Redcafe.pl - Manchester United Forum

Pełna wersja: Wayne Rooney
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jeśli chodzi o jego odejście to myślę, że Jose od razu rzuciłby się na taki kąsek Wink

Moje zdanie jest takie, że chłop ma ogromne umiejętności, jest klasowym zawodnikiem i z jego słabszą dyspozycją nie ma nic wspólnego obecny wiek, czas jaki spędził na boiskach PL czy jego brak profesjonalizmu, który sugerujecie. Imo tutaj problemem jest głowa, psychika. Nie widzę u niego głodu gry, radości z gry, a przede wszystkich pewności w zagraniach. To wszystko wygląda tak jakby on bał się ryzyka. Nie chce tu wskazywać, że to wina Luja, nie nie. Po prostu Rooney wygląda mi w tej chwili jakby był zablokowany. Może potrzebuje takiej pomocy jak Shaw? Luke po tym jak zaczął korzystać z pomocy psychologa w końcu zaczął grać tak jak od niego oczekiwaliśmy.
Ruuuuuuuuuud napisał(a):Moje zdanie jest takie, że chłop ma ogromne umiejętności, jest klasowym zawodnikiem i z jego słabszą dyspozycją nie ma nic wspólnego obecny wiek, czas jaki spędził na boiskach PL czy jego brak profesjonalizmu, który sugerujecie
Wakacje po których Rooney wracał ciut szerszy i cięższy, to nie nasze insynuacje, tylko czysta prawda. Pamiętam, że miałem do niego o to pretensje jeszcze w czasach, kiedy Wayne należał do moich ulubieńców. A był tam m.in. dzięki niesamowitej determinacji i woli walki, której dawno już u niego niestety nie widziałem Sad
W życiu bym nie powiedział, że problemem Rooneya w chwili obecnej jest głowa. Dla mnie on się piłkarsko cofnął w rozwoju i tyle. Ale w życiu nie głowa. W każdej jego wypowiedzi widać, że jest bardzo pewny siebie. Jedynym problemem z jego głową, IMO jest zbyt duża pewność siebie... Był niedawno wywiad, chyba przed Brugge, w którym mówił, że on pozostaje spokojny, nie denerwuje się i jest pewny, że gole prędzej, czy później i tak przyjdą.

I dla mnie to tak właśnie wygląda. On się nie denerwuje, nie wysila, nie wypruwa flaków, tylko czeka na jakąś patelnię i wtedy łaskawie ją strzeli. Nie ma tej iskry w nim. Tak to wygląda, jakby miał wyjebane, może nawet nie ma tego świadomości, tylko siedzi to głęboko w nim, bo tam też siedzi ta pewność, że tak, czy siak w pierwszym zagra kolejne 90 min.
[quoteBył niedawno wywiad, chyba przed Brugge, w którym mówił, że on pozostaje spokojny, nie denerwuje się i jest pewny, że gole prędzej, czy później i tak przyjdą.[/quote]
>Sugerowanie, że wywiady przedmeczowe z piłkarzami mają jakąkolwiek wartość merytoryczną.
Wydaje mnie się, że coraz więcej ludzi dostrzega pewną dla niektórych oczywistość - Rooney szczyt kariery osiągnął stosunkowo wcześnie. Od kilku lat obserwujemy, jak z sezonu na sezon Wazza jest coraz gorszy. Wciąż potrafi zaskoczyć pojedynczymi akcjami, momentami magii, ale zdarzają się one coraz rzadziej. Dlatego też nie powiedziałbym, że problem leży w głowie.

Roo fizycznie to już nie ten sam zawodnik co kilka lat temu. Nie biega z pianą na ustach od przeciwnika do przeciwnika. Jest wolny, rzadko kiedy podejmuje decyzje o grze 1 na 1. I to nie stało się nagle - to proces trwający od kilku lat. Oczywiście, fakt że gramy taką, a nie inna formacją również nie jest z pożytkiem dla niego. Z pewnością wolałby szeroko ustawionych skrzydłowych, grę dłuższymi piłkami. Bo technicznie, umówmy się, jest dobry jak na warunki angielskie, ale w porównaniu z Hiszpanami wypada blado. Jest przeciętny w grze na małych przestrzeniach - nie ma "szybkiej nogi", w grze na jeden kontakt nierzadko ma problemy, piłka mu odskakuje.

