Cepilek napisał(a):Mówię o meczach na szczycie na pozycji którą się oznacza "10"
Tu kwestia formy. Rooney w Formie to najlepszy wybór na tę pozycję.Jedynie Kagawa jest alternatywą,nikt inny.
To mamy problem bo ja będę się upierał że nie
btw właśnie "w formie"
widocznie nie wiesz co to pozycja 10 skoro wg ciebie Welbeck to ta pozycja.
Napisałem że jest tam lepszy, widocznie ty nie wiesz o czym mówisz
Cepilek napisał(a):Napisałem że jest tam lepszy, widocznie ty nie wiesz o czym mówisz
Welbeck nie grał na tej pozycji. Lecz zwykły cofnięty napastnik lub skrzydłowy.
Zachęcam do obejrzenia powtórki drugiego meczu z Realem, oczywiście do pewnego wiadomego momentu
Rooney we wczorajszym meczu nie grał jak 10.
Cepilek napisał(a):Zachęcam do obejrzenia powtórki drugiego meczu z Realem, oczywiście do pewnego wiadomego momentu
10 nazywasz pozycję zawodnika który ma za zadanie nękać Alonso?
Ta pozycja z definicji jest wyłączona z zadań defensywnych odpowiedzialna za atak tylko i wyłącznie
Tak sobie dzisiaj pomyślałem, abstrahując od tego czy to wszystko jest w ogóle możliwe. W ostatnim czasie dotarło do nas trochę informacji na temat nowych umów ze sponsorami, które zapewniają nam niemałą kasę. I tak rozmyślając w tym temacie, nie gniewałbym się, gdyby w ramach zbierania środków (jeśli takie ma miejsce) na transfer Ronaldo, sprzedano Rooneya za fajne pieniądze, oczywiście poza Anglię.
Nani - Kagawa - Ronaldo
van Persie
Czy takie coś nie wygląda pięknie? Jestem pewien, że prócz pięknej prezentacji na obrazku gwarantowałby nam masę radości i sukcesów. Jak mówię, jest to takie rozważanie nieco oderwane od rzeczywistości.
Wracając już do samego Rooneya, tak bliżej rzeczywistości. Od czasu wymuszenia od klubu wyższego kontraktu (nie potrafię inaczej traktować szopki, która miała miejsce) zupełnie inaczej patrzę na osobę Anglika. Wcześniej nie wyobrażałem sobie United bez Wayne'a, dziś jest zupełnie inaczej.
Rooney nie potrafi na dłużej utrzymać swojej formy. Miał być zawodnikiem z samego topu, tymczasem do Ronaldo, Messiego czy paru innych brakuje mu sporo. Jak nie kontuzja, to brak formy i tak kręcimy się w kółko. Kilka świetnych spotkań w przeciągu całego sezonu to zdecydowanie za mało, jak na takiego zawodnika (no właśnie, czy on taki dobry?), który w dodatku jest w czubie najlepiej zarabiających.
Nie chce na siłę pozbywać się go z zespołu, bo dobrych zawodników nigdy za wiele, jednak w przypadku oferty spoza Anglii o wysokości 30 - 50 mln nie miałbym żadnych oporów. Oczywiście pod warunkiem, że jego odejście wiązałoby się z transferem kogoś kto będzie potrafił w pojedynkę wygrywać spotkania.
Foster napisał(a):Czy takie coś nie wygląda pięknie?
Nie.
Bo w celu pozyskania kasy wolałbym wykopać Naniego, który ma 5x większe wahania od Wayne'a za to średnią jakości ma od niego znacznie niższą, a do tego jest południowcem w pełnym tego słowa znaczeniu, bo van Persie to nie jest żaden Bóg pokroju CR7 czy Messiego i też potrafi grać słabiej (widzimy od zimy), bo nie ma chyba klubu, który by nie chciał Rooneya u siebie (co świadczy o jego wartości piłkarskiej, a nie o tym, że warto go upchnąć), bo van Persie młodzieniaszkiem nie jest, bo ktoś ściągnięty za niego (może poza Ronaldo) będzie mniej związany z klubem i przy byle dołku, ofercie, zmianie nastroju będzie chciał pójść w pistu, bo to Anglik, bo nie znajdziemy gościa, który może grać w napadzie, środku pomocy, i wszędzie, gdzie gra Wayne, bo pozbywanie się najlepszego napastnika nie ma sensu, bo generalnie chęć wywalenia Rooneya jest spowodowana oślepnięciem przez blask Robina i nostalgią za czasami Ronaldo.
Krix napisał(a):...bo generalnie chęć wywalenia Rooneya jest spowodowana oślepnięciem przez blask Robina i nostalgią za czasami Ronaldo.
Nie tęsknię za Ronaldo, tylko za piłką jaką graliśmy za jego czasów. Nie oślepia mnie żaden blask RvP. Holender jest piłkarzem lepszym niż Rooney. I przecież nie mówiłem o wywaleniu Rooneya, tylko o braku rozpaczy w przypadku jego odejścia.
Co do związania z klubem, to Wayne był tak związany, że w taki, a nie inny sposób wymusił nową, wyższą tygodniówkę.
Foster napisał(a):Holender jest piłkarzem lepszym niż Rooney.
Imo nie. Zwłaszcza na tylu pozycjach.
Foster napisał(a):Co do związania z klubem, to Wayne był tak związany, że w taki, a nie inny sposób wymusił nową, wyższą tygodniówkę.
Wiem i sam to przypominam, choćby Gryzakowi. I na te 9 lat był to jeden wybryk. Poza tym zawsze orał ze wszystkich sił. Znajdź mi piłkarza na poziomie Wayne'a, który wobec naszej słabszej dyspozycji z mniejszą częstotliwością będzie robił takie cyrki, jeśli topowe kluby będą się po niego zgłaszać z takimi ofertami. Poszedłbym o duży zakład, gdyby to się dało sprawdzić, że taki RvP w sytuacji Wayne'a zrobiłby jeszcze więcej by odejść.
Ale żeby nie szukać za daleko, czepiamy się Wazzy, to spójrzmy na gościa, który jest w twojej czwórce: Ronaldo. Przy patologii, którą CR7 odstawiał, Wayne jest wzorem wierności i cnót.
Krix napisał(a):Imo nie. Zwłaszcza na tylu pozycjach.
Tylko co nam po tym, że Wayne może grać na kilku pozycjach, skoro na żadnej nie potrafi przez dłuższy czas grać na najwyższym poziomie? Robin gra na jednej pozycji i jest tam znakomity.
Krix napisał(a):Wiem i sam to przypominam, choćby Gryzakowi. I na te 9 lat był to jeden wybryk.
Ten jeden wystarczył, by przekreślić wszystko co było wcześniej.
Krix napisał(a):Ale żeby nie szukać za daleko, czepiamy się Wazzy, to spójrzmy na gościa, który jest w twojej czwórce: Ronaldo. Przy patologii, którą CR7 odstawiał, Wayne jest wzorem wierności i cnót.
Co Ty porównujesz? Sytuację Ronaldo, który otwarcie mówił, że jego marzeniem jest gra w Realu, z sytuacją Rooneya, który deklarował miłość, a gdy przyszło co do czego to szantażował zespół?
Lojalność, choć zawsze będzie u mnie stała wysoko, w dzisiejszych czasach odchodzi w cień. Life is brutal, chce się grać i wygrywać trzeba płacić...
Jak już sprzedawać Rooneya w celu znalezienia środków na klasowy transfer, to nie na Ronaldo. Lepszym transferem byłoby ściągnięcie Bale'a.