!?!? Dla mnie przed tą całą aferą z prostytutką, a już tym bardziej po tej całej akcji nie podpisywania kontraktu oraz wypowiedzi na temat ambicji United, składu United, Rooney był po prostu doskonały. Jeżeli był doskonały, prawdziwy czerwony diabeł i mimo wszystko udało mu się stać z bohatera zerem w jednej chwili to czy teraz jest ktoś kto będzie mu ufał tak jak przedtem? Chyba tylko ktoś naprawdę naiwny. Martwi mnie tylko teraz sytuacja w szatni United. Jak się muszą czuć koledzy z drużyny, którzy zostali nazwani nierozwojowym składem, a mimo wszystko winowajca po takich słowach będzie grał z nimi nadal i to w dodatku ze znacznie lepszym kontraktem? Czas pokaże ... GLORY GLORY MANCHESTER UNITED!
Przekierowanie