Chciałbym, żeby było inaczej, ale wydaje mi się, że jedyne na co możemy liczyć to jakieś pojedyncze zrywy.
(25-09-2015 10:30)michal85 napisał(a): [ -> ]Roo fizycznie to już nie ten sam zawodnik co kilka lat temu. Nie biega z pianą na ustach od przeciwnika do przeciwnika. Jest wolny, rzadko kiedy podejmuje decyzje o grze 1 na 1. I to nie stało się nagle - to proces trwający od kilku lat.
Chciałbym, żeby było inaczej, ale wydaje mi się, że jedyne na co możemy liczyć to jakieś pojedyncze zrywy.

Ktoś się orientuje ile on zarabia? Bo wydaje mi się, że dużo, a w obecnej formie i tymi brakami, które zostały wymienione wyżej nie zasługuje na taką pensję...
Oczywiście daleki jestem od sprzedawania go, ale widać ten zjazd i brak perspektyw na stałą poprawę...
Najwięcej w lidze. Fakt, w tej formie to brzmi jak żart.

Opcje są dwie, albo jest zajechany fizycznie i przydałby się indywidualny tok treningowy aby doprowadzić go do formy, albo po prostu ma w nogach te ponad 600 meczów i wiecej po prostu nie wyciśnie.
Nie wiem o co tu chodzi Sad
Boli ten Rooney. Strasznie, czegoś takiego oglądając piłkarza z diabłem na piersi dotychczas nie doświadczyłem. Taki upadek piłkarza. Statystki kapitana z meczu z City znamy. Nic nowego. Zapomniał o tak podstawowym atrybucie piłkarskim jak przyjęcie futbolówki. Dzisiaj znowu to samo. Psuł na potęgę. Ruch w polu karnym - on wie tak naprawdę na czym on polega ? Straszne, jestem przerażony. Można tak w kółko i w kółko nawijać. A im gorzej gra tym coraz więcej chwalebnych wypowiedzi pojawia się z każdych stron. Rozumiem, Rooney nominowany do złotej piłki, z wielkimi szansami na zwycięstwo, wtedy ok, zróbmy kampanie w mediach o boskim Waynie. Ale teraz na miłość boską, ludzie... W czym on pomaga zespołowi, w czym jest dobry ? Nic, zero, żadnych czysto piłkarskich argumentów.
Widzą to WSZYSCY. Nie mam nawet siły po raz tysięczny pisać tego samego. Powtórzę tylko jedno, jestem cholernie ciekawy, czy LVG naprawdę jest z niego zadowolony, czy zdaje sobie sprawę, jak się wjebał ustanawiając go kapitanem i po prostu nie może przyznać się do błędu.

Fakty są takie, że w naszym zespole wszystko idzie do przodu. Jedno mocniej, drugie bardziej. A gruby ciągle jest kulą u nogi...
RedLucas napisał(a):jak się wjebał ustanawiając go kapitanem

Ale on się tym nie wjebał Wink Wjebał się mówiąc, że kapitan zawsze gra. Tylko normalny człowiek to by się raczkiem z tego wycofał, a Luj idzie w zaparte.
RedLucas napisał(a):jestem cholernie ciekawy, czy LVG naprawdę jest z niego zadowolony, czy zdaje sobie sprawę, jak się wjebał ustanawiając go kapitanem i po prostu nie może przyznać się do błędu.

Moim zdaniem po części to drugie, bo robiąc Rooneya kapitanem (i mówiąc, że kapitan gra zawsze) w dobrej wierze okopał go na najważniejszej pozycji w drużynie tak mocno, że sam ma jakieś obawy, czy powinien go ruszyć za słabą grę. Chyba traktuje go, jak chodzącą legendę, zawodnika z Diabłem w sercu, który zrobił dla tego klubu więcej niż on sam będzie w stanie i trochę boi się mediów i kibiców. Sądzę, że możliwe jest, że nawet taki van Gaal trochę boi się zachwiać pozycją Rooneya. Po części jednak, wydaje mi się, że Louis naprawdę autentycznie w niego wierzy, albo przynajmniej wierzył. W końcu nie tak dawno chciał oprzeć całą siłę ofensywną i główny ciężar zdobywania bramek właśnie na nim. Mam tu na myśli początek obecnego sezonu, oczywiście, widząc jak Rooney kopie się w czoło nagle stwierdził "o kurwa! co ja zrobiłem?!" i rzutem na taśmę przepłacił za Martiala (którego pewnie miał na oku) na zamknięcie okna transferowego, żeby mieć jakieś sensowne opcje Big Grin Mam jednak nieodparte wrażenie, że van Gaal, nie gra pod publikę, ani nie próbuje konsekwencją maskować swoich błędów. W nim chyba nadal tli się jakaś nadzieja, na to, że Wayne przypomni sobie jak się gra w piłkę.
Ja mam wrażenie, że demonizujecie trochę obecną sytuację Wayne`a. Oczywiście nie twierdzę, że obecnie jest najlepszym napastnikiem świata. Ba, daleko mu nawet do najlepszego napastnika w ośrodku treningowym Carrington. Natomiast to nie jest tak, że nagle bez niego zaczęlibyśmy wygrywać przewagą 5-6 goli. Ostatni mecz z City. Dwie świetne interwencje w defensywie. Nie zauważone przez nikogo poza komentatorami Sky. Nadal przydaje się drużynie, jego przerzuty pod względem idei są w porządku. Wszyscy mają oczy na niego skierowane. Zrobi chociaż drobny błąd - jest mu wypominany i liczony. To samo w przypadku innych zawodników byłoby usprawiedliwiane czy pominięte.
Transfer Martiala... wątpię by mógł być tańszy. Inna sprawa, że nikt nie wierzył, że on może być aż takim wzmocnieniem. Niby potencjał kosmiczny i udowadniał to, ale nikt nie mógł przewidzieć, że wejdzie z takim impetem w wielki futbol. I nie sądzę, by jego transfer był reakcją na brak formy Rooneya. Prędzej na wypożyczenie Januzaja, chociaż wg mnie ten transfer powinien się odbyć nawet gdyby Januzaj został.
Jakie demonizowanie. Wiele osób łapie się tych jego przerzutów, który zawsze były ok, nieważne jakie gówno grał. Tylko problem (szczęście?) jest taki, że w chwili obecnej Roo jest przyspawany do szpicy i mi zakaz cofania, więc i tych słynnych przerzutów ostatnio zbyt często nie widuję. To nie jest demonizowanie, niektórzy po prostu przez to jak długo, jak wielkie gówno gra gruby, zaczynaj się cieszyć z najmniejszych rzeczy, jak np. właśnie interwencja w obronie, czy jeszcze coś innego.

Sam czasem się poddaję takiej iluzji i pół żartem, pół serio nie raz go chwaliłem, że chociaż w danym meczu nic nie zjebał, nie hamował naszych akcji. Ale chyba nie tego oczekuje się od zawodnika pierwszego składu United. Już nie mówię, że od zawodnika najlepiej opłacanego i kapitana. To jest kpina to co ten gość gra. My powoli się przyzwyczajamy do tego marazmu, ale ktoś, kto by dziś pierwszy raz obejrzał Rooneya w życiu, nie zostawiłby na nim suchej nitki. Jeszcze trochę i będziemy chłopa chwalić za to, że podał na 2 metry, że dwa razy w meczu ładnie przyjął piłkę. Cholernie chciałbym zobaczyć United bez grubego.
Przekierowanie